szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1288
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Gregski pisze: Natomiast jestem mocno rozczarowany Panem Posłem Grzegorzem Braunem. Tyle tygodni i jeszcze nic nie odpalił. Może się rozgląda...
Podobno w garażu montuje pas szachida z gaśnic.
Maciej3 pisze: Może i to za mało, a może nie. ja nie wiem, ale znając tych "co przez osiem ostatnich lat", to żadnej analizy nie było. Tylko ma być duże i drogie. A będziemy realizować MY. Po co takie duże - a to już wiadomo. I to była jedyna analiza.
Dość dobry "wywiad" z inicjatorem przedsięwzięcia:
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Napoleon
Posty: 4733
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

Nie było żadnego problemu. Te kredyty zostały przyznane, pieniądz fiducjarny został wygenerowany.
:o No właśnie! Pieniądz został wygenerowany przyczyniając się do dramatycznie wysokiej inflacji (z której NIKT nie mógł wyciągnąć korzyści!). A którą należało zbić, by w ogóle móc reformować gospodarkę.
napisz gdzie był zysk państwa po wrzuceniu tych ludzi w spiralę zadłużenia
W jaką spiralę zadłużenia? Natomiast nadmierne zatrudnienie nie oznacza zatrudnienia tylko ukryte bezrobocie. W przypadku nadmiernego zatrudnienia w państwowych zakładach (bo prawie cała gospodarka była państwowa) płaci za to państwo. Z pieniędzy podatników. A jeśli tych pieniędzy jest za mało, to z drukowania pustych pieniędzy, co prowadzi do inflacji. Za co też płacą podatnicy "podatkiem inflacyjnym". Co z kolei odbija się na kondycji państwa. W przypadku zwolnienia nadmiaru zatrudnionych jest szansa, by reszta mogła funkcjonować gdyż zakład nie będzie już przynosił strat. Państwo nie będzie musiało dopłacać a zatrudnieniu będą mogli zarabiać i żyć. Zapłacą za to ci, którzy zostali zwolnieni i muszą sobie radzić. Państwu opłaci się im jakoś pomóc, gdyż i tak ta pomoc będzie nieporównanie mniej kosztować niż utrzymywanie przerostu zatrudnienia. Czy to takie trudne dla Ciebie do zrozumienia?!
W ostateczności możesz potraktować te kredyty jako granty na rozwój kapitalizmu w Polsce.
:?: :!: Jakie granty?! Przecież to były puste pieniądze!!! Im było ich więcej wypuszczanych, tym mniej były warte i stąd inflacja!!! Czy naprawdę nie rozumiesz takich podstawowych rzeczy?!
Zdrowym fundamentem gospodarki były reformy Wilczka, o których nikt nie pamięta...
To co zrobił Wilczek było czymś w rodzaju nowej wersji NEP-u. Reforma Wilczka miała utrzymać system komunistyczny tak samo jak utrzymać miał go NEP (czy plan 3-letni po zakończeniu wojny). Obliczona była na rozwój drobnej wytwórczości produkującej na rynek konsumpcyjny, by załatać dramatyczne braki. Tylko tyle. Była oczywiście krokiem w dobrym kierunku, który ułatwił do pewnego stopnia późniejsze zmiany (ale też i namieszał), ale który w skali strategicznej nie zmieniłby NIC. Zakłady miały pozostać państwowe. Banki też. Z pieniądzem nie zamierzano zrobić nic. Rynek miał być wprowadzony w stopniu ograniczonym i reglamentowany. Generalnie, wszystko miało zostać jak było. Reformy miały tylko zaspokoić najpilniejsze potrzeby konsumpcyjne społeczeństwa by stępić niezadowolenie i pozwolić komunistom utrzymać władzę. Wszystko.
Większość stosunkowo zdrowych przedsiębiorstw...
:-) Co to znaczy "stosunkowo zdrowy"? Jak ktoś jest umierający a drugi ciężko chory, to w stosunku do tego pierwszego jest "stosunkowo zdrowy" - czyż nie? :wink:

Peceed, zadałem ci wcześniej kilka pytań, nie odpowiedziałeś. A chciałbym uzyskać odpowiedź. Więc jak?
,,,w Polsce istniał ogromny czarny i szary rynek, znacznie większy niż w innych krajach komunistycznych, który był bardzo niedoszacowany
Nie wiem czy ten nasz czarny rynek był największy. Ale wiem, że nie zaspakajał potrzeb społeczeństwa. I nie mógł, bo czarny rynek NIGDY nie zaspokoi potrzeb społeczeństwa w czach głębokiego kryzysu. Czarny rynek ZAWSZE będzie marginesem, nawet jeśli dość szerokim ("stosunkowo" szerokim :wink: ).

