UE do poprawki?

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: UE do poprawki?

Post autor: marek8 »

Naprawdę? Otóż pamięć historyczna ma to do siebie, że ktoś tam gdzieś na jakimś etapie podejmuje świadomą decyzję kto i co przechodzi do historii a co ulega zapomnieniu. Skoro więc uznajemy demokrację za wspaniałe dziedzictwo i najlepszy z dostępnych ustrojów to dlaczego dowcipnie zapominamy w jaki sposób w tym samym czasie i w tym samym kraju weryfikowano czy i dlaczego ktoś zasługuje na to aby być bogatszym niż inni? Komuniści, faszyści czy może jednak niekoniecznie? Ale to mocno niewygodne bo pokazuje jak ojcowie demokracji postrzegali jakie szkody wyrządza bogactwo skoncentrowane nie tam gdzie powinno... A to tylko przykład ciekawostka pokazujący jak bardzo się nagina historię pod propagandowe mody bieżące...
Patrząc zatem w kontekście historycznym zauważyć trzeba, że nam w czasach niepodległego bytu jakoś wyjątkowo nie po drodze było ze strukturami europejskimi, w których nam wiecznie coś nie pasowało. Może więc możemy mówić po raz enty o wielowiekowej tradycji? Gorzej, że wprawieni w krytyce proponowaliśmy w zamian tak nieziemskie i nie z tego świata alternatywy, że niestety nie traktowano nas z nimi poważnie... Teraz będzie inaczej? :oops:
Unia sobie poradzi - nawet gdyby miało to oznaczać trwające dłuższy czas niewiadomo co - gorzej, że to my jako kraj stojąc w opozycji wobec proponowanych rozwiązań nie mamy niczego co mogłoby stanowić realną alternatywę... I to tu jest krajowy problem. :bije:
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1190
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Re: UE do poprawki?

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

@ Piotr.S.

Musiałbyś rozumieć różnicę między pieniadzem inwestycyjnym a konsumpcyjnym. Konsumpcyjny pieniądz to np. te ok. 400 mld pln o które rządy PiS zwiększyły zadłużenie państwa ( w dużej mierze wyjmując dług z budżetu). I przez który to dług wydany na konsumpcję prostą z każdej złotówki po roku zostaje Ci 90 groszy.

Ale nie mam złudzeń - piszę to tylko dla siebie bo do zrozumienia jak to działa trzeba mieć wypełnioną przestrzeń między uszami.
Piotr S.
Posty: 2333
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: UE do poprawki?

Post autor: Piotr S. »

marek8 napisał
Unia sobie poradzi - nawet gdyby miało to oznaczać trwające dłuższy czas niewiadomo co
Unia od wielu lat z niczym sobie nie może poradzić w tej formie jakiej jest to tylko droga po równi pochyłej w przepaść jej polityka taka jak religia ekologizmu , chory projekt fit for 55 , tabuny emigrantów , chore pomysły LGTB , 50 płci, idiotyczne pomysły że ślimak to ryba , przenoszenie i likwidacja wielu zakładów do Azji i tam lokowanie produkcji jednoznacznie pokazuje ,że UE sobie nie radzi bo nie ma pomysłu na wiele dziedzin ale za to ma chore pomysły na wprowadzanie polityki obyczajowej i zaduszanie wielu firm pod wpływem lewackich decydentów w imię religii ekologicznej a gdy wybuchają nowe problemy to jedynym rozwiązaniem jest jeszcze więcej unii w unii .
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6456
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: UE do poprawki?

Post autor: Peperon »

Piotr S. pisze: 2022-02-16, 15:23 Tak powinna wyglądać prawidłowa odpowiedz dla Brukselskiego namiestnika
To, że wypowiedź Winnickiego pokrywa się z kampanią bilbordową, wcale nie oznacza, że jest prawdziwa.
Pomimo tego, że Ci się podoba.
Proponuję lekturę takiego tekstu: https://www.money.pl/gospodarka/rzad-ob ... 8016a.html
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Napoleon
Posty: 4069
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: UE do poprawki?

