uszkodzenie kominów

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Jak wyglądały wewnątrz kominy siłowni węglowych ?
Czy był to jeden wspólny wylot (jak od przydomowego pieca) czy też kilka osobnych przewodów otoczonych wspólnym płaszczem ?
A może jeden komin podzielony wewnętrznymi przegrodami na osobne przewody ?
Czy wyloty (czyli zakończenie komina) były po prostu końcem przewodów dymowych czy montowano na nich jakieś przerywacze ciągu, kierownice dymu i takie tam...?
I jak takie kominy się czyściło ? Bo w końcu palenie węglem zawsze skutkuje sadzą na ściankach.
ciekawe pytanie.
Podejrzewam, że początkowo komin był bydowany dla urządzenia. Kiedy powiększono ilość kotłów , zwłaszcza na okrętach wojennych, zaszła konieczność łączenia wydechów z kotłów do jednego komina. Na rysunku Domka wygląda, że odlot z kotłów na dolocie do komina był wspólny. Jest tam coś co wygląda na klapę odcinającą (damper), co pozwala zamknąć odlot kotła, który nie jest w użyciu.
Obecnie każde urządzenie ma swój niezależny przewód spalin do komina, zaś same kominy są na tyle wielkie, żę można w nim pomieścić szereg odlotów spalin, oraz dodatkowo wentylatory wyciągowe powietrza dla maszynowni. Nawiew powietrza dla maszynowni - obecnie- jest to oddzielne pomieszczenie, gdzie znajdują się filtry i wentylatory nadmuchowe.

Wypalanie sadzy robiono okresowo i na statkach opalanych węglem, paliwem płynnym , jak i na statkach z silnikami wysokoprężnymi. Inżektory do wypalania są zamontowane na kolektorach wydechowych i ładnie to wygląda, zwłaszcza w nocy. Obecnie, my na naszych statkach, tego nie robimy.
Jefe
Awatar użytkownika
ZzB
Posty: 110
Rejestracja: 2004-02-13, 08:21
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Post autor: ZzB »

Hej.
Dzięki za odpowiedzi. Trochę mi się rozjaśniło.
Szczególnie pomógł mi wpis Jefe o kanałach wyciągowych powietrza z maszynowni.
Bo przekroje komina carskiego krążownika Novik sugerowały komin podzielony przegrodami na ćwiartki. Ale wewnątrz po obwodzie komina biegł dodatkowy pierścieniowy otwór podzielony przegrodami na "ósemki". Zastanawiałem się, do czego to mogło służyć bo jak na przewód dymowy to trochę mały przekrój - a teraz już wiem.
Jeszcze raz dzięki za oba wpisy.

Pozdrowionka
ZzB
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Wymiana powietrza w siłowni okrętowej stała się dużym problemem kiedy wprowadzono węgiel. Nie tylko ze względu na możliwość samozapłonu, ale również dlatego, że pył węglowy jest silnie wybuchowy ( nie wspominając o metanie). Podobnie po przejściu na paliwa płynne. Ich opary są nie tylko trujące, ale i wybuchowe. Stąd wprowadzano nawiewniki (patrz rysunek Domka) i dodatkowo wentylatory wyciągowe, ułatwiające wymianę powietrza.
Jefe
Napoleon
Posty: 4648
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Napoleon »

Nie znam się na "technicznej" stronie problemu, ale z tego co wiem, to uszkodzenia kominów wcale nie były sprawą tam mało znaczącą - powodowały spadek mocy i zwiekszenie zuzycia węgla. Po wojnie rosyjsko-japońskiej rozpętała się dyskusja na temat roli szybkości w przyszłych bitwach. Sporo dość znanych teoretyków wojennomorskich (m.in. chyba Mahan - o ile dobrze pamiętam) uważało, że szybkość nie będzie miała zbyt dużego znaczenia właśnie z powodu wrażliwości kominów na uszkodzenia - po prostu wraz z postepującymi w czasie bitwy uszkodzeniami będzie ona musiała i tak być ograniczona. Oczywiście nie mieli racji, ale chodzi mi o zaznaczenie skali dostrzeganego problemu.
ODPOWIEDZ