Tak nawiasem, wartość tej szarej strefy pokazały reformy Balcerowicza. Znamienne są tu losy samego Wilczka, który robił znakomite interesy w czasach PRL-u i splajtował w warunkach rynkowych. Bo to był inny świat! W czasach PRL-u, przy gospodarce sterowanej, problemem było coś wyprodukować. Cokolwiek się wyprodukowało, miało się 99,99 % pewności, że się to szybko i z zyskiem sprzeda. W warunkach rynkowych nie sztuką było coś wyprodukować - sztuką było sprzedać. W tych warunkach Wilczek się kompletnie nie sprawdził. Bo był "produktem" epoki komunizmu i gospodarki centralnie sterowanej. Takie też były jego reformy.
Nie zmienia to faktu, że osobniki które wymieniłem wydają mi się szczególnie antypatyczne. Stąd moja radość.
Rozumiem to, ale powiem ci tak. Wybierają ludzie. Radnych/posłów/europosłów dostajesz takich jakich ci ludzie wybiorą a nie takich, jakich byś sobie wymarzył. A ludzie wybierają takich, którzy są do nich podobni - więc masz różnych. Funkcjonuję w samorządzie już 6. kadencję i praktycznie zawsze byłem szefem klubu. Z tej "bandy" musisz zrobić sprawnie funkcjonujący klub. Przy czym nie możesz ludziom czegoś kazać. Musisz ich przekonać, zorganizować, wpoić pewne zasady. To trochę tak jak z wojskiem - dostajesz cywilbandę poborowych i musisz z nich zrobić wojska (o tyle łatwiej, że możesz ich do wielu rzeczy zmusić, choć i to nie zawsze działa). Bez względu na to jakie to są nazwiska, muszą stanowić trybiki w machinie. Jeśli tak nie jest, to duże prawdopodobieństwo, że "naczalstwo" klubu jest do bani (choć nie zawsze). Swobodna dyskusja może być w klubie gdy się ustala stanowisko. Potem należy się go trzymać (chyba, że się puszcza sprawę na żywioł). Może Braun ma dobrego szefa?
Ja do CPK mam stosunek "ambiwalentny", ale co do jądrówek to pełna zgoda.
No to Macieju3 po raz kolejny się ze mną zgadzasz (albo ja z Tobą, zależy jak patrzeć) :wink:
Jakieś osiemsetplusy i inne wynalazki zostały utrzymane.
To ponad 100 mld. Gdyby nie te szaleństwo "postpisowskie", budżet mógłby wyglądać całkiem przyzwoicie pomimo kolosalnych wydatków na zbrojenia (moim zdaniem nieco zbyt "szalonych"). To jest to co nam najgorszego zostało po 8 latach rządów PiS. I przekonanie, że tak należy robić. To nas do niczego dobrego nie doprowadzi.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1288
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: No właśnie! Pieniądz został wygenerowany przyczyniając się do dramatycznie wysokiej inflacji (z której NIKT nie mógł wyciągnąć korzyści!). A którą należało zbić, by w ogóle móc reformować gospodarkę.
Powtażam: nie ogarniasz że kredyt z przeszłości nie pompuje już inflacji. Nie było zatem żadnym problemem, aby zmiany dotyczyły wyłącznie kredytów nowych.
Co do reszty: naprawdę nie jesteś na pozycji aby uczyć mnie ekonomii...
Napoleon pisze: Jakie granty?! Przecież to były puste pieniądze!!!
No skoro puste, to czemu podnosić od nich odsetki i rządać zwrotu? Gdzie tu logika?
Notabene, w systemie pieniądza fiducjarnego nie ma pojęcia pustego pieniądza przy kredycie - pokryciem jego wartości jest zobowiązanie do zwrotu.
Napoleon pisze:
Napoleon pisze: przyczyniając się do dramatycznie wysokiej inflacji (z której NIKT nie mógł wyciągnąć korzyści!)
Oczywiście że jest bardo wiele podmiotów na rynku które odnoszą korzyści z inflacji (w tym budżet państwa), ma to nawet swoją nazwę - premia inflacyjna.
Co to znaczy "stosunkowo zdrowy"?
Mający prawidłowo zorganizowane procesy produkcji na rynek międzynarodowy. Nawet przerosty zatrudnienia nie były w stanie zniszczyć ich rentowności przy pensjach 10 razy mniejszych niż na zachodzie, natomiast zawyżona wartość złotówki załatwiła to z łatwością.
Napoleon pisze: Znamienne są tu losy samego Wilczka, który robił znakomite interesy w czasach PRL-u i splajtował w warunkach rynkowych. Bo to był inny świat! W czasach PRL-u, przy gospodarce sterowanej, problemem było coś wyprodukować. Cokolwiek się wyprodukowało, miało się 99,99 % pewności, że się to szybko i z zyskiem sprzeda. W warunkach rynkowych nie sztuką było coś wyprodukować - sztuką było sprzedać. W tych warunkach Wilczek się kompletnie nie sprawdził. Bo był "produktem" epoki komunizmu i gospodarki centralnie sterowanej. Takie też były jego reformy.
A może to jednak przesłanka ku temu, że nawet dla najlepszych fachowców błędy w "Planie Balcerowicza" okazały się nie do przeskoczenia?
Jest jeszcze jeden problem w tym planie - zbyt szybkie otwarcie na konkurencję międzynarodową. Powinno się wprowadzić znacznie większe cła, szczególnie na dotowaną żywność.
Okres przejściowy był niezbędny aby rodzime firmy nauczyły się kapitalizmu i stopniowo poprawiły konkurencyjność.
Tymczasem pod nazwą "terapia szokowa" krył się tak naprawdę strzał w potylicę.
Napoleon pisze: Państwu opłaci się im jakoś pomóc, gdyż i tak ta pomoc będzie nieporównanie mniej kosztować niż utrzymywanie przerostu zatrudnienia.
Nie w przypadku PGR-ów i generalnie zamykania jedynych zakładów w rejonie.
Napoleon pisze: Zakłady miały pozostać państwowe. Banki też.
Państwowość banków nie jest żadnym problemem - wystarczy spojrzeć na Chiny. Nasze też świetnie sobie poradziły.
Napoleon pisze: Peceed, zadałem ci wcześniej kilka pytań, nie odpowiedziałeś. A chciałbym uzyskać odpowiedź. Więc jak?
W tą grę baw się z innymi. Mam zbyt małą odporność na żenadę. I zasadniczo nie odnosisz się do odpowiedzi.
Napoleon pisze: To ponad 100 mld. Gdyby nie te szaleństwo "postpisowskie", budżet mógłby wyglądać całkiem przyzwoicie pomimo kolosalnych wydatków na zbrojenia
Jesteśmy w środku unijnej stawki jeśli chodzi transfery socjalne, więc raczej się do nich przyzwyczajaj.
A szaleństwem był brak tego typu propozycji wcześniej dzięki czemu przerżnęliście wybory. Mogliscie wprowadzić 300+ na 2014 rok i z PiS-u nie byłoby co zbierać.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Napoleon
Posty: 4733
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

Peceed, kompletnie nie rozumiesz istoty pieniądza i kredytu. To raz. A dwa, traktujesz gospodarkę PRL tak, jakby była normalną gospodarką rynkową. Tymczasem NIE BYŁA! Z wszelkimi tego konsekwencjami (których nie rozumiesz).
No skoro puste, to czemu podnosić od nich odsetki i rządać zwrotu? Gdzie tu logika?
Reforma miała w pierwszej kolejności zrobić ze złotówki prawdziwy pieniądz. Czyli taki, który ma wartość. A to zmuszało do zduszenia inflacji. Inflacja wzięła się stąd, że na rynku było ZA DUŻO pieniędzy w stosunku do dostępnych dóbr i usług. Zmuszenie ludzi do oddania pustego pieniądza ściągało z rynku część owego nadmiaru. Aby spłacić kredyty/pożyczki, ludzie potrzebowali złotówek. Czyli, zwiększył się na nie popyt. Po oddaniu zaś tych pieniędzy do banku, znikały one z rynku. Co musiało mieć wpływ na inflację. Czy teraz rozumiesz?
w systemie pieniądza fiducjarnego nie ma pojęcia pustego pieniądza przy kredycie - pokryciem jego wartości jest zobowiązanie do zwrotu
Zobowiązanie do zwrotu może być nic nie warte. Jeśli inflacja jest wysoka a oprocentowanie niskie, to gdy przychodzi termin zwrotu, oddajesz znikomą wartość pożyczonych pieniędzy. Co oznacza, że ten kto ci je pożyczył, stracił. Zobowiązanie do zwrotu w takich warunkach jest nic nie warte. Można by podyskutować o tym o czym piszesz w sytuacji, gdyby oprocentowanie było realne, ponad inflację. Ale Ty twierdzisz, że nie jest to potrzebne!!!

