To się właśnie nazywa papierowa charakterystyka. Namókł
Nie papierowa, tylko drewniana.
Ileż to razy czytałem o genialności zrobienia konstrukcji pokładu lotniczego z drewna. Najlepsze bo „bla bla bla, made in USA”
A tu proszę, wietrzyk przy którym Ark Royal atakował i to skutecznie Bismarcka i takie coś się robi. ( no dobra, ta minimalna deformacja dziobu przy nieco większym wietrze, ale nie czepiajmy się szczegółów

)
Ale przecież to też geniusz projektantów!
Jak popatrzysz na to

to widać nieco zbliżony kształt to tego
BRcv04_Victorious-Allen.jpg
Jak widać genialni amerykańscy projektanci zrobili samodopasowywujący się do warunków pogodowych pokład lotniczy! Normalnie zmienia geometrię w zależności od potrzeb! To dopiero wyprzedza swoją epokę!
Tylko zapomnieli użyć materiałów „pamiętających” kształt, więc problem z powrotem do kształtu pierwotnego nastąpił. No ale jakieś minimalne problemy na początku eksploatacji jednostek wyprzedzających swoją epokę mogą się pojawić. Nawet w najlepszej flocie na świecie. Okazjonalnie oczywiście.
Trudno, jakoś to przeżyję.
Pewnie to zrobię, ale to potrwa. Tylko raczę wyjdę nie od przesuwania elementów tym co jest gotowe – to byłby koszmar. Wszystko, włącznie z układami w środku, do przodu, obniżenie nadbudówek itd., potem wyważenie całości….
Tylko na tapetę pójdzie seria druga Southamptonów. Dorzucenie jej sekcji na rufie z dodatkową wieżą powinno być o niebo łatwiejsze.
Powiedz tylko jaką ma to dziwo długość, bo w oryginalnej to się nie mieści.
197 metrów. 10 więcej od Belfasta.
Był to zresztą jeden z ważniejszych powodów odrzucenia czegoś takiego. Nie dość, że się nie mieści w 10 tys ton, to jeszcze za długie.
Nie pomnę jaka tam była długość kilku ważnych doków „krążownikowych”, ale 15 działowy Belfast nijak nie chciał się w nie zmieścić, jeśli nie chciało się go straszliwie ścieśniać, a tego nie chciano. W efekcie o kilka metrów był za długi by się w nie mieścić i musiałby korzystać z doków „pancernikowo/lotniskowcowych”, co nie miało większego sensu. Padło więc na wersję z 4 wieżami, początkowo 4 lufowymi.
Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem "dozbrojenia" De Ruytera.
Fajny, ale jak już idziesz ( prawie ) na całość, to zmień mu to smętne stanowisko „B” na wieżę dwulufową….
Ja bym mu dał nadbudówkę Yamashiro
i
Fuso miał smuklejszego połamańca.
Poza tym na razie nadbudówki nie ruszałem. Może wstawię z Myoko albo z Hiei
Fajnie by wyglądał. Tylko tak się zastanawiam czy z czymś takim na pokładzie to by nie fiknął koziołka.
Teraz pytanie z cięższej beczki przypomniało mi się że Maciej3ci zrobił u siebie KGV z 7x406mm? I pamiętam tą nieszczęsną wieżę z tym jednym "pipkiem"
To było przezbrojenie, a nie nowy okręt.
Gdzieś tam pod koniec lat 40-tych nastąpiła standaryzacja uzbrojenia w Royal Navy. Wszystkie pancerniki z działami mniejszymi niż 16 cali miały iść do likwidacji.
Założył się komitet zachowania „pogromców Bismarcka” ( czy czego tam ) i je przezbrojono w 16 calówki.
Trzylufowa wieża z takimi działami w miejsce 4 lufowej 14” dało się wsadzić, ale dwulufowa 16 calówka w miejsce wieży B, to niestety. Ale jeden patyk to i owszem
zastanawiam się jak i ile zmian w kadłubie wymagałoby aby umieścić tam wieżę przynajmniej dwulufową 406mm?
Widzę, że stajesz się coraz bardziej "błytyjski". Jeszcze trochę i o piątej po południu będziesz pił filiżankę wrzątku z dodatkiem kleksa mleka i zaczniesz używać trzech form czasu zaprzeszłego*

Jak Brytole się szykowali do projektowania Liona, ale jeszcze przy ograniczeniach 35 tys ton, to nad czymś takim pracowali. Wieża B dwulufowa, pozostałe trójki.
Żeby zmieścić się w 35 tys ton, to trzeba było dać 12 dział 5.25 i prawdopodobnie skasować wyposażenie lotnicze.
Dość szybko stwierdzono jednak, że to bez sensu. Projektowanie dwóch wież na raz do jednego okrętu, nie zapewniało sprawności budowy, a na sprawności budowy brytolom zależało.
Przy jakiś 36.500 – 37.000 ton ( projektowe, bez uwzględniania dodatków w czasie budowy, KGV projektowy miał 35.500 ) to można było nawet zrobić z 9x406, pod warunkiem zmniejszenia długości rufowych komór amunicyjnych do tego stopnia, że się zmieści tyko 85 pocisków na działo ( dziobowe po 100 ), da 12x5.25 i pewnie skasuje wyposażenie lotnicze.
A dodatkowo obniżenie wysokości pancerza burtowego. Pokład pancerny o 6 cali w dół, dolna krawędź pancerza burtowego o stopę w górę.
A i jeszcze pokojowy zapas amunicji miał być 60 pocisków na działo 406. I masz okręt z 9x406.
Pewnie taki z 8x406 by mógł zabierać pełny zapas amunicji ( albo przyjąć jakieś dodatki w czasie budowy )
*Asterix i Obelix w służbie Jej Królewskiej Mości bardzo mi się podobał
