Czytałem sobie właśnie wczoraj do poduszki

o kotłach japońskich, gdzie piszą, że miały wydajność "13,500 h.p." i chyba po raz kolejny zapomniałem w czym rzecz

i stąd, chcąc odświżyć sobie pamięć, zacząłem wertować dzisiaj neta...
Mnie osobiście ten galimatias mocy zawsze denerwuje.
Ludziska mieszają te moce, że aż strach. W zasadzie to nie wiadomo, czy ktoś już we wcześniejszych materiałach, z których czerpiemy dane, nie namieszał i nie chodzi tu tylko o jednostki.
A więc tak dla porządku, juz po raz kolejny, w zasadzie to samo co napisał eSDe. Chyba nikt tego nie czyta, bo zawsze te same błędy w artykułach, ale co tam - napiszę (jak potrafię najlepiej, aczkolwiek nie przyznaje sobie tytułu "miszcza eksperta" w tych sprawach

)
Te okrąglutkie, to moce projektowane:
- maksymalne moce trwałe; przy których dane urządzenie może pracowac w sposób ciągły,
- ekonomiczne (czasami zwane nominalnymi); przy których sprawność urzadzenia jest największa
- minimalne; czyli najmniejsza wartość przy której może pracować urządzenie w sposób ciągły
- także przeciążeniowe (czyli takie przy których możemy przez jakiś tylko określony czas sobie poszaleć np. 2 godziny) są to jednak moce przewidywane, bo w tym wypadku trudno ustalić jakąś konkretną wartość przy której wszystko nam zaczyna się psuć, bo zależy to od wielu czynników, także zewnętrznych (chociażby temperatura wody zaburtowej przepływającej przez skraplacze).
Te nieokrąglutkie to zwykle otrzymane na próbach lub w trakcie eksploatacji i tutaj uwaga (!), bardzo często podaje się moce przeciążeniowe np. uzyskane w przeciągu dwóch godzin, gdziś tam, w jakichś konkretnych warunkach. I czasami autorzy walą te moce w danych ogólnych jako "moc maszyn"

, a to guzik prawda, bo to moc osiągnięta w trakcie eksploatacji i to często nie najwyższa... Klasykiem jest Yamato: ileż razy czytałem o "mocy maszyn 153 553 ..." (jednostek nie przytaczam, bo autorzy i tak używaja sobie dowolnych)

, a to tylko dane z jakichś tam prób i to w dodatku wartość nie najwyższa, jaką osiągnięto podczas eksploatacji. Już przytaczałem przykład Scharnhorsta w Technikaliach, ale wiem, że humanistyczne dusze sam tytuł działu odstrasza

, więc napiszę jeszcze tu, tak do przetrawienia:
W przypadku okrętu Scharnhorst moce kształtowały się w następujący sposób (w/g Garzke/Dulin):
Moc projektowana na przeciążeniu (design overload) - 160 000 mhp*
Moc uzyskana (service overload) - 163 400 mhp
Moc projektowana maksymalna (normal maximum) - 125 000 mhp**
Moc uzyskana maksymalna (service normal maximum) - 127 500 mhp
*metric horse power (na wale)
** mam watpliwości czy nie pomylili tutaj mocy maksymalnej trwałej z ekonomiczną (nominalną). Gdzieś mi się obiło (ale nie chce mi się juz teraz szukać), że moc maksymalna trwała wynosiła 150 000 mhp. Moze eSDe masz rację:
eSDe pisze:
PS. MCR (maximum continuous power) zaryzykowałbym, że według polskich określeń to raczej moc nominalna lub znamionowa, ale nie maksymalna!
Co do jednostek, to błagam nie zaokrąglajmy!, piszmy w oryginalnych jednostkach z jakąś gwiazdką i wyjaśnieniem lub jeżeli już chcemy coś porównywać, to wyraźnie to zaznaczmy że zaokrągliliśmy. Dzięki temu wiemy czy ktoś już przeliczał jednostki czy tez nie. Niektórzy naprawdę zwracają na to uwagę, podobnie jak inni na to, czy np. Nimitz palił fajkę
.
BTW
Sławek pisze:W artykule Pana Skwiota nawet jednostki mocy zapisano poprawnie (SHP).
Nie czytałem artykułu, ale Niemcy używali chyba koni metrycznych, więc jeżeli termin SHP odnosi się do koni parowych, to chyba źle zapisano...
1SHP=ok.1,014WPS (?)