Post autor: Napoleon »

To, że nie dostaniemy tej kasy było oczywiste. Zastanawiam się jedynie, czy rządzący naprawdę liczyli na pozytywne rozstrzygnięcie (wtedy byliby skrajnie naiwni) czy po prostu doskonale wiedzieli co będzie a wyrok potrzebny jest im wyłącznie jako kolejny argument do opuszczenia UE - by przekonać swych wyborców.
Tak to już jest że na odwiecznym sporze faszyzmu z komunizmem cierpią wszyscy bez wyjątku.
Głębia tej wypowiedzi mnie przerasta. Więc tak ogólnie - o co Ci chodzi?
Otóż pamięć historyczna ma to do siebie, że ktoś tam gdzieś na jakimś etapie podejmuje świadomą decyzję....
Coś co nazywasz "pamięcią historyczną" nie ma kompletnie nic wspólnego ze świadomymi decyzjami.
Skoro więc uznajemy demokrację za wspaniałe dziedzictwo i najlepszy z dostępnych ustrojów to dlaczego dowcipnie zapominamy w jaki sposób w tym samym czasie i w tym samym kraju weryfikowano czy i dlaczego ktoś zasługuje na to aby być bogatszym niż inni?
:?:
Patrząc zatem w kontekście historycznym zauważyć trzeba, że nam w czasach niepodległego bytu jakoś wyjątkowo nie po drodze było ze strukturami europejskimi...
A tak konkretnie to niby kiedy nam było "nie po drodze"? Lać wodę każdy może. Ale może by tak trochę konkretniej?
Gorzej, że wprawieni w krytyce proponowaliśmy w zamian tak nieziemskie i nie z tego świata alternatywy...
:?: :!: A niby jakie to były "alternatywy"? I kiedy proponowane?

Marku8, nie gniewaj się, ale to co piszesz.... Nie chcę tu używać słowa "bełkot", ale tego się nie da czytać. Sugerowałbym jakieś konkrety.
Unia sobie poradzi ...
Zależy. Bez nas - na pewno. Ale problemy są większe i autentyczne. W obecnym czasie zachodzą na świecie procesy zmieniające rzeczywistość - dialektyka się kłania. Przypomnę, że zakłada ona (w uproszczeniu), że problemy są motorem postępu. Rozwiązywanie ich bowiem generuje aktywność - i właśnie postęp. Rozwiązanie jednak jednych problemów generuje kolejne. Wszystko można opisać za pomocą krzywej logistycznej.
Przechodząc zaś do rzeczy, Europa ma szansę zachowania swej pozycji tylko w postaci zjednoczonej. Integracja europejska będzie zaś naruszała wiele partykularnych interesów i będzie wymagała innego spojrzenia na rzeczywistość - przezwyciężenia pewnych stereotypów. Nie jest powiedziane, że to się uda. A jeśli się nie uda, to UE sobie nie poradzi. UE jest skazana na integrację. Do postaci co najmniej państwa federalnego. Jeśli ten model UE nie znajdzie zrozumienia - nie poradzi sobie. Ani UE ani Europa.
Unia od wielu lat z niczym sobie nie może poradzić
Zależy co się rozumie pod pojęciem "radzenia sobie". Osobiście uważam, że póki co UE sobie jakoś radzi. Wyrok TSUE w naszej sprawie np. o tym świadczy. Mogłaby sobie radzić lepiej, ale niekiedy lepiej zgodzić się na wolniejsze procesy mające przynieść nam korzyści, gdyż ich przyśpieszanie może narobić więcej szkody niż pożytku. Choć czy sobie w ostatecznym rozrachunku poradzi - nie wiem. Mam nadzieję że tak - i jest na to sporo szansy.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: UE do poprawki?

Post autor: jogi balboa »

Ktoś na DWS albo tu napisał że FOW dokonało samozaorania. Wtedy tak nie uważałem, ale teraz gdy temat "dobrej zmiany" wrócił niczym pluskwa, zmianiam zdanie. Otwarcie "Psycholi" to faktycznie samozaoranie FOW.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: UE do poprawki?

