Napoleon pisze: ↑
No przecież od kilku stron tej dyskusji piszę, że nie widzę!!!!
A ja widzę - właśnie taki (pozwolić każdemu rozstrzygnąć sprawę według swojego sumienia). Skoro innego nie widzisz (tudzież inni też nie widzą) to znaczy, że jest to kompromis jedyny.
A tak żeby "technicznie" wszystko było poprawnie to:
a) realnie jakie ustępstwa robi strona pro-life?
b) realnie jakie ustępstwa robi strona pro-choice?
Skoro kompromis to wzajemne ustępstwa to zobaczmy jaki zestaw ustępstw proponujesz w swoim "kompromisie".
Napoleon pisze: ↑Marmik, postaraj się myśleć logicznie - nie da się podważać biologicznych podstaw życia skoro życie jest "bytem biologicznym" jak by nie było!
To o myśleniu logicznym mógłbym odnieść do Ciebie, ale najpierw rozwiń jak rozumiesz termin "byt biologiczny" żeby było wiadome jak bardzo się pogubiłeś.
Napoleon pisze: ↑Zalinkowałem ci pracę, gdzie przedstawiano liczne opinie na temat tego kiedy "człowiek staje się człowiekiem" - bo o tym rozmawialiśmy, a Ty twierdziłeś że sprawa jest oczywista.
No więc gdy zapytałem kiedy według Ciebie człowiek staje się człowiekiem to nabrałeś wody w usta, a przy innej okazji, napisałeś, że nie ważne kiedy człowiek staje się człowiekiem, bo nie o tym tu rozmawiamy. No weź się zastanów co Ty w końcu chcesz wyrazić.
To co zalinkowałeś to filozoficzne rozważania i np. pogląd, który przywołał tu Tadeusz Klimczyk jest na ogół argumentowany religijnie. Poglądów można mieć miliardy, a fakt jest tu jeden. Twoje życie zaczęło się w konkretnym momencie i trwa do dziś. Jeśli według Ciebie nabyłeś człowieczeństwo później to oczywiście możesz tak uważać. Możesz nawet uważać, że je kilka razy nabyłeś i kilka razy straciłeś. Nie jedno opracowanie, a całe półki książek można o tym pisać, ale to w żaden sposób nie wpływa na prosty i oczywisty fakt, że życie ludzkie trwa od jego początku do końca. Skoro więc jest życie to czy będzie to sto komórek tuż przed zagnieżdżaniem w ścianie macicy, miliard komórek cztery tygodnie później, czy 17 bilionów komórek dziesięć lat później to nadal jest ta sama istota ludzka. Wielkość nie ma tu znaczenia. Życie trwa i rozwija się. Na początku szybciej niż kiedykolwiek w późniejszym czasie.
Napoleon pisze: ↑Więc podałem ci link do książeczki gdzie jasno pokazano, że sprawa wcale nie jest tak oczywista. A czynnikiem decydującym jest w uznaniu "od kiedy" światopogląd. Specjalnie też podałem ci tekst napisany przez księdza, który ma jasno sprecyzowane zdanie na ten temat (tak jak Ty) by ci uświadomić, że nawet ktoś taki przyznaje, iż zdania na ten temat są różne a sprawa w opinii wielu osób nie jest tak oczywista. Czy to naprawdę jest tak trudno zrozumieć?!
No i pisałem, czy to, że ksiądz to zaleta czy wada? Ksiądz rzetelnie, jak na poważne opracowanie przedstawił główne poglądy... No właśnie poglądy. Przedstawił też podawaną za tymi poglądami argumentację. Wszystkie prócz jednej mają podstawy błąd. Są poglądami (z wsparciem religii, czy filozofii). A jeden jest faktem. No i właśnie ten fakt jest oczywisty, co tak trudno Ci zrozumieć, bo najwyraźniej spałeś na lekcjach (nie negowałeś tego, więc potraktuję to jako przyznanie się... przeproś nauczycielkę/-a biologii o ile żyje).
Napoleon pisze: ↑Może być wiele różnych, ale każdy inny ma naukowy błąd pierwotny
Ależ nauka nic ci nie powie o powstawaniu człowieczeństwa!!! To jest pojęcie względne, którego ściśle określić się nie da kiedy powstaje. Nauka nie odpowie ci na wiele pytań. Nie odpowie ci to jest przyzwoitość, co to jest uczciwość, co to jest człowieczeństwo.
