Wojna na Ukrainie.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Zbiórka ocalałych marynarzy z "Moskwy". Ok. 50. Jak pisze autor tweeta część pewnie w szpitalu. Niemniej jest to niebezpiecznie blisko tego co było wcześniej powiedziane o ilości ocalonych rozbitków czyli 50+ uratowanych przez jednostkę cywilną oraz kilkunastu na jednej z łodzi motorowych z "Moskwy":



Trafienia musiały rozpętać piekło na tym okręcie.

Odnośnie off topu o humanistach i "ścisłych". Biologia z chemią raczą twierdzić coś innego. Ale co one mogą wiedzieć :x
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1031
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Gregski »

Wojciech Łabuć pisze: 2022-04-16, 20:25 Trafienia musiały rozpętać piekło na tym okręcie.
Albo nie było zorganizowanej akcji ewakuacyjnej.
Byli holowani do portu i mieli siedzieć na okręcie.
Gdy się zerwał z holu i zaczął tonąć może nikt nie miał głowy by dać rozkaz opuszczania okrętu.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Dowódca "Moskwy" przeżył:

Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: jogi balboa »

Napoleon pisze: 2022-04-16, 18:32 wszystko sprowadza się do ustroju.
Demokratyczna Rosja by nam nie przeszkadzała, bo by nam nie zagrażała.
Bzdura. Rosja demokratyczna, czy niedemokratyczna zagraża i prowadzi te same wojny. Cofnij się na chwilę do lat dziewięćdziesiątych, raptem jedną chwlę po upadku "immperium zła" i nastaniu demokracji.
Liczy się tylko to co kto może i gdzie widzi swoje żywotne interesy. Taki na przykład Kaczor, gdyby był dajmy na to Amerykaninem (Rosja jet wszak aktualnie bardzo tabu), jak dwa razy dwa wysłałby pokojowe siły gdziekolwiek z operacją specjalną zaprowadzenia demokracji wśród tubylców nienawidzących ameryki. Ale na swoje nieszczęście jest tylko władcą bananowej Polski i jedyne co może, to toczyć ustne wojenki z Unią i dźgadź kijkiem śpiącego niedźwiedzia, wiedząc jest pod parasolem ale i na smyczy NATO.

Dodano po 5 minutach 53 sekundach:
Gregski pisze: 2022-04-16, 18:40 Piszę o ludziach około trzydziestki.
Nie przywiązuj się do myśli, że Rosjanin w jakikolwiek sposób jest zorientowany w zagranicznych systemach politycznych.
Oj przestań. Bez problemu znajdziesz ludzi powyżej trzydziestki którzy będą święcie przekonani że ziemia jest płaska, czy też w inną 100% pewną i tajną informację wykradzioną przez znajomych znajomego anonimusa z facebooka który ją wykradł albo usłyszał od zaprzyjaźnonej osoby związanej z rządem.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1031
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Gregski »

Ja piszę o inżynierach, którzy od lat pracują dla zachodnich armatorów i od lat mają dostęp do światowego internetu.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: jogi balboa »

I co z tego. Znam dyplomowanych inżynierów którzy plotą i wierzą w większe głupoty. Wykształcenie nie oznacza zupełnie nic, światopogląd tkwi w człowieku.
AdrianM
Posty: 2823
Rejestracja: 2018-03-14, 18:34

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: AdrianM »

Wojciech Łabuć pisze: 2022-04-16, 20:25 Biologia z chemią raczą twierdzić coś innego.
Prawda, bo to nauki przyrodnicze i niewiele odbiegające w systematyce badań. Tylko to nie moje środowisko więc nie wypada mi się wypowiadać. Niestety większość nauk humanistycznych pozwoliło sobie na zbyt luźną dyscyplinę w stawianiu tez. Głównie z powodu, że np. taka historia służy bieżącym korzyściom politycznym. Jeśli chodzi o nauki przyrodnicze to jak któryś z wcześniejszych kolegów wspomniał są narzędziem bardziej na poziomie wyznaniowym i to że człowiek nie pochodzi od małpy, a od naczelnych może mieć dla jakichś tam grup fundamentalne znaczenie. Niemniej mamy tutaj jeden z niewielu chlubnych wyjątków w historii katolicyzmu, gdzie to my łamaliśmy pewne tabu i to dywersją od wewnątrz. Tak to jest z różnymi darwinistami, że potrzebują dodać dwa plus dwa by wyszło tyle ile trzeba. Nie mniej ni wincyj, ot po prostu by się tam zgadzało na około i do końca.