Peceed, kapitał, to nieskonsumowana część tego co wytworzono. Jak możesz pisać o tym nawisie inflacyjnym jako kapitale?! Zastanów się!
Nie w przypadku PGR-ów...
Peceed, rynek to równe traktowanie wszystkich podmiotów. Dlaczego więc PGR-y chcesz traktować lepiej/inaczej niż inne podmioty? Jak by to zostało odebrane? W ten sposób NIGDY nie stworzyłbyś gospodarki rynkowej (czyli nie zrobił z tej zupy rybnej z powrotem akwarium). Z tymi "jednymi zakładami w regionie" tak samo. W zasadzie, to gdyby tak chciano uczynić, to można by sobie wszystko darować, całe reformy. Nic by z nich na pewno nie wyszło.
Państwowość banków nie jest żadnym problemem - wystarczy spojrzeć na Chiny. Nasze też świetnie sobie poradziły.
Przepraszam, czy z przekonania jesteś komunistą? Bo na to wygląda... Poza tym ani państwowe banki chińskie sobie dobrze nie radzą (w ogóle sektor publiczny w Chinach działa marnie) ani nasze sobie świetnie nie poradziły. Poza tym, jeśli już mowa o radzeniu sobie, to jakoś to się wszystko poukładało w głównej mierze dlatego, że zmieniono oprocentowanie kredytów na realne w stosunku do inflacji. To m.in. uratowało banki. Ale Ty uważasz, że to było złe posunięcie, więc jaka jest logika w tym co wypisujesz?
W tą grę baw się z innymi. Mam zbyt małą odporność na żenadę.
1. Dyskutujemy. A dyskusja zobowiązuje do poważnego traktowania drugiej strony. Zważ, że gdy zadajesz pytania (nawet najbardziej absurdalne), to ci odpowiadam i tłumaczę moje stanowisko - traktuję Cię poważnie. Ty tego nie robisz. A to świadczy o Tobie (tak jak o niektórych innych osobach na tym forum).
2. Co do odporności... Miałeś już nie wracać. Wróciłeś. Więc "odporność" (inna sprawa na co) masz. A skoro tak, to odpowiedz.
Jesteśmy w środku unijnej stawki jeśli chodzi transfery socjalne, więc raczej się do nich przyzwyczajaj.
1. Porównywanie z innymi nie ma sensu. Mało mnie obchodzi to, jak sobie inni układają budżety. No, może trochę obchodzi, bo wolałbym by UE nie zbankrutowała. Ale takowe porównania nie są żadnym argumentem w dyskusji.
2. Nie jestem wrogiem transferów. Pod warunkiem, że państwo na to stać. A nas na takie transfery NIE STAĆ. I to jest potężny problem, który będzie narastał.
3. Już się "przyzwyczaiłem". Przecież cały czas tłumaczę, że politycy będą robili to co chcą ich wyborcy. A wyborcy chcą transferów. Dominuje wśród nich pytanie "co mi dasz". Wielu nie rozumie, że np. ich miejsce pracy zależy od dostępu do unijnego rynku. Niektórzy pewno byliby gotowi zagłosować za polexitem, gdyby im za to obiecano coś, co by na nich zrobiło wrażenie. Pisałem, że 8 lat rządów PiS nas zdemoralizowało, i to potężnie. Więc nikt transferów nie odbierze. Tym bardziej, że one zostały uchwalone zgodnie z prawem. Co znaczy, że np. w przypadku 800+ ludzie nabyli prawa do świadczenia. Gdyby więc ktoś chciał zlikwidować transfer (lub choćby odebrać go zamożniejszej części obywateli) to musiałby to zrobić w stosunku do tych, którzy dziecka jeszcze nie mają (a nawet nie spodziewają się go). A to by oznaczało, że istotne efekty takiego ruchu można by zaobserwować dopiero po kilku/kilkunastu latach. Co czyniłoby całe przedsięwzięcie politycznie nieopłacalnym. Tym bardziej, że ten kto by coś takiego zrobił, przegrałby wybory a następca zapewne do transferów powrócił.
M.in. dlatego uważam decyzje PiS w tych kwestiach za katastrofalne i bardzo demoralizujące.
A szaleństwem był brak tego typu propozycji wcześniej dzięki czemu przerżnęliście wybory....
Takie zdanie jest klasycznym przykładem tejże demoralizacji.
Piszesz, że mogliśmy wprowadzić 300+...
Przyczyną rozłamu w Unii Wolności było m.in. przekonanie Tuska i paru innych osób, że w polityce musi być więcej populizmu. Tusk chciał budować partię o znacznie szerszej reprezentacji i uważał, że populizm jest do tego niezbędny. O tym była mowa na zjeździe w grudniu 2000 roku. wygrał Geremek i doszło do rozłamu. PO na początku było mocno populistyczna. Przypomnę, że takie hasła jak "budowa IV RP" czy "szarpanie cugli" nie wymyślili politycy PiS - to były hasła PO. Tusk otrzeźwiał po wyborach 2005, gdyż zorientował się, że populizmem z PiS nie wygra. Że są tacy, którzy ZAWSZE obiecają więcej niż on/PO. I to doświadczenie i jego i PO "ucywilizowało" (choć ślady tego populizmu wciąż są dość wyraźnie widoczne). Więc wejście w populistyczne obietnice przed wyborami nic by nie zmieniło. Dla populistów z PiS liczy się TYLKO władza. Państwo, jego instytucje, gospodarka, nawet bezpieczeństwo, nie mają większego znaczenia w konfrontacji z posiadaniem władzy. Więc to by NIC nie dało. Rozsądek jest albo go nie ma.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4939
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Maciej3 »