Ale odpowie co to jest życie ludzkie. Ludzie pokomplikowali sobie proste sprawy, by móc udowodniać co im się wydaje. W czasach starożytnych, w czasach średniowiecza, czy nawet 150 lat temu może takie poglądy brzmiały logicznie. Pewnie 7 wieków temu wielu ludzi wierzyło, że dziewczynki, w przeciwieństwie do chłopców są następstwem wiania wilgotnych wiatrów, ale dziś nauka poszła już tak bardzo do przodu, że walka z rozumem musi się sprowadzać do jakichś semantycznych fikołków. Wtedy nawet zabójstwo na życzenie w trzecim trymestrze przejdzie bez problemu.
Napoleon pisze: ↑Ja nikogo nie chcę do niczego zmuszać. Każdy podejmuje decyzję sam. Ja jedynie chciałbym by prawo chroniło życie ludzkie i takie stanowisko przedstawiam.
Ale przecież opowiadasz się za zakazem aborcji - chyba nie zaprzeczysz? A jeśli tak, to przymuszasz. Stanowienie prawa to element władzy, a władza to możliwość zmuszania ludzi do określonych zachowań. Opowiadając się za prawem zakazującym aborcję, opowiadasz się za tym, by przymuszać ludzi do określonego zachowania - utrzymywania ciąży w każdej sytuacji. Pod groźbą sankcji karnych. Proste. Więc nie pisz, że nikogo do niczego nie chcesz przymuszać, bo to przeczy twoim wypowiedziom.
Samo opowiadanie się za czymś nie jest przymuszaniem. Np. Dobra Zmiana opowiada się za śmiercią dla sprawców najcięższych morderstw, ale nikogo do niej nie zmusza. Czym innym jest fakt posiadania jakiegoś zdania, a czym innym zmuszanie do czegoś. Wiem, że możesz tego nie rozumieć, ale co tu poradzić. To byłoby kolejny zestaw pojęć do Twojej listy pojęć tajemnych.
Pomijam już kolejne kłamstwo, bowiem nie opowiadam się za "utrzymywaniem ciąży w każdej sytuacji". Opowiadam się za prawem, które chroni nienarodzonych i rozwiązaniami prawnymi pozwalającymi wspierać macierzyństwo w tym pierwszym etapie dalece bardziej niż dziś.
Napoleon pisze: ↑Najlepsze jest, że Ty zwyczajnie nie masz żadnego własnego zdania, albo nie masz odwagi wyartykułować go, bo musiałbyś poprzeć to jakąś rzeczową argumentacją. Gdybyś podzielał moje...
Znowu.... Jak rozumiem na podstawie tej wypowiedzi uważasz, że jeśli ktoś nie podziela twojego zdania to nie ma własnego lub boi się go wyartykułować?! Marmik, proszę, zastanów się co piszesz! Marmik, spieramy się tu tylko dlatego, że mam własne zdanie na określony temat - inne niż twoje zdanie. I te swoje zdanie artykułuję i go bronię. To co piszesz nie ma sensu!
Uważam, że nie masz zadania. Znaczy masz zdanie, że nie masz żadnego zdania. Inaczej byś je napisał przenosząc ten fragment wymiany zdań z poziomu absurdu na jakieś konkretne tory. Nie zrobiłeś tego, co jest Twoją starą sztuczką pozwalającą przez wiele stron mielić swoje mantry unikając konkretów. Powiedziałbym, że po tylu latach to nieco niemodne, ale Ty tak bardzo lubisz tę modę, iż nawet gdybym mógł nie miałbym serca Ci tego odbierać.
Napoleon pisze: ↑Czyli nie będzie cytatów, że nie szanuję Cię jako istoty ludzkiej...
Ależ Marmik, poszukaj sobie twoje wpisy na temat moich wypowiedzi na tym forum. Łącznie z tymi, gdy wprost piszesz o braku szacunku wobec mej osoby. Nie chce mi się szukać i tracić czas na coś, co jest oczywiste.
Czyli jak zwykle. "Poszukaj sobie", "Nie mam czasu". Stara śpiewka.
Napoleon pisze: ↑Jeśli trochę się ogarnąłeś i zmieniłeś zdanie, to twoja sprawa, ale co było to było. Mnie to ani ziębi ani parzy, w końcu twoje wypowiedzi świadczą o Tobie nie o mnie. Ale po tym wszystkim coś nawypisywał chcesz teraz bym ja ci to przypominał?! Wybacz, ale to już jest.... Pominę co.