Ja cały czas zachodzę głowę jak prawda o mordzie katyńskim (tym mniej fancy) ma wpływ na kształtowanie się współczesnego społeczeństwa na tym naszym wschodzie. Zupełnie odwrotnie jak to ma miejsce na tym naszym zachodzie, gdzie jednak musiano się w końcu zmierzyć z jakąś tam inną prawdą niż wyssaną z palca propagandą. Taka Japonia też w jakichś sposób potrafiła zmierzyć się z własną. Ja sam nie wiem, może to jak na jakimś przypadkowym podwórku tylko porządny wpie.... jest w stanie przemówić do świadomości narodów(?) W zasadzie nasza polityka w stosunku do Ukrainy była też do tej pory wypadkową zwykłego bezmózgowia elit, ale tu jednych i drugich na równi. Przy czym mając pewne rodzicielskie doświadczenia ciągle mnie mierzi brak odpowiedzialności elit za wypracowanie pewnego standardu starszego i młodszego brata na zdrowych zasadach. Mentalnie jesteśmy gdzieś w głębokim socjalizmie, gdy równolegle zostaliśmy niespodziewanie wrzuceni w ład demokratyczny. I to jest chyba największa nasza tragedia, że pojmowanie wspólności jest aż tak zakorzenione dosłownie w :dupa:
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: peceed »

jogi balboa pisze: 2022-04-16, 21:00 Rosja demokratyczna, czy niedemokratyczna zagraża i prowadzi te same wojny.
Rosja była realnie demokratyczna przez raptem kilka lat. A dopiero Putin rozkręcił imperializm na nowo.
Gregski pisze: 2022-04-16, 21:08 Ja piszę o inżynierach, którzy od lat pracują dla zachodnich armatorów i od lat mają dostęp do światowego internetu.
W Rosji imperializm może pełnić funkcję podobną do religii.
AdrianM pisze: 2022-04-16, 21:37 Tak to jest z różnymi darwinistami, że potrzebują dodać dwa plus dwa by wyszło tyle ile trzeba.
Nie rozumiem. W dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak darwiniści, są tylko biolodzy.
Teoria ewolucji jest integralną części biologii i obecnie jest precyzyjnie rozumiana jako "biologiczna implementacja" matematycznej teorii replikatorów...
Teoria replikatorów jest matematycznie prawdziwa, organizmy żywe spełniają jej założenia, dostajemy teorię ewolucji.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Pisałem w sensie - procesy zachodzące w mózgu wpływają na nasze zachowanie. "Kierunek" wykształcenia nie ma takiego znaczenia jak sobie wyobrażasz. Porządny historyk ma do dyspozycji porządny aparat naukowy. Porządny historyk wie jak krytycznie podchodzić do każdej informacji i rozumie kwestię tego, że coś może być częściowo prawdziwe. To jest proces budowania tezy z świadomością braków i te braki lub ograniczenia wynikające z określonych powodów jak zbyt mała ilość informacji czy jej wiarygodność/sprzeczności, itp, itd. To jest proces, który opiera się często także o matematykę. I inne nauki. Tylko nauka pozostaje nauką a ludzie to ludzie.

Upolitycznienie tego czy zbytnie subiektywne podejście nie ma związku z "humanistycznym podejściem" tylko innymi procesami zachodzącymi w mózgu. Te procesy dotyczą także "ścisłych" czy "przyrodniczych". Generalnie to ludzie wpadają w pułapkę widzenia wszystkiego z punktu widzenia "kategorii". Polecam lekturę wykładu Roberta Sapolsky'ego (to o czym mówię od mniej więcej 7:20):