Dla populistów z PiS liczy się TYLKO władza
E tam. Przesadzasz. Ja tam.jeszcze widzę spore zainteresowanie forsa. Niekoniecznie legalna.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1288
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Peceed, kapitał, to nieskonsumowana część tego co wytworzono. Jak możesz pisać o tym nawisie inflacyjnym jako kapitale?! Zastanów się!
Nie użyłem słowa kapitał. Pojawiło ci się pierwsze skojarzenie w głowie luźno związane z tematem i już możesz smarować kolejne wiersze.
Napoleon pisze: Czy teraz rozumiesz?
Rozumiem że nie rozumiesz, że stare kredyty nie niosą presji inflacyjnej
Napoleon pisze: Zmuszenie ludzi do oddania pustego pieniądza ściągało z rynku część owego nadmiaru. Aby spłacić kredyty/pożyczki, ludzie potrzebowali złotówek. Czyli, zwiększył się na nie popyt. Po oddaniu zaś tych pieniędzy do banku, znikały one z rynku. Co musiało mieć wpływ na inflację. Czy teraz rozumiesz?
za to nie masz oporu aby koszty zbyt szybkiego dławienia inflacji przerzucać na przypadkowe grupy.
Napoleon pisze: Co oznacza, że ten kto ci je pożyczył, stracił.
Jego ryzyko.
Napoleon pisze: Peceed, rynek to równe traktowanie wszystkich podmiotów.
No to miło, że w obliczu tej równości pozwalasz jednej stronie swobodnie zmieniać zawarte wcześniej umowy...
Napoleon pisze: . Dlaczego więc PGR-y chcesz traktować lepiej/inaczej niż inne podmioty?
Z bardzo jasno określonych powodów: koszta społeczne są wyższe niż "oszczędzone" pieniądze. Zresztą cała EWG dotowała swoje rolnictwo, możesz potraktować utrzymywanie PGR-ów w takich samych kategoriach. Przy czym dodatkowo uważam, że powinno się było wprowadzić dodatkowe cła na produkty rolne.
Napoleon pisze: Jak by to zostało odebrane?
Znacznie lepiej niż przywileje górnicze. Przy czym żeby było jasne - odgórnie zamknięto PGR-y, czego nie zrobiono z wieloma innymi deficytowymi zakładami.
Napoleon pisze: Zważ, że gdy zadajesz pytania (nawet najbardziej absurdalne),
Mógłbyś zacytować moje najbardziej absurdalne pytanie i twoja odpowiedź na nie? Jak nie możesz wybrać, to jakiegoś przypadkowego kandydata.
Napoleon pisze: Takie zdanie jest klasycznym przykładem tejże demoralizacji.
Piszesz, że mogliśmy wprowadzić 300+...
Nawet proponowaliście. Ale pewnie partyjny beton uwalił :)
PO była znana z tego, że w każdym przypadku sporu na linii pracownicy - pracodawcy prywatni nigdy nie stanęli po stronie pracowników. Co było groteskowe, potrafiliscie blokować podniesienie płacy minimalnej o małe kilkadziesiąt złotych...
Napoleon pisze: A dwa, traktujesz gospodarkę PRL tak, jakby była normalną gospodarką rynkową. Tymczasem NIE BYŁA! Z wszelkimi tego konsekwencjami (których nie rozumiesz).
Niestety, to ty nie rozumiesz implikacji tego faktu. Tak bardzo przejmujesz się bankami nie rozumiejąc, że mają tego samego właściciela co wierzyciele, dodatkowo nie mogły technicznie zbankrutować. A był nimi pośrednio ogół wszystkich obywateli.
Nie zdajesz sobie sprawy, że w obliczu zmian pracownicy korporacji/przedsiębiorstw przechodzą intensywne, często wielomiesięczne szkolenia, a w Polsce wywalono nagle do góry nogami zbyt wiele różnych aspektów funkcjonowania przedsiębiorstw na raz, aby ich kadry były w stanie nauczyć się prawidłowo zareagować.
Pewne zmiany które powinno się wprowadzać stopniowo, zrobiono na raz. A z drugiej strony, inne zmiany niepotrzebnie rozbito. Urealnienie stóp procentowych przy sztywnym kursie walut był tragiczną pomyłką, przypominającą dowcip Górskiego o stopniowym wprowadzaniu ruchu lewostronnego na drogach: najpierw ciężarówki.

Wiesz, te problemy z Planem Balcerowicza (czyt. Sachsa-Liptona, tak - język polski jest trudny) które wymieniłem są powszechnie znane i niekontrowersyjne: dużo nauczyliśmy się przez ostatnie 35 lat. Plan powstawał w czasach w których dogmatycznie zwalczano własność państwową, apogeum neoliberalnego szaleństwa. Od tamtej pory Sachs zmienił swoje poglądy, ale apolegoci Balcerowicza nie bardzo :)
Z punktu widzenia państwa byłoby lepiej, gdyby hiperinflację opanowano kilka miesięcy później, za to przetrwało więcej przedsiębiorstw.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Napoleon
Posty: 4733
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

