Jak wstępowaliśmy to obowiązywała narracja własnie taka: że tylko określone kwestie Unia reguluje, nasza konstytucja jest ponad, w innych sprawach mamy samodzielność.
Dokładnie. Jak to ująłeś, "określone kwestie Unia reguluje". Np to, że członkowie UE przestrzegają zasad praworządności. W taki sposób w jaki chcą, ale przestrzegają. A co to jest praworządność dość jasno jest określone. To wymóg absolutnie niezbędny, gdyż UE zbudowana jest wokół wspólnego rynku a bez praworządności gospodarki rynkowej NIE MA. Decyduje bowiem nie rynek (obiektywnie istniejące mechanizmy rynkowe) tylko czyjeś widzi-mi-się. A to jest dla wspólnoty nie do przyjęcia. Koniec dyskusji.
Casus TVN ilustruje to aż nadto dobrze. Państwo (jego instytucje) przekraczają terminy bez uzasadnienia, ale nie ma to żadnego znaczenia. Dlaczego? Podejmowane są działania które w cywilizowanej demokracji nie miałyby prawa zaistnieć. A jak wspomniałem, to tylko najbardziej jaskrawy przykład. Są i inne rzeczy - np. cofnięcie dodatkowych godzin nauki j. ojczystego dla mniejszości niemieckiej. Innym mniejszościom nic nie zabrano, mniejszości niemieckiej tak. I to wszystko rozporządzeniem. To znów jaskrawy przykład braku praworządności. Dużo byłoby tu pisać.
Gdy pisaliśmy się do UE to gwarantowaliśmy, że takich numerów nie będzie. A są. Więc?
System sprawiedliwości w Polsce jest patologiczny
System sprawiedliwości w Polsce JEST obecnie patologiczny. Wcześniej nie był. Był niedoskonały i wadliwy, przede wszystkim w kontekście długości rozpoznawania spraw, ale nie miał nic wspólnego z patologią. Spatologizował się dopiero po 2015 roku.
Nigdy nie miałem dobrego zdania o prawnikach, ale obecnie muszę przyznać, że większość sędziów (i nie tylko) zachowuje się przyzwoicie. A na pewno stara się tak zachowywać.
No ale skoro da się uniewinnić niewinną osobę to musi być dobrze.
Jeżeli PiS porządzi dłużej, to zobaczymy jeszcze ciekawsze rzeczy. Ten numer z ułaskawieniem "niewinnego" będzie wtedy jeszcze wspominany z nostalgią...
1. Możliwość łatwego drenażu wykwalifikowanej siły roboczej.
2. Nieograniczony dostęp do rynku zbytu.
3. Z każdego euro dla polski nawet 85 centów trafało z powrotem do Niemiec/innych krajów.
Zastanawiam się o co Ci chodzi Smoku.
ad. 1) Sami domagaliśmy się możliwości podejmowania jak najszybciej pracy w krajach "starej" UE - czyż nie? Chcieli tego wszyscy. Więc w czym problem? Tak działa rynek. Nie wiedziałeś jak działa?
ad. 2) Rynek zbytu to nasz obecny rząd sam powiększa sztucznie podkręcając konsumpcję jak się tylko da i obiektywnie działając anty-inwestycyjnie. Poza tym, skoro jesteśmy we wspólnym rynku, to jakie Ty chcesz nakładać ograniczenia? Decyduje rynek - znów, nie wiesz na jakich zasadach działa wolny rynek? Przy czym skoro jest według Ciebie tak źle, to czemu po wstąpieniu do UE nasz wzrost gospodarczy nabrał jeszcze większego tempa?
ad. 3) Wygląda to tak, jakbyśmy to my dopłacali te 85 centów za każdego euro. W czym problem? Ja tu mam inne dane. Ale nawet gdyby, to co z tego? Mamy z tego infrastrukturę, usługi, sprzęt itd. Przy czym nic nie szkodzi na przeszkodzie by te pieniądze wydawać u siebie (przynajmniej większą ich część).
Zastanawiam się Smoku, czy tobie nie przeszkadza po prostu rynek. Czy nie czujesz niechęci do UE, bo tak jak Kaczyński nie masz zaufania do obiektywnych mechanizmów i uważasz, że aby było dobrze to wszystko trzeba ręcznie regulować. Bo jak to było w "Samych swoich": "Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie!". Czy nie tak?
Jeśli tak, to "twoja Polska" będzie wypisz wymaluj podobna do putinowskiej Rosji. Nie będziemy mieli broni atomowej, tylu surowców energetycznych, ale poza tym - wypisz wymaluj to samo. Nie dostrzegasz tego?
I jeszcze pytanie do Ciebie Smoku. Cały czas pojawia się wątek rozliczeń jakichś rzekomych "komuchów" itp. Że nie "rozliczono" (co by pod tym pojęciem nie rozumieć) tych czy owych. to ja się Ciebie pytam, co ma odpowiedzialność zbiorowa wspólnego z praworządnością i demokracją? I jakie to państwo zamierzaliśmy budować po 1989 roku - demokratyczne czy nie? Bo jeżeli chciałeś budować państwo demokratyczne (chyba, że nie?), to jak chciałeś to robić zaczynając od odpowiedzialności zbiorowej? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Podejrzewam, że nie. Ale możesz to zrobić teraz - chętnie bym usłyszał tu jakiś komentarz lub wyjaśnienie.