Trafienia musiały rozpętać piekło na tym okręcie.
Odnośnie off topu o humanistach i "ścisłych". Biologia z chemią raczą twierdzić coś innego. Ale co one mogą wiedzieć
![Nie powiem! (omg) :x](./images/smilies/icon_nie_powiem.gif)
Moderator: nicpon
Albo nie było zorganizowanej akcji ewakuacyjnej.
Bzdura. Rosja demokratyczna, czy niedemokratyczna zagraża i prowadzi te same wojny. Cofnij się na chwilę do lat dziewięćdziesiątych, raptem jedną chwlę po upadku "immperium zła" i nastaniu demokracji.
Oj przestań. Bez problemu znajdziesz ludzi powyżej trzydziestki którzy będą święcie przekonani że ziemia jest płaska, czy też w inną 100% pewną i tajną informację wykradzioną przez znajomych znajomego anonimusa z facebooka który ją wykradł albo usłyszał od zaprzyjaźnonej osoby związanej z rządem.
Prawda, bo to nauki przyrodnicze i niewiele odbiegające w systematyce badań. Tylko to nie moje środowisko więc nie wypada mi się wypowiadać. Niestety większość nauk humanistycznych pozwoliło sobie na zbyt luźną dyscyplinę w stawianiu tez. Głównie z powodu, że np. taka historia służy bieżącym korzyściom politycznym. Jeśli chodzi o nauki przyrodnicze to jak któryś z wcześniejszych kolegów wspomniał są narzędziem bardziej na poziomie wyznaniowym i to że człowiek nie pochodzi od małpy, a od naczelnych może mieć dla jakichś tam grup fundamentalne znaczenie. Niemniej mamy tutaj jeden z niewielu chlubnych wyjątków w historii katolicyzmu, gdzie to my łamaliśmy pewne tabu i to dywersją od wewnątrz. Tak to jest z różnymi darwinistami, że potrzebują dodać dwa plus dwa by wyszło tyle ile trzeba. Nie mniej ni wincyj, ot po prostu by się tam zgadzało na około i do końca.
Rosja była realnie demokratyczna przez raptem kilka lat. A dopiero Putin rozkręcił imperializm na nowo.jogi balboa pisze: ↑2022-04-16, 21:00 Rosja demokratyczna, czy niedemokratyczna zagraża i prowadzi te same wojny.
W Rosji imperializm może pełnić funkcję podobną do religii.
Nie rozumiem. W dzisiejszych czasach nie ma czegoś takiego jak darwiniści, są tylko biolodzy.
Budżet Polski ponosił same straty z tytułu MRG z Kaliningradem. Szmugiel paliwa, alkoholu, papierosów, brak wpływu z podatku vat.Marmik pisze: ↑2022-04-16, 16:45Tak się akurat składa, że mieszkam nie tak wcale daleko od Obwodu Kaliningradzkiego i wpływ małego ruchu granicznego widziałem na własne oczy. Rosjanie przyjeżdżali na zakupy, byli traktowani spokojnie i sami byli spokojni. Mijaliśmy się z całymi rodzinami, które przyjeżdżały do parków rozrywki itp. Oni widzieli, że u nas jest fajnie i my jesteśmy fajni, my widzieliśmy że oni też są fajni. Uczenie zwykłych Rosjan, że na zachód od nich jest fajnie, bogato i też mieszkają tam fajni ludzie to proces na dekady. Nie wiem dlaczego u niektórych panuje naiwne przekonanie, że w pespektywie kilku lat miałoby to dać to zbawienie w stosunkach polsko-rosyjskich. Oczywiście by zaburzyć tę wymianę przygraniczną psychopaci z obecnej ekipy musieli zacząć straszyć odosobnionymi przypadkami łamania prawa. Jak widać po Twoim poście, całkiem skutecznie.Piotr S. pisze: ↑2022-04-16, 12:43Nie wiem dlaczego u nas panuje przekonanie ,że otwarcie obwodu kaliningradzkiego da nam jakiś zbawienie w stosunkach Polsko rosyjskich były czasy gdy obwód kaliningradzki był otwarty na oścież , kto dzisiaj pamięta ile spraw kryminalnych wygenerowało nam to otwarcie granicy z tym obwodem , od napadów jakich dokonywali kryminaliści z tego rejonu czy po zabójstwo trzech Polaków w tym obwodzie tego typu zdarzeń jest więcej .