Ja tam.jeszcze widzę spore zainteresowanie forsa. Niekoniecznie legalna.
Władza jest im potrzebna m.in. po to, by pozyskiwać forsę. Niekoniecznie legalnie. Sądy to też władza. Likwidując trójpodział i koncentrując realną władzę w organach wykonawczych, zapewniają sobie bezkarność. Aczkolwiek prezes, jak mi się wydaje, chce władzy dla samej władzy by się nią upajać. I ewentualnie móc gnoić ludzi, by w ten sposób walczyć ze swymi kompleksami.
Nie użyłem słowa kapitał
Peceed, napisałeś: "W ostateczności możesz potraktować te kredyty jako granty na rozwój kapitalizmu w Polsce". Jak w takim razie rozumiesz termin "granty"?!
Rozumiem że nie rozumiesz, że stare kredyty nie niosą presji inflacyjnej
Boże...!!! Przecież Ci wyjaśniłem mechanizm! Te kredyty m.in. napędziły inflację. Więc trzeba je było ściągnąć. To jest proste jak budowa cepa!
za to nie masz oporu aby koszty zbyt szybkiego dławienia inflacji przerzucać na przypadkowe grupy
1. Czyli przyznajesz, że jest to sposób na zdławienie inflacji?
2. Jak to się ma do tego co piszesz powyżej. Że "stare kredyty nie niosą presji inflacyjnej"?
3. Za inflację płacili WSZYSCY! I z taką inflacją nie dało się zreformować gospodarki.
Jego ryzyko.
Nie jego tylko państwa w tym przypadku. A państwo, by wywiązać się ze swych zobowiązań, drukowało i puszczało w obieg pusty pieniądz. Co podkręcało inflację, za co płacili WSZYSCY. To wszyscy ponosili to co nazywasz "ryzykiem" i wszyscy (prawie) na tym tracili.
No to miło, że w obliczu tej równości pozwalasz jednej stronie swobodnie zmieniać zawarte wcześniej umowy...
Dlatego ten ruch uważam za kontrowersyjny. Co jednak nie zmienia tego, że dotknął w pierwszej kolejności tych, którzy te kredyty brali - a więc niejako uprzywilejowanych.
koszta społeczne są wyższe niż "oszczędzone" pieniądze
Peceed, zachowujesz się tak, jakbyś nie rozumiał podstawowych pojęć. Wybacz za tę uwagę, ale naprawdę takie mam wrażenie. Czy uważasz, że inflacja jaką mieliśmy wtedy (w 1988 jakieś 150-niecałe 200 % a w 1989 roku jakieś 350 %!) nie niosła za sobą "kosztów społecznych"?! Niosła, i to nieporównanie większe niż te o których wspominasz.
Znacznie lepiej niż przywileje górnicze.
Nie. Górnicze przywileje były w dużym stopniu akceptowane. Ludzie się do nich przyzwyczaili, bo były "stare", jeszcze z czasów komuny. Te o których wspomniałem byłyby nowe. I co ważniejsze, te "nowe" przywileje kosztowałyby budżet nieporównanie więcej niż te przywileje górnicze, które przy nich byłyby małym piwem.
Mógłbyś zacytować moje najbardziej absurdalne pytanie i twoja odpowiedź na nie?
A choćby pierwsze z brzegu (jedno z bardziej absurdalnych): "No skoro puste, to czemu podnosić od nich odsetki i rządać zwrotu? Gdzie tu logika?"
Pytanie jest kompletnie absurdalne, odpowiedź/wyjaśnienie zamieściłem.
Nawet proponowaliście
Nikt nic nie proponował. Bo ani nie było trzeba, ani nas na to nie było stać.
Tak bardzo przejmujesz się bankami nie rozumiejąc, że mają tego samego właściciela co wierzyciele, dodatkowo nie mogły technicznie zbankrutować. A był nimi pośrednio ogół wszystkich obywateli.
Znowu. Czy Ty naprawdę tak uważasz?! Pomijam fakt, że po wprowadzeniu samodzielności przedsiębiorstw było to możliwe.
Z punktu widzenia państwa byłoby lepiej, gdyby hiperinflację opanowano kilka miesięcy później, za to przetrwało więcej przedsiębiorstw.
Jest postęp, bo stwierdziłeś, że akceptowalne opóźnienie w realizacji celów reformy, w tym opanowania inflacji, to "kilka miesięcy". OK, niech będzie nawet kilkanaście. A teraz wracamy do punktu wyjścia. Z tego co piszesz Peceed wynikałoby, że należałoby zostawić w spokoju dramatycznie nisko oprocentowane kredyty przyznawane przed 01.01.1990, straty z tego wynikła miało zaś pokryć państwo. Nierentowne firmy (w tym PGR-y) też miało nadal utrzymywać państwo pokrywając straty. Należało się przy tym pogodzić z szybko rosnącą hiperinflacją i się nią nie przejmować za bardzo. Czy tak? Nie należałoby się też spieszyć ze sprzedażą tych wszystkich firm, do których trzeba było dopłacać. Restrukturyzować ich chyba też nie należało? No bo restrukturyzacja = zwolnienia, czyli rosnące bezrobocie o to było oczywiście bolesne. A jeszcze idealnie by było te wszystkie firmy doinwestować by mogły się zmodernizować i stać się rentowne... Powiedz mi teraz, jak chciałbyś to wszystko poukładać w kilka/kilkanaście miesięcy dłużej? Przy 350 % inflacji i gospodarczej zapaści. Przecie to co piszesz to jest jeden wielki absurd! Sytuację uratować mogły TYLKO drastyczne, szybko przeprowadzone reformy. Inaczej utknęlibyśmy w bagnie przez lata. A obecnie nawet by się nam nie śniło by być w tym miejscu w którym jesteśmy.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1288
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: napisałeś: "W ostateczności możesz potraktować te kredyty jako granty na rozwój kapitalizmu w Polsce". Jak w takim razie rozumiesz termin "granty"?!
Dokładnie w taki sam sposób jak rozumie się je w czasach dzisiejszych.
Napoleon pisze: Boże...!!! Przecież Ci wyjaśniłem mechanizm! Te kredyty m.in. napędziły inflację. Więc trzeba je było ściągnąć. To jest proste jak budowa cepa!
Jesteś jak dziecko które nie rozumie do końca a stara się wyjaśniać koledze w piaskownicy. Zaciągnięte kredyty miały swój efekt w postaci zwiększenia inflacji w momencie zaciągnięcia a dokładniej wydania środków, i zerowy wpływ na przyszłą inflację.
Napoleon pisze: 1. Czyli przyznajesz, że jest to sposób na zdławienie inflacji?
Urealnienie stóp procentowych to podstawowy sposób na zdławienie hiperinflacji (ale nie całej inflacji bo taka jest nieunikniona i może nawet potrzebna).
Tylko że nie musi działać wstecz. Wogóle. A monetarystyczna fiksacja na walce z inflacją zupełnie pomijała wyzwania w transformacji gospodarki w system rynkowy, i nie powinna być pierwotnym celem reform, a jedynie mądrze dawkowanym środkiem. Takie recepty można by wprowadzać w kryzysie gospodarki w której od dawna funkcjonuje system rynkowy.
Napoleon pisze: 3. Za inflację płacili WSZYSCY! I z taką inflacją nie dało się zreformować gospodarki.
Inflacja była problemem zupełnie ortogonalnym do kwestii przestawienia gospodarki na system rynkowy, i nie podstawowym.
Napoleon pisze: Co jednak nie zmienia tego, że dotknął w pierwszej kolejności tych, którzy te kredyty brali - a więc niejako uprzywilejowanych.
I teraz z Ciebie kryptokomuch wychodzi. Rolnicy (czyli grupa najbardziej poszkodowana przez te kredyty) byli najbardziej wykorzystywana grupą społeczną z czasów PRL-u, wyobraź sobie że bez prawa do bezpłatnego leczenia do czasów Gierka. Ładne mi "uprzywilejowanie".
Napoleon pisze: Peceed, zachowujesz się tak, jakbyś nie rozumiał podstawowych pojęć. Wybacz za tę uwagę, ale naprawdę takie mam wrażenie.
Rozumiem, tak działa luka kognitywna.
Napoleon pisze: posting.php?mode=quote&p=204414
Czy uważasz, że inflacja jaką mieliśmy wtedy (w 1988 jakieś 150-niecałe 200 % a w 1989 roku jakieś 350 %!) nie niosła za sobą "kosztów społecznych"?
Cała transformacja i kryzys niósł za sobą koszta społeczne. Wyobraź sobie że z punktu widzenia ludzi niemożność kupna towarów w sklepach w niczym sie nie różni od braku pieniędzy przy dostępności towarów. Inflacja ma charakter przejściowy, a rozwiązany PGR dalej będzie rozwiązany, bez klientów mających pieniądze w okolicy nie rozwiną się żadne lokalne biznesy itd.
Napoleon pisze: A choćby pierwsze z brzegu (jedno z bardziej absurdalnych): "No skoro puste, to czemu podnosić od nich odsetki i rządać zwrotu? Gdzie tu logika?"
Pytanie jest kompletnie absurdalne, odpowiedź/wyjaśnienie zamieściłem.
Czyli zero wysiłku z Twojej strony, żadnego wyjaśnienia nie zamieściłeś bo nawet nie zrozumiałeś o co chodzi. Zrozum że to wskazanie niekonsekwencji z twojej strony, a nie bezpośrednie pytanie.
Napoleon pisze: Znowu. Czy Ty naprawdę tak uważasz?!
I tutaj znowu nie ogarniasz że w systemie komunistycznym właścicielem praktycznie wszystkiego było państwo, czyli obywatele po równo (teoretycznie). Transformacja gospodarcza absolutnie nie miała na celu tworzyć sztucznych przegranych i zwycięzców, a wprowadzić mechanizmy rynkowe w obiegu ekonomicznym aby zwiększyć efektywność gospodarki. To jest esencja transformacji ekonomicznej. Urealnienie cen, kosztów, zysków, zarobków, aby powstałe bodźce mogły w efekcie zwiększyć produktywność.
Wprowadzając przepisy które zmieniały umowy kredytowe wstecz i zrujnowały bardzo wielu ludzi - szczególnie prywatnych rolników, którzy całą swoją bieżącą działalność opierali na kredycie (ach, do teraz pamiętam te odcinki Agrobiznesu :P ) państwo pokazało, że nie można mu ufać, oraz wyznaczyło sobie pierwsze "przypadkowe" ofiary transformacji.
Napoleon pisze: Restrukturyzować ich chyba też nie należało? No bo restrukturyzacja = zwolnienia, czyli rosnące bezrobocie o to było oczywiście bolesne.
Restrukturyzować należało do bólu, czyli wypracowania zysków.
Napoleon pisze: należałoby zostawić w spokoju dramatycznie nisko oprocentowane kredyty przyznawane przed 01.01.1990, straty z tego wynikła miało zaś pokryć państwo
Absolutnie. Bo kredytobiorcy to albo przedsiębiorstwa państwowe, czyli państwo, albo początkujący przedsiębiorcy których absolutnie nie chcemy zarzynać.
Napoleon pisze: Nierentowne firmy (w tym PGR-y) też miało nadal utrzymywać państwo pokrywając straty.
Żadne "w tym PGR-y", a tylko PGR-y i oraz jedyni pracodawcy w regionie.
Napoleon pisze: Nie należałoby się też spieszyć ze sprzedażą tych wszystkich firm, do których trzeba było dopłacać.
Najpierw należało je restrukturyzować aby uzyskały rentowność, dopiero potem sprzedawać.
Napoleon pisze: Sytuację uratować mogły TYLKO drastyczne, szybko przeprowadzone reformy. Inaczej utknęlibyśmy w bagnie przez lata.
To jakieś wasze wyznanie wiary? Bez tych błędów szybkość spadku inflacji byłaby praktycznie identyczna (choć skumulowany poziom byłby wyższy), nie powstałyby obszary strukturalnej nędzy która zabiła inicjatywę u ludzi, w kraju zostałoby 17 mld. dolarów kapitału niewydrenowanego przez zachodnie fundusze inwestycyjne.
Do tego przy cłach na żywność PGR-y nie musiały być aż tak bardzo deficytowe.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1684
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Gregski »