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: 2022-02-16, 19:07 Przechodząc zaś do rzeczy, Europa ma szansę zachowania swej pozycji tylko w postaci zjednoczonej.
Tzn. w jakim sensie? Faktu że Europa to 5-6% ludności świata nie przeskoczymy. Rozwoju innych części świata nie powstrzymamy. To oznacza, że pozycja Europy spadnie. Nie mamy i nie będziemy mieli mocy aby dyrygować innym co inni mają robić, te czasy nie wrócą.
Z kolei pod kątem ekonomicznym Europa się zwija głównie przez swoje własne polityki.
Napoleon pisze: 2022-02-16, 19:07 Integracja europejska będzie zaś naruszała wiele partykularnych interesów
Niech zgadnę: Polskich i generalnie tych ze słabszych państw.
Napoleon pisze: 2022-02-16, 19:07 Jeśli ten model UE nie znajdzie zrozumienia - nie poradzi sobie. Ani UE ani Europa.
Frazesy i głodne kawałki. W jakim sensie sobie "nie poradzi"? Jakie jest znaczenie operacyjne tych słów? Z czym sobie nie poradzi?
Optimum to integracja handlowa przy zachowaniu konkurencji na poziomie rządów.
Napoleon pisze: 2022-02-16, 19:07 To, że nie dostaniemy tej kasy było oczywiste.
I to jest potężny problem - ludność jest traktowana jak zakładnik dla sił politycznych.
"Oni" nie mają żadnych oporów wobec krzywdzenia "nas".
Właśnie te działania pokazują że o żadnej "wspólnej" Europie nie może być mowy, państwo narodowe to jeszcze długo maksymalna realna wspólnota interesów - bo tak jesteśmy traktowani przez samą Unię.
To nie masy rządzą tylko najbogatsi. A my wchodząc do Unii nie mieliśmy i dalej nie mamy znaczącej klasy ludzi zamożnych.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: UE do poprawki?

Post autor: marek8 »

Istotnie - mamy za to całe nadmiarowe szwadrony osobników o ambicjach w stylu napoleońskim - niedouczonych w skali trudnej do uwierzenia, z wyraźnymi problemami w kojarzeniu oraz zestawianiu ze sobą prostych faktów, ale wierzących święcie, że postawa "kogucika na dachu" się im w dłuższej perspektywie "opłaci".
Tyla, że nie znając własnej historii nie wiedzą zazwyczaj, że u nas "pozycję z kasiorą" robi się nieco inaczej :lol: :lol: :lol:
Żałosne jest to jak bardzo opierając się na jednej czy dwóch przeczytanych książkach "rozumieją świat lepiej niż wszyscy inni" :-D
Powyższe ma to do siebie, że całe tabuny tego rodzaju osobników "robiących karierę" ale tak praktycznie nie bardzo wiedzących co i jak działa naprawdę biorą się za formułowanie linii politycznych, stanowisk, naszych potrzeb czy poglądów, których dosłownie nikt poza nimi samymi nie rozumie, nie tylko w Europie.
Oczywiście "koguciki" są w stanie na gwizdek zmienić poglądy podpinając się pod te które są właściwe, tyle, że awansem traktowani na poważnie stają często w sytuacji, w której muszą ich bronić jako rodzimego "stanowiska" - i wtedy zaczyna się dopiero prawdziwa schiza bo oni przecież tylko chcieli "zabłysnąć" w zacnym środowisku... :bije: a tu nagle trzeba bronić stanowiska na serio... i dodatkowo w środowiskach o których ich pojęcie sięga... :cmok1:
Większość tych naszych "oryginalności" to są takie właśnie domorosłe historyjki..., które z czasem zaczęły żyć własnym życiem wzięte za nasze stanowisko na serio...
Na wskazany powyżej problem nie tyle z "elitami" co bardziej z do nich aspirującymi zwracano uwagę u nas od stuleci i wytykano nam go co i rusz jako dewastujący scenę polityczno-gospodarczą.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: UE do poprawki?

Post autor: peceed »