Zgadza się, kluczowe są predyspozycje.Wojciech Łabuć pisze: ↑2022-04-16, 23:27 "Kierunek" wykształcenia nie ma takiego znaczenia jak sobie wyobrażasz.
Problemem są ludzie którzy nie zdają sobie sprawy z umowności większości kategorii. Wiele osób ma za małą "rozdzielczość intelektualną", nie są w stanie osiągnąć precyzji semantycznej nawet na poziomie języka (objaw: no przecież mówiłem/łam dokładnie to samo :/ ).Wojciech Łabuć pisze: ↑2022-04-16, 23:27 Generalnie to ludzie wpadają w pułapkę widzenia wszystkiego z punktu widzenia "kategorii".
Chyba nie do końca się zrozumieliśmy. To, że oni są tacy, wynika właśnie z systemu w którym żyją. Przynajmniej w dużym stopniu. I dlatego też tak podchodzą do władzy, do wojny itd. Gdyby żyli w systemie demokratycznym myśleliby inaczej. System polityczny kształtuje osobowość jednostek. W każdym razie ma na nią duży wpływ.Nie przywiązuj się do myśli, że Rosjanin w jakikolwiek sposób jest zorientowany w zagranicznych systemach politycznych.
Nie ma różnicy pomiędzy "ścisłowcami" i "nie-ścisłowcami". Nie ma nawet różnicy ze względu na wykształcenie. Wszystko zależy od czegoś, co nazwałbym zdrowym rozsądkiem.Jeśli chodzi o fizyków, czy matematyków to jakoś się z tymi ludźmi logicznie dało zawsze rozmawiać.
Nie oceniaj Adrianie M. innych po sobie. Nie każdy myśli tak jak Ty.Spróbujmy się postawić np. na miejscu jakiegoś Napoleona wyznającego ustalony odgórnie przekaz własnego ugrupowania...
Nie wiem na jakiej podstawie to piszesz Jogi, gdyż Rosji demokratycznej nigdy jeszcze nie było (nawet przez "parę lat" - to były raczej próby tworzenia demokracji a nie demokracja). Natomiast jest regułą, że państwa demokratyczne są mniej chętne do pakowania się w różne awantury, a już na pewno nie z powodu czyjegoś widzi-mi-się. Jeśli się zaś już wpakują, to zazwyczaj w awantury dalekie i ograniczone pod względem kosztów. Przekroczenie pewnych granic wywołuje protesty, kontestację i prowadzi do wycofania się. Tak to zawsze działa.Rosja demokratyczna, czy niedemokratyczna zagraża i prowadzi te same wojny.
I to jest właśnie przykład typowego "humanistycznego p***". Zamiast odnieść się do sensu zaczynają się erystyczne sztuczki. Bo każdemu Wielkiemu Humaniście wydaje się że każdy ma identyczny obraz świata albo jego jest najmojszy: to jego zrozumienie słów i pojęć musi być obowiązują wykładnią dla wszystkich.
Łukaszenko jest jaki jest i w ramach tego było bardzo duże pole manewru sztucznie ograniczone z powodu naszych "dogmatycznych" ograniczeń. Jakoś nie mamy problemu z "monarchiami", ale muszą przeszkadzać nam "el presidentes".
Bo tylko kolega powtarza opinie umyślnie, a adwersarze zawsze bezmyślnie. Jakie to proste. I opinie oczywiście nie mogą być własne niejako z definicji.
Tylko jak się zignoruje zakupy w Polsce dokonywane przez Rosjan.
W Okręgu Kalingradzkim (zanim ich zablokowaliśmy) też?
Dawniej traktowałem "holistykę" jako jakieś pojęcie w stylu "New Age". Tymczasem ta koncepcja jest pokłosiem faktu nadmiernej specjalizacji ludzi którzy pracują w ściśle ograniczonych dyscyplinach naukowych. Te żarty że w końcu wie się "wszystko o niczym" mają swoje uzasadnienie, bardzo ciężko rozumieć rzeczywistość zamykając się w paradygmatach jednej dyscypliny, nawet jeśli rozważane elementy znajdują się w jej domenie. Problem długo mi umykał bo od zawsze byłem interdyscyplinarny (w zakresie nauk ścisłych).Wojciech Łabuć pisze: ↑2022-04-16, 23:27 Nawet jest na to słowne określenie, które mnie wk...a bo jest używane do wszystkiego bez względu czy to ma sens czy nie. Słowem tym jest "holistyka" z koszmarnym dla mnie "holistycznym" podejściem.
