HMAS Sydney - dlaczego przepadł?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Wszystko to miało by sens , ale trudno zrozumieć milczenie radiostacji okrętu , po ciężkim uszkodzeniu okrętu . Mało prawdopodobne zniszczenie wszystkich środków łączności.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

"Mało prawdopodobne" - to sformułowanie pojawia się nader często
w opisach i hipotezach dotyczących w/w sytuacji. Wszystko co by nie
powiedzieć o ostatnich chwilach HMAS sydney jest mało prawdopodobne.
A JEDNAK ... PRZEPADŁ.

Pozdrawiam,
Maciej
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Gwoli wyjaśnienia: moja dygresja ortograficzna nie odnosiła się - broń Boże - do niniejszego topicu.
Gość

Post autor: Gość »

Maciej pisze:"Mało prawdopodobne" - to sformułowanie pojawia się nader często
w opisach i hipotezach dotyczących w/w sytuacji. Wszystko co by nie
powiedzieć o ostatnich chwilach HMAS sydney jest mało prawdopodobne.
A JEDNAK ... PRZEPADŁ.

Pozdrawiam,
Maciej
To wszystko jest w raporcie Join Standing Committee z 1997 r. Nie ma żadnych dokumentów potwierdzających obecność japońskiego OP w tym rejonie, o okrętach nawodnych nie wspomnę... Brano też pod uwagę niemieckie i włoskie OP, a także storpedowanie Sydneya przez LS 3. Zdaje się że zwolennikiem takiej teorii (tzn o zatopieniu przez OP) jest Michael Montgomery i pisze o tym w książce Who Sank the Sydney?, ale niestety jej nie posiadam i nie czytałem.
Jeżeli chodzi o sygnały, to jeden z Niemców (radiooperator?) zeznał że Kormoran zagłuszał sygnały z Sydneya, być może dlatego nie dotarły. Pońoć odebrano jakiś sygnał w Canberze, ale szczegółów już nie pamiętam...
Może RyszradL coś wie, w końcu ma najbliżej ;)
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

to wyżej to ja, ciągle kłopoty z logowaniem :(
karolk

Post autor: karolk »

nie było żadnym sygnałów gościu, niestety :(
przestańcie w końcu liczyć na automatyczne logowanie, bo stare cookies nie dopuszczają do tego! Wyczyście przeglądarki, to zadziała (pewność 95%)
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

Ja właśnie jestem te 5%, Karolu. Nigdy nie logowałem się automatycznie.
Skąd pewność że nie było sygnałów? Jeżeli były zagłuszane to nikt się o nich nie dowiedział.
karolk

Post autor: karolk »

no tak twierdzą entuzjaści tego typu okrętu na stronach poświęconym Perth Sydney i Hobart, tylko czytałem ;)
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

Czytałem o tych zeznaniach niemieckiego radiooperatora w przytoczonym wyżej raporcie, ale nie pamiętam szczegółów. Oczywiście mogło nie być żadnego sygnału, ale nie można wykluczyć że został zagłuszony... Raport jest w necie, ale niestety po jak to mówisz barbarzyńsku ;)
Awatar użytkownika
rak71
Posty: 220
Rejestracja: 2004-01-12, 08:58
Lokalizacja: Wadowice
Kontakt:

Post autor: rak71 »

Pytanie, kto mógłby go i po co zagłuszać?
Dlaczego unieruchomienie radiostacji ma być nierealne. Przecież istnieje możliwość że radiostacja awaryjna została zniszczona, siadło zasilanie, a naprawę czegokolwiek nie było czasu.
Gość

Post autor: Gość »

Tu jeszcze link dla "spiskowcow" :-)

http://www.albury.net.au/~wwhittake/sydneysearch/

Peterator
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

rak71 pisze:Pytanie, kto mógłby go i po co zagłuszać?
Dlaczego unieruchomienie radiostacji ma być nierealne. Przecież istnieje możliwość że radiostacja awaryjna została zniszczona, siadło zasilanie, a naprawę czegokolwiek nie było czasu.
Kormoran, a po co to chyba oczywiste.
A kto twierdzi że wyłączenie radiostacji było nierealne? Na pewno było to możliwe.
karolk

Post autor: karolk »

ech te barbarzyńskie języki :-( i było to wieże Babel budować
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Wracając do tego czy HMAS Sydney mógł nadać sygnały radiowe, to
nie mogę się oprzeć wrażeniu - nie chcę przesadzić, ale chyba MUSIAŁ!
Nawet jeżeli były zagłuszane przez Kormorana to działo się to w trakcie
"pojedynku" artyleryjsko-torpedowego. A co potem? Przecież minęło
kilka/kilkanaście godziń od chwili gdy się oddalił do momentu eksplozji.
Jeżeli takowa wogóle miała miejsce. Przecież to mnóstwo czasu. Wiem, że
starali się go uratować ( załoga Sydney'a ) ale siebie chyba też! A nawiązanie
łączności czy choćby nadanie S.O.S. jest właśnie takim działaniem.
Czy możliwe jest zniszczenie wszystkich radiostacji?
Czy ktoś z Was wie coś o tym? Jak i gdzie były rozmieszczone?
I w końcu dlaczego U LICHA tego nie zrobili?????

Pozdrawiam,
Maciej
karolk

Post autor: karolk »

okręt był wyposażony w radiostację główną na śródokręciu i zapasawą na rufie, ponadto kuter okrętowy oraz motorówka dysponowały nadajnikami krótkofalowymi, oddział piechoty morskiej wchodzący w skład załogi okrętowej dysponował też dwiema chyba krótkofalówkami desantowymi/przynosnymi czy jak to tam zwać, całkowita cisza nie była możliwa i wyglada na to, że rajder zatopił okręt i 'rozstrzelał' załogę w wodzie :(
aha, na tych wodach pojawia się Latający Holender, a Sydney mając taaakiego pecha...
peterator
Posty: 94
Rejestracja: 2004-06-11, 14:59

Post autor: peterator »

Ech, spiskowcy :-)))
Dokladnie miesiac wczesniej (19.11.1941) na mine wszedl m.in HMS Neptune oraz spieszacy mu z pomoca HMS Kandahar. Z drugiego uratowano prawie cala zaloge, z Neptune - pomimo, ze doskonale bylo wiadomo gdzie wlazl na miny - po czterech dniach znaleziono tratwe z jedynym czlonkiem zalogi, ktory ocalal - bez SOS-ow, bez rekinow, bez rajderow, bez krwizadnych ("krwirzondnych") kapitanow pirackich statkow (czy okretow?), bez japonskich okretow podwodnych, vrilow i innych wunderwaffen.

Rak71: zagluszanie jest po to, zeby nie sciagnac sobie na glowe poscigu oraz nie sploszyc potencjalnych ofiar.
ODPOWIEDZ