marek8 pisze: 2022-02-17, 10:20 Większość tych naszych "oryginalności" to są takie właśnie domorosłe historyjki..., które z czasem zaczęły żyć własnym życiem wzięte za nasze stanowisko na serio...
I jeszcze ten mesjanizm...
Najbardziej wzrusza mnie podejście do Nord Stream jako godzący w Polski interesy pomimo że udział w tym projekcie proponowano nam na Niemieckich warunkach. Kwachu przytulił kaskę aby bronić interesów ukraińskich kosztem polskich i nawet się nie musiał się specjalnie wysilać aby to uzasadniać - wystarczyło odniesienie do narodowego mesjanizmu i antyrosyjskości. Kwacha nie ma a mem żyje własnym życiem jako święta prawda objawiona definiująca jak ma wyglądać polska racja stanu. Czasami mnie zadziwia jak długo Rosjanie próbowali traktować nas poważnie...
marek8 pisze: 2022-02-17, 10:20 Na wskazany powyżej problem nie tyle z "elitami" co bardziej z do nich aspirującymi zwracano uwagę u nas od stuleci i wytykano nam go co i rusz jako dewastujący scenę polityczno-gospodarczą.
Przypuszczalnie wynika to z zastąpienia przez szlachtę "rodzimego" mieszczaństwa "importowanymi" Żydami którzy z założenia nie mogli przejawiać ambicji politycznych. Również imigracja niemiecka nie mogła mieć aspiracji do rządzenia. Taka poduszeczka bezpieczeństwa dla stanu szlacheckiego który nie chciał mieć żadnej konkurencji, a o przynależności do stanu decydowało wyłącznie urodzenie. A ponieważ sama szlachta nie mogła zajmować się niczym pożytecznym to musiało prowadzić do jej degeneracji i kolektywnych ograniczeń w pojmowaniu szybko zmieniającego się świata.
Potem zabory, a odzyskując niepodległość pozbyliśmy się "Niemców", Niemcy pozbyli się Żydów, komuniści "szlachty" i "burżuazji" i zostaliśmy bez elit.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Napoleon
Posty: 4069
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: UE do poprawki?

Post autor: Napoleon »

Tzn. w jakim sensie? Faktu że Europa to 5-6% ludności świata nie przeskoczymy. Rozwoju innych części świata nie powstrzymamy. To oznacza, że pozycja Europy spadnie. Nie mamy i nie będziemy mieli mocy aby dyrygować innym co inni mają robić, te czasy nie wrócą.
1. Po co czymkolwiek mamy "dyrygować"? Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale tu mi przebijają jakieś "sny o potędze" w wydaniu XIX-wiecznym. Świat się zmienia. Wystarczy, że Europa będzie obszarem o potencjale porównywalnym ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami, Indiami czy kim tam jeszcze. Bez zjednoczenia porównywać będziemy nie Europę a poszczególne państwa. A to wypadnie zdecydowanie słabiej.
2. To "porównywanie potencjału" ma być potrzebne tylko i wyłącznie by zachować to co mamy - i by nikomu nie przyszło do głowy nam to odbierać. Europa to chyba najlepsze miejsce do życia na świecie. Dojrzeliśmy już do tego, by zrozumieć iż wygodne i dostatnie życie to coś co jest najważniejsze. Musimy o to dbać. Bo są inni, którzy jeszcze tego nie rozumieją. Państwo jest dla ludzi a nie odwrotnie. Niby rzecz oczywista, ale nie dla wszystkich.
3. To, że ludność UE stanowi 5-6 % ludności świata ma znaczenie znacznie mniej istotne niż to, że PKB Unii to więcej niż 1/6 PKB światowego (kwota porównywalna z Chinami i USA, potem długo nie ma nic).
4. Osobną kwestią jest to jak będą się rozwijać konkurenci UE. Wobec wyzwań gospodarczych (i nie tylko), UE zachowuje się, moim zdaniem, względnie rozsądnie. W przeciwieństwie do innych krajów, np. takich Chin. Więc to co jest to jest, ale zobaczymy co będzie. Choć oczywiście, skoro mowa o tym co będzie, to aktualne są moje uwagi wcześniejsze o integracji. W miarę harmonijna integracja jest warunkiem zachowania pozycji UE.
5. Nie przypominam sobie, by UE pod względem ekonomicznym się "zwijała". Jest odwrotnie. Jakieś nowe dane?
Niech zgadnę: Polskich i generalnie tych ze słabszych państw.
:?: A dlaczego? My na obecności w UE korzystamy. Poza tym niekoniecznie musi tu chodzić o grupy interesów rozumiane jako państwa. Musisz przestawić się na nieco inny sposób myślenia.
Frazesy i głodne kawałki. W jakim sensie sobie "nie poradzi"? Jakie jest znaczenie operacyjne tych słów? Z czym sobie nie poradzi?
Ze wszystkim. Partykularyzmy polityczne prędzej czy później odbiją się na wspólnym rynku - przy pierwszym większym kryzysie. Brak "politycznej nadbudowy" doprowadzi do nacjonalizmów gospodarczych - a tego wspólny rynek nie wytrzyma. Bez wspólnego rynku zaś zubożejemy. Naiwnością jest sądzenie, że ktoś tu będzie się starał zachować jakieś "optimum". Ludzie nie myślą długoterminowo. Dla większości liczy się "tu i teraz". Przyszłość mało kogo obchodzi. Jeśli zrezygnujemy z integracji w ramach UE, przy najbliższym kryzysie zwyciężą małe partykularyzmy gospodarcze. I nie będzie ani UE ani jakiegoś wspólnego rynku. Tak nas uczy historia - a podobno to ona jest "nauczycielką życia".
Państwa Europy łączy wspólny interes - utrzymanie wysokiego poziomu życia i bezpieczeństwa. Ale większość z nas sobie tego interesu nie uświadamia. A jeśli zaczną się partykularyzmy gospodarcze, to odbije się to także na stanie bezpieczeństwa w Europie.