Nie traktuję tego jako okazji do "bicia piany". Ale dobrze. Akurat w tym co piszesz jest sens. Bo jak rozumiem uznajesz, że wprowadzenie formalnych zasad daje nam demokrację. Zapominasz o wielu kwestiach (np. o kwestii niezależności sądownictwa itp.) ale niech będzie. To trochę bowiem tak jakbyśmy mieli się spierać obecnie, czy w Polsce demokracja jest czy nie. Ocena zależy od spojrzenia dość szerokiego. Ale, jak powiedziałem, niech będzie.Wypowiedzi "demokracja była przez parę lat" a "próby tworzenia demokracji" w określonym kontekście znaczą praktycznie to samo i każdy doskonale to rozumie (choć pierwsze zawiera więcej precyzji), ale kolega traktuje to jako kolejną okazję do "bicia piany".
Czy uważasz, że Łukaszenka autokratą nie jest? A jego władza nie ma charakteru władzy autokratycznej?A hasło autokrata zostało ostatnio rozpopularyzowane wyłącznie jako sposób aby zaczęła funkcjonować kategoria do której na siłę da się wsadzić jednocześnie Łukaszenkę i Prezesa, to się robi mało poważne.
Adwersarz się myli. Popełnia błąd. Często głupi. Co wypominam. Tak jak w przypadku owego stwierdzenia, że wobec Łukaszenki Zachód powinien prowadzi politykę "pozyskiwania". Zapytałem się na czym niby miałaby ona polegać? Na ułatwianiu "zarabiania pieniędzy"? Czyli na tym, w jaki sposób Niemcy (i nie tylko) chcieli pozyskać Rosję - czyż nie? To jest bardzo logiczny sposób działania i w teorii skuteczny. Przynajmniej powinien być, biorąc na zdrowy rozsądek. Ale w przypadku Rosji nie zadziałało. I to, że Rosja jest imperium i prowadzi politykę imperialną, nie ma tu kompletnie nic do rzeczy. Bo mogłaby takowej polityki nie prowadzić i też by nie zadziałało (na Białorusi przestałoby działać po pierwszych ewidentnie przegranych wyborach przez Łukaszenkę, co przecież musiałoby kiedyś nastąpić). Rzecz w ustroju jest bowiem. Rosja zachowuje się "nielogicznie" bo rządzi nią jedna osoba (w praktyce). Zbiorowość, nawet jeżeli część podejmuje działania nielogiczne i nieracjonalne, to jednak w dłuższym okresie czasu ma tendencje do zachowywania się racjonalnego. To kwestia rachunku prawdopodobieństwa. Jednostka - niekoniecznie. Patologiczna jednostka rządząca krajem sprawia, że i polityka tego kraju zaczyna być patologiczna (w mniejszym lub większym stopniu - to można nawet zaobserwować w przypadku Polski, choć skale tego będzie stosunkowo niewielka, proporcjonalnie do tego na ile demokracją już nie jesteśmy).Bo tylko kolega powtarza opinie umyślnie, a adwersarze zawsze bezmyślnie.
Autokratyczna władza w naturalny sposób tworzy patologiczny system. Ten system prędzej czy później zaczyna budzić niezadowolenie. Tak by było i w przypadku Łukaszenki. Jak miałby zachować się Zachód, gdyby na Białorusi wybuchły protesty? Na dodatek po sfałszowanych ewidentnie wyborach? kontynuować politykę "pozyskiwania" dyktatora? Czyli pomagać mu w tłumieniu demonstracji?Łukaszenko jest jaki jest i w ramach tego było bardzo duże pole manewru sztucznie ograniczone z powodu naszych "dogmatycznych" ograniczeń.
Nie "jesteśmy", tylko część z nas jest. Co jest rzeczą naturalną, gdy ustrój się zmienia. A my jesteśmy demokracją (jeszcze?) od mniej więcej30+ lat. To nie jest dużo. co więcej, nawet podczas wyborów 1989 roku 1/3 z nas demokracji nie chciała. O tym też warto pamiętać. Wielu miało o niej także fałszywe wyobrażenie. Przemiany ustrojowe, zazwyczaj połączone z ekonomicznymi, to zawsze skomplikowany proces. To, że część tkwi mentalnie w starym systemie (uwaga ta może dotyczyć nawet osób młodych, urodzonych już w nowej rzeczywistości) nie jest niczym dziwnym.Mentalnie jesteśmy gdzieś w głębokim socjalizmie, gdy równolegle zostaliśmy niespodziewanie wrzuceni w ład demokratyczny.