A propos transformacji to mam ciekawą rozmowę ZH#19: Dziki Wschód? Michał Przeperski o schyłku PRL-u i czasach transformacji:
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4455
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: karol »

Konfederacja deklaruje wywrócenie stoliczka ;) Więc Napoleon stonuj nieco wymagania wobec niej, bo robisz ten sam błąd, co obok robią w odniesieniu do AfD ;)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1288
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Aby jeszcze wyklaryfikować moje stanowisko - nie mamy możliwości podróży w czasie, i nie jesteśmy w stanie sprawić, że nagle w przeszłości pojawi się wiedza i kadry które zdołałyby transformację przeprowadzić lepiej. Ale to nie jest powód aby się fiksować na przekonaniach, że nie było błędów i zrobiono najlepszą transformację jaka była możliwa, bo to jest całkowita nieprawda. Grube błędy były "szkolne", a podstawą było przekonanie że teorie ekonomiczne oparte na obserwacji gospodarek rynkowych muszą zadziałać gdy punktem wyjścia gospodarka rynkowa nie jest.
Warto przypomnieć że państwa zachodnie znacjonalizowały (wielokrotnie) ogromne obszary gospodarek, tymczasem nasza transformacja była dokonywana pod hasłem "państwowe jest złe". Od razu zafundowano nam taczeryzm i reganomikę.
Zgrabnie pominięto fakt że nie mieliśmy kapitalistycznych przedsiębiorców którzy potrafiliby prawidłowo zarządzać przejętym ("sprywatyzowanym") majątkiem.
Prywatyzacja miała często charakter "rabunkowy".
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Napoleon
Posty: 4733
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Napoleon »

Więc Napoleon stonuj nieco wymagania wobec niej, bo robisz ten sam błąd, co obok robią w odniesieniu do AfD
A jakie mam wobec niej wymagania? Nie mam żadnych. Konfederacja to taki dość dziwny twór, który raczej nie ma szans rządzić. Program ma nierealny, szans rządzić raczej też nie ma (nakierowana jest np. na młodych, którzy raczej nie głosują). Do odegrania roli AfD ma potężną konkurencję w postaci PiS, której raczej nie przeskoczy. Jeśli natomiast wejdzie z PiS w koalicję - zniknie. Zostanie zniszczona. Może jeśli PiS się rozpadnie... Ale wtedy musiałaby przedefiniować swój przekaz.
Wymagań to ja nie mam w zasadzie wobec żadnej partii, bo partie mają swych wyborców i tych wyborców reprezentują. Wymagania to co najwyżej mogę mieć do swojej, by się nie wygłupiała.
Konfederacja deklaruje wywrócenie stoliczka

Tych "wywracań stoliczków" było już co niemiara. Na początku XXI wieku PO też chciała "wywracać stoliczek" (budowa IV RP), wcześniej SLD szła w 1993 do wyborów z hasłem "Balcerowicz musi odejść" (co też oznaczało "wywrócenie stoliczka"). Jedyne ugrupowanie, które naprawdę zdecydowało się wywrócenie tego stoliczka, to PiS. Szczęśliwie im to nie wyszło, choć wiele nie brakowało (decydujące były moim zdaniem wybory w 2019 roku). I dlatego PiS jest takie groźne.