Niedawno byłem na odpowiedniku naszych "polibud" w Irlandii i miałem okazję zapoznać się z tym, jak bardzo nasze wyobrażenia o "ścisłym" podziale nauki nie odpowiadają rzeczywistości i jak to jest pięknie wymieszane. Nawet jest na to słowne określenie, które mnie wk...a bo jest używane do wszystkiego bez względu czy to ma sens czy nie. Słowem tym jest "holistyka" z koszmarnym dla mnie "holistycznym" podejściem. Ale pisałem, że jesteśmy ludźmi więc wszystko i tak musimy przekręcić i wykorzystać na swój subiektywny sposób podpierając się "nauką". Przy okazji to może zasługuje to na oddzielny wątek i to byłby wątek prawdziwie godzien "Psycholi" :D

Wracając do "Moskwy" to na zbiórce jest ok 100 osób. W przybliżeniu 40 oficerów i 60 podoficerów oraz szeregowych marynarzy. Jeśli to się zbytnio nie zmieni po dodaniu rannych w szpitalach to mamy dowód na to, jak źle się dzieje w siłach rosyjskich. Oraz jeden z powodów dlaczego "Moskwa" poszła na dno. Oficerów na "Moskwie" było podobno 66. Plus minus kilku. Uratowało się znacznie ponad połowa. Marynarzy znacząco mniej. To jeszcze nie "Concordia" ale cholernie blisko. Oficerowie dowodzą i dają przykład. Gdyby prowadzono akcję ratowniczą siłami załogi to te liczby wyglądałyby inaczej. Zresztą nawet przy akcji ewakuacyjnej to oficerowie mają swoje zadania i chyba Gregski masz rację, że takowej w formie zorganizowanej chyba nie było.
Piotr S.
Posty: 2331
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Piotr S. »

Marmik pisze: 2022-04-16, 16:45
Piotr S. pisze: 2022-04-16, 12:43Nie wiem dlaczego u nas panuje przekonanie ,że otwarcie obwodu kaliningradzkiego da nam jakiś zbawienie w stosunkach Polsko rosyjskich były czasy gdy obwód kaliningradzki był otwarty na oścież , kto dzisiaj pamięta ile spraw kryminalnych wygenerowało nam to otwarcie granicy z tym obwodem , od napadów jakich dokonywali kryminaliści z tego rejonu czy po zabójstwo trzech Polaków w tym obwodzie tego typu zdarzeń jest więcej .
Tak się akurat składa, że mieszkam nie tak wcale daleko od Obwodu Kaliningradzkiego i wpływ małego ruchu granicznego widziałem na własne oczy. Rosjanie przyjeżdżali na zakupy, byli traktowani spokojnie i sami byli spokojni. Mijaliśmy się z całymi rodzinami, które przyjeżdżały do parków rozrywki itp. Oni widzieli, że u nas jest fajnie i my jesteśmy fajni, my widzieliśmy że oni też są fajni. Uczenie zwykłych Rosjan, że na zachód od nich jest fajnie, bogato i też mieszkają tam fajni ludzie to proces na dekady. Nie wiem dlaczego u niektórych panuje naiwne przekonanie, że w pespektywie kilku lat miałoby to dać to zbawienie w stosunkach polsko-rosyjskich. Oczywiście by zaburzyć tę wymianę przygraniczną psychopaci z obecnej ekipy musieli zacząć straszyć odosobnionymi przypadkami łamania prawa. Jak widać po Twoim poście, całkiem skutecznie.
Budżet Polski ponosił same straty z tytułu MRG z Kaliningradem. Szmugiel paliwa, alkoholu, papierosów, brak wpływu z podatku vat.
Jaki handel przygraniczny, jakie stosunki sąsiedzkie ? przykład zamykania cieśniny Piławskiej przecież każdy wiedział że przez granice z Ruskimi i granice z Litwą (do której szmuglowali od Ruskich) idzie najwięcej benzyny, oleju napędowego, papierosów i alkoholu nieopodatkowanego to miała by być normalna sytuacja ? ,że ktoś się z ruskiem wódki napije i będzie wsio normalno poklepiemy się po plecach Iskandery i broń atomową wywiążą za Ural i będzie cudownie .
Obwód Kaliningradzki to nie miejsce bratania się to realne zagrożenie dla polski zawsze znajdą pretekst aby przerzucić broń jądrową i ponownie Iskandery do obwodu Kaliningradzkiego nie wspominając już ,że nie podobał im się przekop , oni się nie zmienili według sondażu ponad 70 % Rosjan opowiada się za zaatakowaniem polski i nie sądzę ,że tam mieszkają same miłe misie , które nie mieszczą się w tych ponad 70 % większość tam jest związana z wojskiem jak dostaną prykaz to ruszą oni się nie zmienili ale co nie którym w Polsce się wydaje ,że to nasze czy PiS-owskie fanaberie do tego doprowadzają bo tam mieszkają wspaniali i uczciwi ludzie , którzy Polsce nie zagrażają.
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Jako osoba wcześniej mocno związana z regionem blisko przejścia granicznego w Bezledzie mam zupełnie odmienną opinię na wpływ małego ruchu granicznego z Rosją. Jak zazwyczaj nie zgadzam się z Piotrem S. tak tu absolutnie się zgadzam.

