Smoku, co próbujesz udowodnić?
Bo nie za bardzo wiem co. Kaczyński ma mniej więcej taką samą wizję państwa jak Putin. Różnica polega tylko na tym, że ma mniejsze możliwości i rządzi krócej. Tylko tyle. Powinowactwo ideowe Putina i Kaczyńskiego jest aż nadto wyraźne i dawno dostrzegalne. PiS idealnie wpisywał się w to co Putin chciałby by było.
1) PiS działał destrukcyjnie na UE, sprzeciwiał się integracji, ba, szedł na poluzowanie unijnych związków jeśli nie ich faktyczne rozwiązanie (co byłoby marzeniem Putina),
2) PiS dramatycznie osłabił więzi polski i Ukrainy, przestał być "ambasadorem" Ukrainy w UE, momentami wręcz grał na nacjonalistycznych fobiach antyukraińskich, nawet, jeżeli robił to dość ostrożnie. Z punktu widzenia Rosji - idealna polityka.
3) PiS popierał Trumpa, tak jak Putin. Dla Putina Trump był idealnym prezydentem USA (zresztą, pomagał mu w wyborach jak tylko mógł) bo Trump uważał UE za przeciwnika i grał na jeśli nie rozbicie to mocne osłabienie NATO. Marzenie Putina.
4) Linia ideowa PiS - nacjonalizm, centralizm, anty-mniejszościowe i obyczajowe fobie itp. - pokrywała się z linią putinowską. Tu w zasadzie różnic nie było, co najwyżej w ocenach pewnych faktów historycznych.
5) Autorytaryzm zawsze ciągnie do autorytaryzmu. Takie państwa szybko mogą się dogadać i szybko pokłócić. W przypadku zaostrzającego się konfliktu z UE, Rosja dla PiS byłaby naturalnym sojusznikiem. Niekoniecznie otwartym, ale na pewno cichym.
Jeszcze nie tak dawno Jaki bredził o sensownym i wartym przemyślenia przesłaniu Putina do środowisk prawicowych. Z kolei "W Sieci" pisało o sytuacji w Ukrainie jako o "politycznym burdelu" itd.
I to się nie zmieni (co widać zresztą po tym co piszesz). PiS nadal będzie prowadził wojnę z Brukselą, bo będzie zmieniał ustrój Polski na niedemokratyczny (wzorem tego co robił Putin w Rosji). To jest priorytet, któremu podporządkowano wszystko, także naszą politykę zagraniczną. Szczęśliwie, obecnie, wobec wojny, rząd PiS zachowuje się przyzwoicie. Aczkolwiek jak sądzę, to też jest w dużym stopniu kwestia wyrachowania - raz strachu przed Rosją (co naturalne), dwa, nadziei na to, że taka postawa zwiększy popularność PiS i podwyższy notowania. A przy okazji będzie można swą nieudolność i błędy w polityce gospodarczej wytłumaczyć ludziom zwalając winę na wojnę. Konflikt z UE zaś wróci szybciej niż się tego spodziewamy. Bo przy tej polityce, która obecnie prowadzi PiS, miejsca dla nas w UE po prostu nie ma. Myślę, że jest to silniejsze niż strach przed Rosją.
Nawiasem mówiąc, też uważam że europa ma eko pierdolca który nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek ekologią.
Nie do końca. Zgoda, jeżeli chodzi o szczegóły. Pewne rzeczy robi się w sposób nieprzemyślany, co zresztą wykazała wojna (myślę, że wojna tu wiele rzeczy zmieni). Ale taka postawa jest konieczna na dłuższą metę. I im szybciej taką politykę zaczniemy wdrażać, tym mniej nas będzie kosztowała. Trzeba mieć tylko większe wyczucie.
A najlepiej wplątać nas otwarcie w tą awanturę, to jest aktualnie nadrzędny pisowski plan.
Oj, nie sądzę. Natomiast ta wojna jest bardzo na korzyść PiS, tu pełna zgoda.