Gregski - to wszystko z tego filmiku znam z autopsji. Dla mnie nie ma tam nic nowego (całości nie przesłuchałem, ale nie sądzę by było tam coś co by mnie zaskoczyło). Nie wiem tylko dlaczego facet obrał tę a nie inną cezurę czasową. Ta "prawdziwa" transformacja zaczęła się w 1989 i trwała dłużej niż do 1993.
Dokładnie w taki sam sposób jak rozumie się je w czasach dzisiejszych.
Czyli? Bo jeśli jako wsparcie, to jest to kapitał. Tak nawiasem, te kredyty oprocentowane poniżej inflacji wtedy nie były wsparciem tylko obciążeniem.
Zaciągnięte kredyty miały swój efekt w postaci zwiększenia inflacji w momencie zaciągnięcia a dokładniej wydania środków, i zerowy wpływ na przyszłą inflację.
Nie. Te pieniądze (puste, bez pokrycia) trafiły na rynek i krążyły (cały czas miały wpływ na wysokość inflacji, by było ich w nadmiarze). Zwiększając inflację. Aby zbić inflację, bo nie dało się funkcjonować przy inflacji ponad 300 %, trzeba je było ŚCIĄGNĄĆ! I dlatego, przy tak wysokiej inflacji, działanie wstecz było konieczne. Tym bardziej, że chodziło jeszcze o zrobienie ze złotówki prawdziwego pieniądza.
Zastanawiam się też, jak przy 300-350 % inflacji chcesz przestawiać gospodarkę na tory rynkowe? Ale zadałem już wcześniej to pytanie i odpowiedzieć na nie, poza sloganami, nie potrafisz. I nie dziwota, bo po prostu nie masz racji.
Rolnicy (czyli grupa najbardziej poszkodowana przez te kredyty) byli najbardziej wykorzystywana grupą społeczną z czasów PRL-u..
:?: A na jakiej podstawie tak sądzisz?
Cała transformacja i kryzys niósł za sobą koszta społeczne.
A inflacja nie niosła? Odpowiedz na pytanie.
A potem na to, które zadałem powyżej - jak chciałeś naprawiać gospodarkę przy inflacji rzędu 350 %? I to nie przejmując się jej wzrostem!?
Czyli zero wysiłku z Twojej strony...
Oczywiście że zero wysiłku, bo co drugie twoje stwierdzenie jest absurdalne. To zarzut do mnie? Bądź poważny! :-)
I tutaj znowu nie ogarniasz że w systemie komunistycznym właścicielem praktycznie wszystkiego było państwo, czyli obywatele po równo (teoretycznie).
Kolejny przykład absurdalnej wypowiedzi z twojej strony. Świadczącej o kompletnym braku zrozumienia systemu komunistycznego.
Ustrój komunistyczny był AUTOKRACJĄ. I to twardą autokracją, zagwarantowaną prawnie. A to oznacza, że władza nie pochodziła od społeczeństwa. Nie było obywateli w rozumieniu państwa demokratycznego, byli tylko poddani. Jeśli więc państwo było właścicielem czegokolwiek, to to cokolwiek nie było własnością nikogo, poza państwem reprezentowanym przez władzę. Własnośc to swoboda dysponowania daną rzeczą. Ludzie nie mieli wtedy kompletnie żadnego wpływu na cokolwiek, tym bardziej na własność państwową. Napisałeś więc oczywistą bzdurę, że "obywatele" (obywateli jako takich nie było zresztą) byli właścicielami dóbr państwowych po równo z państwem - to jest skrajne niezrozumienie sprawy!
Restrukturyzować należało do bólu, czyli wypracowania zysków.
Następny absurd. No bo jak chcesz wypracować zysk w firmie, z której nie powinieneś zwalniać ludzi, przy ponad 300 % inflacji, pracującej na przestarzałej technologii? I jeszcze nie śpiesząc się z jej prywatyzacją. Jak to chciałbyś zrobić?
Bo kredytobiorcy to albo przedsiębiorstwa państwowe, czyli państwo, albo początkujący przedsiębiorcy których absolutnie nie chcemy zarzynać.
Super. Ale jak oni się mają rozwijać przy ponad 300 % inflacji? Bo jeśli nie ściągniesz pieniędzy z rynku, to ta inflacja nie spadnie. Będzie rosnąć. A wprowadzając oprocentowanie stosowne do niej, dla tych firm kredyty będą w praktyce niedostępne. Pominę kwestię zatrudnienia, bo przy tym wszystkim uważasz, że nie należało ludzi zwalniać... Naprawdę nie widzisz absurdalności swoich propozycji?
Żadne "w tym PGR-y", a tylko PGR-y i oraz jedyni pracodawcy w regionie.
Dobra. Ale te zakłady będą nadal przynosić straty. Duże. Kto je ma pokrywać? Państwo? Z czego? Drukując pusty pieniądz? Ale inflacja już wynosi 350 %! Ile według Ciebie jest dopuszczalne? 1000 %? 5000%? I uważasz, że to by nie była przeszkoda do rozwoju gospodarki?! Znów - nie widzisz tu absurdalności swych stwierdzeń?
Najpierw należało je restrukturyzować aby uzyskały rentowność, dopiero potem sprzedawać.
No tak. Ale jak rozumiem, restrukturyzacja nie mogłaby polegać na urealnieniu zatrudnienia? No bo to by oznaczało zwolnienia, a tych byś unikał? No i jak dokonać modernizacji jeśli zakładów nie byłoby stać na kredyty? A przy ponad 300 % inflacji stać by nie było (zakładając urealnienie stóp procentowych). Czyli na czym miałaby polegać ta "restrukturyzacja" według Ciebie?
Bez tych błędów szybkość spadku inflacji byłaby praktycznie identyczna...
Peceed, przez cały 1989 rok (i wcześniej) inflacja ROSŁĄ! W tempie przyśpieszonym. Zahamowały ją reformy Balcerowicza, takie jakie wprowadził. Gdyby postępować tak jak byś chciał, inflacja ROSŁABY NADAL. I to przyśpieszając cały czas. Stwierdzenie, że byłaby identyczna jest znów absurdalne.

Jak widzisz, nie muszę się wysilać by wyszukiwać twe absurdalne stwierdzenia. Tu masz rację. Ale to nie jest moja wina - to Ty piszesz absurdy. Wykazując się kompletnym brakiem zrozumienia tematu o którym rozmawiamy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4455
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: karol »

PiS jest zbyt wodzowskie, aby było groźne. Sam jeden wilczków nie upilnuje, teraz widać tego kwiatki ;)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1288
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: peceed »