Frazesami są bajki o tym, że możemy utrzymać to co mamy bez ścisłej współpracy - nie tylko gospodarczej ale i politycznej. Dodajmy - skrajnie naiwnymi frazesami. Wręcz głupimi.
I to jest potężny problem - ludność jest traktowana jak zakładnik dla sił politycznych.
Wybacz, ale nie rozumiem tego co piszesz. Rzecz jest banalnie prosta. Zdecydowaliśmy się DOBROWOLNIE przystąpić do pewnej wspólnoty. I DOBROWOLNIE zaakceptowaliśmy takie a nie inne reguły gry (zasadę "pieniądze za praworządność" też, aczkolwiek moim zdaniem tu nie ma co akceptować bo to jest oczywiste). Rząd może bez problemu otrzymać te pieniądze rezygnując z próby zmiany ustroju naszego kraju na niedemokratyczny - czyli uznać art.2 traktatu lizbońskiego (coś co podpisaliśmy). Wystarczy więc, że będzie przestrzegać JUŻ ISTNIEJĄCYCH zasad. Że cierpieć będą na tym ludzie? Ale wybacz, skąd się nasz obecny rząd wziął? PiS zmienia ustrój Polski na niedemokratyczny (w zasadzie to już trudno Polskę nazywać krajem demokratycznym) ale do władzy doszedł dzięki autentycznemu poparciu. Politycy są tacy jak ich wyborcy. Więc wystarczy, że ci ludzie na PiS nie zagłosują - i otrzymają kasę. Chcą się unieść honorem? Pomimo to chcą dalej rządów PiS i wszystkiego co za tym idzie? No to nie będzie kasy. Każda rzecz na tym świecie ma swą cenę. Że nie znają zasad? Nieznajomość zasad/prawa nie zwalnia od ich przestrzegania. Takie są zasady.
Tu nikt nie będzie "cierpieć" bez winy. Może, jeżeli już, to wyborcy opozycji. Ale też nie do końca.

Prezentujesz Peceed w tym co piszesz naiwny sposób myślenia. A to, że w podobny sposób myśli wiele innych osób, w żadnym razie Cię nie usprawiedliwia.

Marek8 - moja uwaga o tym, byś postarał się pisać bardziej zrozumiale jest nadal aktualna.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: UE do poprawki?