Wypływają dane pierwszych ofiar wśród załogi:



A teraz nowe znaczenie do powiedzenia o podkładaniu komuś świni:

Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: peceed »

Wojciech Łabuć pisze: 2022-04-16, 23:27 "Kierunek" wykształcenia nie ma takiego znaczenia jak sobie wyobrażasz.
Zgadza się, kluczowe są predyspozycje.
Wojciech Łabuć pisze: 2022-04-16, 23:27 Generalnie to ludzie wpadają w pułapkę widzenia wszystkiego z punktu widzenia "kategorii".
Problemem są ludzie którzy nie zdają sobie sprawy z umowności większości kategorii. Wiele osób ma za małą "rozdzielczość intelektualną", nie są w stanie osiągnąć precyzji semantycznej nawet na poziomie języka (objaw: no przecież mówiłem/łam dokładnie to samo :/ ).
Potem są ludzie którzy zatrzymują się na poziomie języka.
I w końcu są osoby które potrafią efektywnie myśleć w nienazwanych kategoriach semantycznych znacznie precyzyjniejszych niż język: to umiejętność niezbędna do uprawiania matematyki i przedmiotów ścisłych na wysokim poziomie.
Osoby które uprawiają pamięciówę korzystają z bardzo ograniczonych hierarchii abstrakcji w pojmowaniu świata, najczęściej tożsamych z tymi według których zorganizowany był materiał do obrycia (pozdrowienia dla lekarzy).
Znacznie lepiej jest jeśli abstrakcje powstają samoistnie poprzez własności obiektów.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Wojciech Łabuć »

Przykład głupiej propagandy rosyjskiej. Jest oznaczenie moździerza, jest płytka z danymi na płycie oporowej i z jugosłowiańskiego moździerza 60mm M57 wychodzi orkowi polski NATOwski moździerz:



Polski moździerz to tak mało NATOwski z uwagi na kaliber :D A i w wersji z dwójnogiem zupełnie inna płyta oporowa. Ale to szczegóły bo jak widać z filmiku są dokładne oznaczenia co to za sprzęt. Czekam na zbombardowanie Serbii :D
Napoleon
Posty: 4069
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Napoleon »