Niezły trick. Strach ma wielkie oczy, bo można byłoby zobaczyć, że internetowy król jest nagi. Stali forumowcze wiedzą, że nie poważam Twojej postawy, ze względu na nasycenie chwytami erystycznymi uważam wiele Twoich wpisów za słabe, czy wręcz żałosne, że nie uważam Cię za poważnego adwersarza i odmawiam wymiany zdań na w sytuacji, gdy merytorycznie jesteś na poziomie kamienistego dna, lecz usilnie próbujesz udawać mędrca. To wszystko już jest jasne i oczywiste. Natomiast mam do Ciebie tyle samo szacunki jako do człowieka, co do mojego syna.
Boli Cię fakt, że chcąc mnie jakoś pogrążyć użyłeś zwrotu "szacunek dla przekonań" i nie dałem się na to złapać. Prymitywny chwyt erystyczny urągający inteligencji piszącego i odbiorców, ale to już Twój indywidulany popis.
Napoleon pisze: ↑Z premedytacją zamiast cytować i podawać fakty podajesz swoje wyobrażenia
Nie masz racji. Przykładowo, gdy upierałeś się o swych "dowodach" na człowieczeństwo wyjaśniałem ci, że rzecz nie jest tak jednoznaczna i decyduje o tym światopogląd. Co sprawia, że różni ludzi mają na ten temat różne poglądy. Nie przyjmowałeś tego do wiadomości, więc zalinkowałem ci pierwszą z brzegu książeczkę, gdzie przedstawione są takowe poglądy na to, kiedy "człowiek staje się człowiekiem".
No fajnie, tylko, że... może jeśli cos cytujesz to odpowiadaj w związku z tym czego dotyczył cytat? Byłoby fajnie i nie obrażono inteligencji czytających. To ja może przypomnę, bo że Ty nie pamiętasz to był czas się przyzwyczaić:
Napoleon pisze: ↑2024-12-27, 21:57Przykład podałem, bowiem według ciebie osoby o liberalnych poglądach nie zasługują na szacunek (jak rozumiem twoje wypowiedzi).
Marmik pisze: ↑2024-12-28, 22:37Z premedytacją zamiast cytować i podawać fakty podajesz swoje wyobrażenia. Może ktoś się nie zorientuje, że jest inaczej niż piszesz. To jest działanie z premedytacją, które uprawiasz od lat.
Gdzie zatem cytat, potwierdzający że według mnie
osoby o liberalnych poglądach nie zasługują na szacunek. Gdzie tu związek z cytowana wypowiedzią

. No ale normalka, że napiszesz jeszcze kilka wpisów, polejesz wody i nikt nie będzie pamiętał, że coś tam przeinaczyłeś dla swoich celów. No może za wyjątkiem mnie, który to z kronikarskiego obowiązku Ci to ponownie przypomni.
Napoleon pisze: ↑Co więcej, zalinkowany tekst był autorstwa księdza, czyli osoby, która na rzeczony temat ma poglądy podobne do twoich.
Oj oj, księdza. To ważne

. A jakby jeszcze biskupa to już byłoby cudownie

.
No i teraz skrócę Ci ten tekst po raz trzeci czy czwarty. Autor wymienił i omówił główne poglądy. Zrobił to porządnie, z przytoczeniem argumentacji w nich wykorzystywanej, w tym religijnej i historycznej. Problem tym, że to są poglądy i prócz jednego mają podstawowy błąd polegający na zaprzeczeniu ciągłości życia. Zatem poglądów może być nawet miliard, a fakt jest jeden. Pomijając fakt można uskuteczniać filozoficzne pierdollo, co jest przedmiotem tegoż opracowania. To tak jakby sobie po prostu pogadać jakby tu jeszcze skomplikować proste zagadnienia by można było toczyć na ten temat debaty w nieskończoność. Taka wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy.
Jak już raz podważy się naukowe podstawy ludzkiego życia i zastąpi się je dowolnie definiowanym człowieczeństwem to w zasadzie nie ma już żadnych reguł.
Napoleon pisze: ↑Co nie przeszkadza mu uznawać, że inni mogą na ten temat mieć poglądy inne. I gość przyjmuje to do wiadomości. Nie zgadzając się z nimi, ale stwierdzając, że takowe inne poglądy są.
Czyli dokładnie tak jak ja, co piszę od samego początku, a Ty od samego początku, zmieniając słowa w moich wypowiedziach, próbujesz opakować w swoją tezę, która skutecznie obalisz.
Wiadomo, że Napoleon tego nie napiszę, bo znowu mu się "nie będzie chciało", ale czy ktoś mógłby wyłuskać gdzieś, że przeszkadza mi uznawać, że inni mogą mieć na temat początku życia inne poglądy? Albo, że napisałem cos innego niż, że: nie zgadzam się z nimi, ale stwierdzam, że takie poglądy są? Może ktoś pomoże Napoleonowi, bo inaczej czeka nas tu jeszcze pięć stron lania wody z odwoływaniem się do broszurki i św. Tomasza.