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: 2022-02-17, 14:18 :?: A dlaczego? My na obecności w UE korzystamy. Poza tym niekoniecznie musi tu chodzić o grupy interesów rozumiane jako państwa. Musisz przestawić się na nieco inny sposób myślenia.
Korzystamy przede wszystkim na obecności we wspólnym rynku, wejście do UE nie jest z tym tożsame.
Sposób mojego myślenia zawsze był ok - koledze nie podobają się jego wyniki.
Otóż nie podoba mi się federalizacja Europy. Wspólne strefy ekonomiczne tego nie wymagają, przykładem jest NAFTA.
Napoleon pisze: 2022-02-17, 14:18 Wobec wyzwań gospodarczych (i nie tylko), UE zachowuje się, moim zdaniem, względnie rozsądnie. W przeciwieństwie do innych krajów, np. takich Chin. Więc to co jest to jest, ale zobaczymy co będzie.
Reakcja na histerię klimatyczną świadczy o czymś innym.
Napoleon pisze: 2022-02-17, 14:18 W miarę harmonijna integracja jest warunkiem zachowania pozycji UE.
To akt wiary.
Napoleon pisze: 2022-02-17, 14:18 Zdecydowaliśmy się DOBROWOLNIE przystąpić do pewnej wspólnoty.
Zgadza się. A wspólnota zaraz po tym zmieniła swój charakter.
Napoleon pisze: 2022-02-17, 14:18 zasadę "pieniądze za praworządność" też, aczkolwiek moim zdaniem tu nie ma co akceptować bo to jest oczywiste
Jest tylko jeden problem - praworządność jest hasłem-wytrychem o znaczeniu dopasowywanym w miarę potrzeb. I takim pozostanie.
Głupota rządu który zgodził się na coś takiego jest powalająca.
Napoleon pisze: 2022-02-17, 14:18 Rząd może bez problemu otrzymać te pieniądze rezygnując z próby zmiany ustroju naszego kraju na niedemokratyczny - czyli uznać art.2 traktatu lizbońskiego (coś co podpisaliśmy).
Artykuł 2 nie ma żadnych definicji odnośnie znaczenia frazesów których jest zlepkiem.
Napoleon pisze: 2022-02-17, 14:18 Że nie znają zasad? Nieznajomość zasad/prawa nie zwalnia od ich przestrzegania. Takie są zasady.
Dla przykładu wyjaśnię koledze bardzo ważny detal. Jeśli ustawa jest ważna dopiero po opublikowaniu w dz. ustaw a obecne prawo ceduję tą czynność na określonej osobie, to realnie oznacza że daje tej osobie prawo do obstrukcji za cenę poniesienia określonych konsekwencji, w tym wypadku odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu który może ale nie musi taką osobę odwołać i ukarać. Ale nie jest to działanie nielegalne, nie jest to złamanie prawa a jego konsekwencja! Trybunał może usunąć premiera zastępując osobą który wykona tę czynność, może też go ukarać.
Wyobraźmy sobie sytuację w której doszło do uchwalenia jakiegoś niekorzystnego dla Polski prawa na skutek działalności agenturalnej obcego państwa poprzez szantaż osobisty na parlamentarzystach i ta sprawa jest rządowi znana. W takiej sytuacji ustawa nie zostanie opublikowana w dzienniku ustaw - jest to element bezpieczeństwa funkcjonowania państwa. Ponieważ Trybunał Stanu nie został zwołany, sprawa została ubita i uchwalone prawo nie obowiązuje.
W Polsce PiS zastosował w pełni legalny acz nowatorski i niestosowany wcześniej rodzaj obstrukcji. Można określić go wykorzystaniem luki prawnej, ale wciąż było to działanie legalne. Od tego zaczęło się szykanowanie Polski za brak praworządności co jest zupełną bzdurą.

Jeszcze dla wyjaśnienia - nie jestem fanem obecnego rządu, większości ich poglądów a zwłaszcza kompetencji intelektualnych i stylu rządzenia.
Z faktu że nie podoba mi się kierunek w jakim zmierza UE (ale też USA) nie wynika dla mnie że rząd nie ma obowiązku w takim tworze jak najsprawniej funkcjonować.
Napoleon pisze: 2022-02-17, 14:18 Brak "politycznej nadbudowy" doprowadzi do nacjonalizmów gospodarczych - a tego wspólny rynek nie wytrzyma.
Ale nacjonalizmy gospodarcze mają się świetnie i nierówne traktowanie obywateli UE jest wpisane w ten system.
Ostatnio zmieniony 2022-02-17, 17:14 przez peceed, łącznie zmieniany 1 raz.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4487
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: UE do poprawki?

Post autor: SmokEustachy »

jogi balboa pisze: 2022-02-16, 19:12 Ktoś na DWS albo tu napisał że FOW dokonało samozaorania. Wtedy tak nie uważałem, ale teraz gdy temat "dobrej zmiany" wrócił niczym pluskwa, zmianiam zdanie. Otwarcie "Psycholi" to faktycznie samozaoranie FOW.
DWS srewues.
Piotr S.
Posty: 2333
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: UE do poprawki?