Napoleon pisze: Nie. Te pieniądze (puste, bez pokrycia) trafiły na rynek i krążyły (cały czas miały wpływ na wysokość inflacji, by było ich w nadmiarze)
Z matmy pała. Z ekonomii też. Jak nie ogarniasz tak podstawowych rzeczy to znajdź sobie jakiś autorytet ekonomiczny który ci wyjaśni.
Napoleon pisze: Tak nawiasem, te kredyty oprocentowane poniżej inflacji wtedy nie były wsparciem tylko obciążeniem.
j.w.
Napoleon pisze: jak przy 300-350 % inflacji chcesz przestawiać gospodarkę na tory rynkowe
Inflacja nie ma aż tak wielkiego znaczenia jak ci się wydaje, zwłaszcza jeśli jest stabilna. Liczy się oczekiwana stopa zwrotu z inwestycji. Przy stałej inflacji wprowadzasz pieniądz stały obierając dowolny moment i normalizujesz wszystkie wydatki ceny do niego.
Inflacja była skutkiem, a nie przyczyną niewydolnej gospodarki, skutkiem niezbalansowania wydatków państwowych oraz zbyt taniego pieniądza. Może nie zauważyłeś, ale ja też podnoszę stopy procentowe tylko że nie wstecznie - bo ich (już udzielonych i wydanych kredytów) wpływ na przyszłą inflację jest zerowy.
Napoleon pisze: No bo jak chcesz wypracować zysk w firmie, z której nie powinieneś zwalniać ludzi
Dalej walcz z kukiełką. (Nie napisałem że nie zwalniam ludzi, tylko że nie robię tego wszędzie na ślepo).
Napoleon pisze: Jeśli więc państwo było właścicielem czegokolwiek, to to cokolwiek nie było własnością nikogo, poza państwem reprezentowanym przez władzę. Własnośc to swoboda dysponowania daną rzeczą. Ludzie nie mieli wtedy kompletnie żadnego wpływu na cokolwiek, tym bardziej na własność państwową. Napisałeś więc oczywistą bzdurę, że "obywatele" (obywateli jako takich nie było zresztą) byli właścicielami dóbr państwowych po równo z państwem - to jest skrajne niezrozumienie sprawy!
Twoim niezrozumieniem sprawy jest to, że taki był stan nominalny, a ludzie odzyskali rzeczywistą kontrolę dokładnie w dniu wolnych wyborów.
A powstała jakaś fikcja że firmy są po jednej stronie a państwo po drugiej.
Notabene twoja pozycja jest bardzo bliska "państwowe=niczyje, więc kraść można a nawet należy".
Napoleon pisze: No tak. Ale jak rozumiem, restrukturyzacja nie mogłaby polegać na urealnieniu zatrudnienia?
Kolejna kukiełka przygotowana. Restrukturyzacja to przede wszystkim urealnianie zatrudnienia. Jest to zdrowsze nawet jakby państwo miało wziąć na siebie płacenie zasiłku równemu pensji zwolnionych ludzi, bo koszty stają się jawne zamiast ukrytych. Zwolnieni ludzie powinni iść do zorganizowanych przez państwo robót publicznych zamiast po prostu na zasiłek.
Napoleon pisze: A inflacja nie niosła? Odpowiedz na pytanie.
Bardzo niskie. Społeczeństwo nie miało praktycznie oszczędności, żyjąc od pierwszego do pierwszego. Nie da się porównać z utratą pracy przez jedyny zakład w rejonie.
Nie ogarniasz biznesu, wiec nie zrozumiesz że w takiej sytuacji w rejonie siada też rozwój prywatnej przedsiębiorczości.
Generalnie jesteś zafiksowany na inflacji nie rozumiejąc jej od strony matematycznej, ani gospodarki od strony rzeczywistych procesów.
Napoleon pisze: No i jak dokonać modernizacji jeśli zakładów nie byłoby stać na kredyty?
Sama koncepcja, że zakładu nie stać na kredyty pod opłacalne inwestycje wskazuje, że coś mocno nie tak z logiką - albo transformacji, albo twoją.
Sytuacja w której ten sam właściciel nie może zmusić swojego banku do udzielenia kredytu pod opłacalną inwestycję w swoim przedsiębiorstwie jest... niefizyczna.
Napoleon pisze: Stwierdzenie, że byłaby identyczna jest znów absurdalne.
Nie byłaby identyczna, tylko skończyłaby się praktycznie w tym samym czasie. Efektem ostatecznym byłby słabszy złoty, silniejsza gospodarka.
Napoleon pisze: Gregski - to wszystko z tego filmiku znam z autopsji. Dla mnie nie ma tam nic nowego (całości nie przesłuchałem, ale nie sądzę by było tam coś co by mnie zaskoczyło). Nie wiem tylko dlaczego facet obrał tę a nie inną cezurę czasową.
Gdybyś obejrzał filmik tobyś się tego dowiedział, co jest dowodem że go nie oglądałeś (ok, napisałeś albo dopisałeś że nie oglądałeś). Zatem jak zwykle wiedzę zastępujesz swoimi wyobrażeniami, po czym brniesz w oparte na nich wnioski. Jest też charakterystyczne do dyskusji jakie prowadzisz - nie odnosisz się do argumentów tylko do swoich wyobrażeń o nich.
Jeszcze jedna kwestia - inflacja pozwala szybciej zmieniać strukturę wynagrodzeń i cen, bo jest bardzo ciężko tak po prostu obniżać ludziom wynagrodzenia nominalne, inflacja robi to automatycznie. Również obniżanie cen nominalnych jest rzadko spotykane (zdarza się wyłącznie w obliczu silnej i stabilnej deflacji).
Wbrew pozorom inflacja też jest mechanizmem rynkowym który dąży do równowagi (jeśli emisja pieniądza jest kontrolowana).
Ostatnio zmieniony 2024-09-15, 00:11 przez peceed, łącznie zmieniany 1 raz.
Należy zdekolonializować Azję Północną.
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1684
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: Gregski »

Napoleon pisze: Gregski - to wszystko z tego filmiku znam z autopsji.
Też robotę straciłeś?
Współczuję.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4585
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

szwindel global łorming zdemaskowany na poważnie...

Post autor: pothkan »

Napoleon pisze: Jeśli natomiast wejdzie z PiS w koalicję - zniknie. Zostanie zniszczona.
Wchłonięta, nie zniszczona. No i w tym jest kluczowy problem - pamiętacie, co się stało w 2007? PiS wchłonął LPR i Samoobronę, przejmując ich wyborców... oraz część poglądów. Więcej nacjonalizmu, więcej klerykalizmu, więcej socjalnego populizmu (to ostatnie akurat miało pewne zalety, ale to dygresja). To samo może się stać w sytuacji, gdyby PiS (nadal druga największa poparciem partia, ze sporym "twardym elektoratem") wpierw wszedł w koalicję, a potem skonsumował Konfederację. Dotychczas PiS, przy całych "ale" w kwestiach praworządności, światopoglądowego zamordyzmu oraz korupcji, był jednak partią mieszczącą się w obrębie polskiej racji stanu (większość oskarżeń o "prorosyjskość" jak np. obsesje Piątka czy Pińskiego, ma taką wartość, jak analogiczne oskarżenia wobec Tuska czy Sikorskiego z drugiej strony - czyli żadną). "Zarażony" putinowskim wirusem Konfederacji może skręcić na niebezpieczne rejony, notabene zupełnie podobnie, jak to, co się stało z GOP w ostatnich kilkunastu latach.
ODPOWIEDZ