Nie przywiązuj się do myśli, że Rosjanin w jakikolwiek sposób jest zorientowany w zagranicznych systemach politycznych.
Chyba nie do końca się zrozumieliśmy. To, że oni są tacy, wynika właśnie z systemu w którym żyją. Przynajmniej w dużym stopniu. I dlatego też tak podchodzą do władzy, do wojny itd. Gdyby żyli w systemie demokratycznym myśleliby inaczej. System polityczny kształtuje osobowość jednostek. W każdym razie ma na nią duży wpływ.
Jeśli chodzi o fizyków, czy matematyków to jakoś się z tymi ludźmi logicznie dało zawsze rozmawiać.
Nie ma różnicy pomiędzy "ścisłowcami" i "nie-ścisłowcami". Nie ma nawet różnicy ze względu na wykształcenie. Wszystko zależy od czegoś, co nazwałbym zdrowym rozsądkiem.
Spróbujmy się postawić np. na miejscu jakiegoś Napoleona wyznającego ustalony odgórnie przekaz własnego ugrupowania...
Nie oceniaj Adrianie M. innych po sobie. Nie każdy myśli tak jak Ty.
Rosja demokratyczna, czy niedemokratyczna zagraża i prowadzi te same wojny.
Nie wiem na jakiej podstawie to piszesz Jogi, gdyż Rosji demokratycznej nigdy jeszcze nie było (nawet przez "parę lat" - to były raczej próby tworzenia demokracji a nie demokracja). Natomiast jest regułą, że państwa demokratyczne są mniej chętne do pakowania się w różne awantury, a już na pewno nie z powodu czyjegoś widzi-mi-się. Jeśli się zaś już wpakują, to zazwyczaj w awantury dalekie i ograniczone pod względem kosztów. Przekroczenie pewnych granic wywołuje protesty, kontestację i prowadzi do wycofania się. Tak to zawsze działa.
Dlatego twierdzenie, że można jakoś ucywilizować autokratę pokroju Łukaszenki, to absurd. W kontekście ostatnich doświadczeń, to już nawet nie naiwność tylko brak zdrowego rozsądku (by nie powiedzieć mocnej). Bezmyślne powtarzanie opinii przyjmowanych w niektórych środowiskach.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1131
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: 2022-04-17, 02:22 Rosji demokratycznej nigdy jeszcze nie było (nawet przez "parę lat" - to były raczej próby tworzenia demokracji a nie demokracja).
I to jest właśnie przykład typowego "humanistycznego p***". Zamiast odnieść się do sensu zaczynają się erystyczne sztuczki. Bo każdemu Wielkiemu Humaniście wydaje się że każdy ma identyczny obraz świata albo jego jest najmojszy: to jego zrozumienie słów i pojęć musi być obowiązują wykładnią dla wszystkich.
Otóż nie misiu: język nieformalny wymaga wysiłku również w odbiorze komunikatów, komunikacja to wysiłek obustronny. Słowa znaczą dokładnie to, co ich autor chciał powiedzieć. Wypowiedzi "demokracja była przez parę lat" a "próby tworzenia demokracji" w określonym kontekście znaczą praktycznie to samo i każdy doskonale to rozumie (choć pierwsze zawiera więcej precyzji), ale kolega traktuje to jako kolejną okazję do "bicia piany". Taki typ dyskusji niczego nie wnosi i jest męczący.
Napoleon pisze: 2022-04-17, 02:22 Dlatego twierdzenie, że można jakoś ucywilizować autokratę pokroju Łukaszenki, to absurd.
Łukaszenko jest jaki jest i w ramach tego było bardzo duże pole manewru sztucznie ograniczone z powodu naszych "dogmatycznych" ograniczeń. Jakoś nie mamy problemu z "monarchiami", ale muszą przeszkadzać nam "el presidentes".
A hasło autokrata zostało ostatnio rozpopularyzowane wyłącznie jako sposób aby zaczęła funkcjonować kategoria do której na siłę da się wsadzić jednocześnie Łukaszenkę i Prezesa, to się robi mało poważne.
Napoleon pisze: 2022-04-17, 02:22 Bezmyślne powtarzanie opinii przyjmowanych w niektórych środowiskach.
Bo tylko kolega powtarza opinie umyślnie, a adwersarze zawsze bezmyślnie. Jakie to proste. I opinie oczywiście nie mogą być własne niejako z definicji.
Piotr S. pisze: 2022-04-17, 00:16 Budżet Polski ponosił same straty z tytułu MRG z Kaliningradem. Szmugiel paliwa, alkoholu, papierosów, brak wpływu z podatku vat.
Tylko jak się zignoruje zakupy w Polsce dokonywane przez Rosjan.

Dodano po 1 minucie 59 sekundach:
Piotr S. pisze: 2022-04-17, 00:16 oni się nie zmienili według sondażu ponad 70 % Rosjan opowiada się za zaatakowaniem polski i nie sądzę ,że tam mieszkają same miłe misie
W Okręgu Kalingradzkim (zanim ich zablokowaliśmy) też?