Post autor: Piotr S. »

Napoleonie specjalnie dla ciebie i nie tylko wrzucam tutaj 17 minutowy komentarz Rafała Ziemkiewicza na temat aktualnej sytuacji UE oraz polski i czego będziemy mogli się spodziewać gdy nie zmienimy kierunku do którego zmierza UE , jest tu dużo punktów o które się spieramy tu na forum . Te 17 minut to nie dużo zrób sobie kawę i spokojnie wysłuchaj to co mówi Rafał Ziemkiewicz .
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4487
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: UE do poprawki?

Post autor: SmokEustachy »

Ale nuda weźcie wywalcie wątek.
Napoleon
Posty: 4069
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: UE do poprawki?

Post autor: Napoleon »

Korzystamy przede wszystkim na obecności we wspólnym rynku, wejście do UE nie jest z tym tożsame.
Zgoda, że w pierwszej kolejności korzystamy na wspólnym rynku. Ale na obecności w UE jak najbardziej również. Zarówno ekonomicznie jak i pod kątem bezpieczeństwa.
Otóż nie podoba mi się federalizacja Europy. Wspólne strefy ekonomiczne tego nie wymagają, przykładem jest NAFTA.

Nie mylmy pojęć. Raz, Ameryka to nie Europa. Dwa, USA także ma na celu stworzenie porozumienia ekonomiczno -politycznego. Może być ono "luźniejsze", bo podmiotów mniej i inna jest specyfika regionu.
Natomiast ciekaw jestem dlaczego pomysł federalizacji Europy ci się nie podoba? Bo np. mnie się podoba. Dlaczego miałby mi się nie podobać?
Reakcja na histerię klimatyczną świadczy o czymś innym
To co piszesz jest klasycznym przykładem na to co pisałem wcześniej - ludzie zazwyczaj patrzą na co co jest "tu i teraz", przyszłość ich nie obchodzi. Cokolwiek zas byśmy nie powiedzieli o naszym klimacie czy środowisku, to za chwilę będzie to coraz większy problem. Także gospodarczy. Od tego nie uciekniemy. Im zaś szybciej coś się zacznie z tym robić, tym mniej będzie nas to kosztowało. To nie są frazesy.
To akt wiary
Dlaczego tak sądzisz? Jakieś konkrety?
Przykłady (historyczne) na to, że próby stworzenia wspólnego rynku bez próby tworzenia wokół tego jakichś konstrukcji politycznych są skazane na niepowodzenie przy pierwszym większym kryzysie są. To, że nacjonalizmy gospodarcze biorą górę w trakcie kryzysów - to fakt. Powiedz, czy jesteś za przyjęciem euro czy nie?
Zgadza się. A wspólnota zaraz po tym zmieniła swój charakter.
:?: Nie gniewaj się, ale piszesz bzdury. UE nie zmieniła swego charakteru - cały czas jest tym samym. Następuje tylko proces o którym dyskutujemy - integracji (który w istotę UE jest wpisany). Co jest naturalne, bo bez tego UE się rozpadnie. Co więcej, my na ten proces się zgodziliśmy. Na wszystko. Więc w czym problem? A jeżeli to co prezentuje UE jest takie złe... Jeśli według Ciebie UE zmienia się tak jak nie powinna, to co za problem wyjść? Jedna nocka w parlamencie i już nas w UE nie ma. W czym problem?
Jest tylko jeden problem - praworządność jest hasłem-wytrychem o znaczeniu dopasowywanym w miarę potrzeb. I takim pozostanie.
Nie. Praworządność to np. sytuacja, w której, jeżeli państwo będzie stroną w sporze, to będzie miało takie same prawa jak każdy inny podmiot. To nie jest "słowo-wytrych". Zapewniam Cię, że przekonałem się o tym także na własnej skórze.
Tak można uważać, jeżeli nie rozumie się tego czym praworządność jest, lub kupuje się jakieś cyniczny przekaz propagandowy. Który bywa modny w niektórych środowiskach, ale który z rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Artykuł 2 nie ma żadnych definicji odnośnie znaczenia frazesów których jest zlepkiem.
Nie jest "zlepkiem frazesów". Dość jasno określa te wymogi, które KAŻDY członek UE powinien spełniać.
Ale OK, pójdźmy twoim tokiem rozumowania (z którym się nie zgadzam). Jeśli uważasz, że terminy tam określone nie są precyzyjne i nie określają jasno co oznaczają (co trzeba przestrzegać), to znaczy, że trzeba sięgnąć po ich wykładnię. A kompetencje do tego mogą mieć tylko szeroko określone władze UE. Z władzami sądowniczymi przede wszystkim. Jakieś wątpliwości? Nie podoba się? no to droga wolna - możemy z tej wrednej UE wystąpić.
Jeżeli wstępujesz do klubu, to przyjmujesz panujące w nim zasady. Nic nigdy nie jest wieczne, więc i zasady mogą ewoluować. O tym decydują członkowie klubu, jego władze. Nie podoba się? To do widzenia. W czym problem? Uważasz, że powinniśmy opuścić UE?
Bo jak mi się wydaje, eskalacja tej awantury i torpedowanie przez nasz rząd programu odbudowy, to jest właśnie gra na wyjście z UE - ma to być argument na przekonanie wyborców do zgody na opuszczenie UE. Bo jako członek UE będzie nam trudno zmienić ustrój na niedemokratyczny. A poza UE - hulaj dusza, piekła nie ma.
...to realnie oznacza że daje tej osobie prawo do obstrukcji...
Niekoniecznie. Bo jest jeszcze coś takiego jak zwyczaj i dobre obyczaje. A to też ma znaczenie.
Wyobraźmy sobie sytuację w której doszło do uchwalenia jakiegoś niekorzystnego dla Polski prawa na skutek działalności agenturalnej obcego państwa poprzez szantaż osobisty na parlamentarzystach i ta sprawa jest rządowi znana. W takiej sytuacji ustawa nie zostanie opublikowana w dzienniku ustaw - jest to element bezpieczeństwa funkcjonowania państwa.
Nie rozumiem. Ustawę uchwala sejm. Senat może ją wetować, więc sejm musi uchwalić ją bezwzględną większością. Więc jak rozumiem, parlamentarna większość działałaby przeciw interesom państwa? Ale to właśnie ta większość decyduje o tym co jest a co nie tym interesem! Może się oczywiście mylić, ale mylić można się zawsze.
Nie za bardzo widzę sens w tym przykładzie. No i co to jest "interes państwa"? Bo jak znam życie, możemy w wielu kwestiach mieć na ten temat różne zdanie. I co? Po to są wybory wyłaniające legislatywę, po to jest sejm i senat, by to określić!
Ale nacjonalizmy gospodarcze mają się świetnie i nierówne traktowanie obywateli UE jest wpisane w ten system.
Jeśli powyższe zdanie jest prawdziwe, to znaczy, że nie ma wspólnego rynku. Więc niby jak to jest?
Nacjonalizmy gospodarcze będą zawsze, dopóki będą istniały państwa i obszary o odmiennej specyfice gospodarczej. To naturalne. Ale jeżeli będą one objęte wspólnym rynkiem, to nie będą się miały dobrze (nacjonalizmy gospodarcze). Będą bowiem przez rynek "zduszane". To jest m.in. zadaniem wspólnego rynku.

Piotrze S., czy naprawdę uważasz, że brednie prawione przez Ziemkiewicza mogą kogokolwiek przekonać poza osobami już dawno przekonanymi do tego co on sądzi?
Osobiście wolałbym, jeśli już, poczytać jakieś twoje argumenty. Które Ty sprecyzujesz i napiszesz. Oducz się przeklejać cudze teksty. Zacznij pisać własne. Tylko proszę, nie tak jak to robi Marek8 - zrób to tak by można Cię było zrozumieć o co ci chodzi.
Piotr S.
Posty: 2333
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: UE do poprawki?

Post autor: Piotr S. »

Napoleon pisze
dlaczego pomysł federalizacji Europy ci się nie podoba?
Bo takie coś już przerabialiśmy w historii i nazywało się to ZSRR i wiemy czym się to skończyło i czym było , mnie Napoleonie ciekawi to jakimi metodami UE zamierza zostać federacją ? bo brukselscy towarzysze a ni słowa na ten temat nic nie mówią , jak sądzę będzie to twór wzorowany na pomysłach towarzysza komunisty Altiero Spinelliego czyli będzie to komuna to co już znamy , w takim wypadku Napoleonie jak jesteś zwolennikiem federacji UE to jesteś zwolennikiem komuny lub po prostu jesteś komunistą bo w tym wypadku innej możliwości nie ma .
Zablokowany