Dodano po 28 minutach 52 sekundach:
Wojciech Łabuć pisze: 2022-04-16, 23:27 Nawet jest na to słowne określenie, które mnie wk...a bo jest używane do wszystkiego bez względu czy to ma sens czy nie. Słowem tym jest "holistyka" z koszmarnym dla mnie "holistycznym" podejściem.
Dawniej traktowałem "holistykę" jako jakieś pojęcie w stylu "New Age". Tymczasem ta koncepcja jest pokłosiem faktu nadmiernej specjalizacji ludzi którzy pracują w ściśle ograniczonych dyscyplinach naukowych. Te żarty że w końcu wie się "wszystko o niczym" mają swoje uzasadnienie, bardzo ciężko rozumieć rzeczywistość zamykając się w paradygmatach jednej dyscypliny, nawet jeśli rozważane elementy znajdują się w jej domenie. Problem długo mi umykał bo od zawsze byłem interdyscyplinarny (w zakresie nauk ścisłych).
Najłatwiej dostrzec go w medycynie, w której podział na specjalizacje jest absolutnie sztuczny i praktycznie każdy problem okazuje się wykraczać poza kompetencje jednej z nich. W kontekście medycyny podejście "holistyczne" powinno być jedynym obowiązującym ale nie zostanie zrealizowane przed zastąpieniem lekarzy sztuczną inteligencją.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Napoleon
Posty: 4069
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: Wojna na Ukrainie.

Post autor: Napoleon »

Wypowiedzi "demokracja była przez parę lat" a "próby tworzenia demokracji" w określonym kontekście znaczą praktycznie to samo i każdy doskonale to rozumie (choć pierwsze zawiera więcej precyzji), ale kolega traktuje to jako kolejną okazję do "bicia piany".
Nie traktuję tego jako okazji do "bicia piany". Ale dobrze. Akurat w tym co piszesz jest sens. Bo jak rozumiem uznajesz, że wprowadzenie formalnych zasad daje nam demokrację. Zapominasz o wielu kwestiach (np. o kwestii niezależności sądownictwa itp.) ale niech będzie. To trochę bowiem tak jakbyśmy mieli się spierać obecnie, czy w Polsce demokracja jest czy nie. Ocena zależy od spojrzenia dość szerokiego. Ale, jak powiedziałem, niech będzie.
A hasło autokrata zostało ostatnio rozpopularyzowane wyłącznie jako sposób aby zaczęła funkcjonować kategoria do której na siłę da się wsadzić jednocześnie Łukaszenkę i Prezesa, to się robi mało poważne.
Czy uważasz, że Łukaszenka autokratą nie jest? A jego władza nie ma charakteru władzy autokratycznej?
Łukaszenko autokratą jest i stworzył na Białorusi autentyczny, typowy model autokratyczny. Twardy. Kaczyński autokratą też jest. Rządzi jednak w innym kraju i w innym momencie w jego historii rządy objął. Buduje model autorytarny, czyli coś, co się elegancko nazywa niekiedy "demokracją sterowaną", "demokracją nieliberalną" itp. Idzie mu to z trudem, bo 25 lat demokracji w Polsce swoje jednak trochę zrobiło, no i jesteśmy w UE (co Kaczyńskiemu ewidentnie nie pasuje, przynajmniej pod kątem jego politycznych dążeń). W kierunku autokracji na pewno idziemy (co zresztą było otarcie swego czasu przyznawane i przez Kaczyńskiego i np. Waszczykowskiego). Porównywać Łukaszenkę i Kaczyńskiego więc jak najbardziej można. Jeden i drugi to autokrata (osoba o takich przekonaniach). Jeden i drugi realizuje taką samą linię polityczną, za pozytywny uznaje taki sam, a na pewno bardzo podobny model państwa. Różnią się tylko skalą tego co robią. Ale to wynika nie od nich, od ich przekonań, ale od ich możliwości - Łukaszenka może po prostu więcej. To jest jedyna różnica.
Bo tylko kolega powtarza opinie umyślnie, a adwersarze zawsze bezmyślnie.
Adwersarz się myli. Popełnia błąd. Często głupi. Co wypominam. Tak jak w przypadku owego stwierdzenia, że wobec Łukaszenki Zachód powinien prowadzi politykę "pozyskiwania". Zapytałem się na czym niby miałaby ona polegać? Na ułatwianiu "zarabiania pieniędzy"? Czyli na tym, w jaki sposób Niemcy (i nie tylko) chcieli pozyskać Rosję - czyż nie? To jest bardzo logiczny sposób działania i w teorii skuteczny. Przynajmniej powinien być, biorąc na zdrowy rozsądek. Ale w przypadku Rosji nie zadziałało. I to, że Rosja jest imperium i prowadzi politykę imperialną, nie ma tu kompletnie nic do rzeczy. Bo mogłaby takowej polityki nie prowadzić i też by nie zadziałało (na Białorusi przestałoby działać po pierwszych ewidentnie przegranych wyborach przez Łukaszenkę, co przecież musiałoby kiedyś nastąpić). Rzecz w ustroju jest bowiem. Rosja zachowuje się "nielogicznie" bo rządzi nią jedna osoba (w praktyce). Zbiorowość, nawet jeżeli część podejmuje działania nielogiczne i nieracjonalne, to jednak w dłuższym okresie czasu ma tendencje do zachowywania się racjonalnego. To kwestia rachunku prawdopodobieństwa. Jednostka - niekoniecznie. Patologiczna jednostka rządząca krajem sprawia, że i polityka tego kraju zaczyna być patologiczna (w mniejszym lub większym stopniu - to można nawet zaobserwować w przypadku Polski, choć skale tego będzie stosunkowo niewielka, proporcjonalnie do tego na ile demokracją już nie jesteśmy).
Ty (i parę innych osób) tego nie rozumiecie. To jeszcze pół biedy. Ale jeżeli krytykuje się Niemcy za ich politykę wobec Rosji a jednocześnie Zachód za to, że takiej polityki wobec Białorusi nie prowadził, to to jest już absurd (by nie powiedzieć mocniej). I o tym piszę.
Łukaszenko jest jaki jest i w ramach tego było bardzo duże pole manewru sztucznie ograniczone z powodu naszych "dogmatycznych" ograniczeń.
Autokratyczna władza w naturalny sposób tworzy patologiczny system. Ten system prędzej czy później zaczyna budzić niezadowolenie. Tak by było i w przypadku Łukaszenki. Jak miałby zachować się Zachód, gdyby na Białorusi wybuchły protesty? Na dodatek po sfałszowanych ewidentnie wyborach? kontynuować politykę "pozyskiwania" dyktatora? Czyli pomagać mu w tłumieniu demonstracji?
Propozycje które tu padły (ta "emerytura") są tak skrajnie naiwne, że w zasadzie trudno je komentować. Tu po prostu nie ma możliwości porozumienia.
To nie jest przypadek, w obecnym konflikcie ukraińskim, że po jednej stronie stają głównie państwa demokratyczne, po drugiej autokratyczne i autorytarne. To jest naturalny efekt. Ustrój w dużym stopniu determinuje sympatie w tym konflikcie. Współistnienie państw demokratycznych i autokratycznych na dobrą sprawę możliwe jest tylko wówczas, gdy te drugie są słabe. Gdy staja się silne, napięcie w stosunkach międzynarodowych narasta. To też jest norma.
Konflikty pomiędzy państwami są możliwe zawsze bez względu na ustrój. Demokracje jednak prawdopodobieństwo wybuchu takowych konfliktów sprowadzają do minimum. Autokracje bardzo mocno zwiększają.
Mentalnie jesteśmy gdzieś w głębokim socjalizmie, gdy równolegle zostaliśmy niespodziewanie wrzuceni w ład demokratyczny.
Nie "jesteśmy", tylko część z nas jest. Co jest rzeczą naturalną, gdy ustrój się zmienia. A my jesteśmy demokracją (jeszcze?) od mniej więcej30+ lat. To nie jest dużo. co więcej, nawet podczas wyborów 1989 roku 1/3 z nas demokracji nie chciała. O tym też warto pamiętać. Wielu miało o niej także fałszywe wyobrażenie. Przemiany ustrojowe, zazwyczaj połączone z ekonomicznymi, to zawsze skomplikowany proces. To, że część tkwi mentalnie w starym systemie (uwaga ta może dotyczyć nawet osób młodych, urodzonych już w nowej rzeczywistości) nie jest niczym dziwnym.
Zablokowany