Napoleon pisze: ↑Z tego wynika kilka FAKTÓW. 1) Książeczka jest napisana - jest materialnym bytem, którego nie możesz zakwestionować.
Sorry, no nie wierze. jest na sali jakiś lekarz

.
Napoleon pisze: ↑2) W książeczce tej potwierdza się fakt istnienia wiele poglądów na temat tego "kiedy człowiek staje się człowiekiem".
No dokładnie. Nigdy nie tego nie negowałem. Są takie poglądy. Wśród wątek czytających na pewno też.
Napoleon pisze: ↑ 3) Uzasadnienie stanowisk mają przede wszystkim charakter światopoglądowy, co najwyżej interpretując stosownie fakty biologiczne (inaczej mówiąc - nie biologia odgrywa tu decydujące znaczenie).
Stary chwyt erystyczny. Podać kilka oczywistych twierdzeń by ze zgody adwersarza wytworzyć przeświadczenie, że zgodzi się z jakąś inną tezą, z która się nie zgodził. Klasyka dialektyki erystycznej w pełnej krasie. Brawo!
Można każdy fakt interpretować na wiele sposobów, nawet jakichś absurdalnych, ale fakt będzie faktem. Może go przypomnę: Życie ludzkie zaczyna się w momencie połączenia jader gamet i rozpoczęcia mitozy, a kończy wraz z trwałym ustaniem funkcji życiowych. Nie można go interpretować w żaden inny sposób. Dlatego trzeba uciekać się do jakichś filozoficznych rozważań i definiowania człowieczeństwa, które pozowali na dowolne uznawanie, że człowiek obdarzony człowieczeństwem to dopiero będzie gdy: [tu wpisać dowolne, dosłownie DOWOLNY moment]. Jeśli raz zaprzeczy się faktowi to już nie ma granic prócz wyobraźni ludzkiej.
Napoleon pisze: ↑No bo przecież skoro każdemu należałby się bezwarunkowo szacunek dla poglądów to Reinhard Heydrich miałby u Ciebie tyle szacunku co każdy inny.
Mylisz podstawowe kwestie. Których chyba nie rozumiesz. A przykład ma się nijak do naszej dyskusji.
Dyskretny zjazd do pit stopu? Nie tak szybko. Podstawowa kwestia, to to, że napisałeś, iż "Szacunek należy się KAŻDEMU." (sprawdź). Gdy zwróciłem Ci uwagę, że szacunek do człowieka jako człowieka, szacunek do tego co uważa, głosi lub czyni to dwie różne sprawy to... jak mantra zacząłeś powtarzać, że nie szanuję Ciebie. Zrobiłeś to o ile się nie pomyliłem w liczeniu sześć razy. Gdybym był, tak bezczelny jak Ty to teraz sześć razy pisałby w kolejnych postach, że nie można się z Tobą zgodzić, bo bezwzględnie szanujesz Reinharda Heydricha. Na szczęście ja to nie Ty. Pozwolę sobie jedynie przypomnieć, że sam zagalopowałeś się nie rozumiejąc terminów, które używasz i później rozpaczliwie szukałeś jakiegoś wyjścia z twarzą.
Napoleon pisze: ↑W tym niezbędnym minimum to akurat właśnie zawiera się ochrona prawa do życia
Ale co rozumiesz pod pojęciem "życie"? Czy to dotyczy też zwierząt? Albo innych bytów?
Powtarzasz trick Dobrej Zmiany. Wcześniej rozmawialiśmy o ludzkim życiu. O życiu gatunku homo sapiens. Gdy grunt usunął się spod nóg to błyskawicznie nastąpiła rozpaczliwa próba złapania za słówko i poszerzenia zagadnienia by zapędzić mnie w "kozi róg". To byłoby nawet zabawne, gdyby nie było żałosne.
Jak będziemy rozmawiać w jakimś wątku o przerwaniu ciąży u waleni to może znajdę chwilę na zabranie głosu.
Napoleon pisze: ↑Bo zważ, że powracamy do kwestii "kiedy człowiek zaczyna być człowiekiem"? A tu różni ludzie mają na ten temat bardzo różne zdania. Państwo zaś ma zapewniać ład a nie wywoływać konflikty. Najprościej zapewnić tu ład zezwalając, by każdy kierował się własnym rozumem/światopoglądem.
No i tak jest. W wielu krajach prawo dopuszcza zabijanie nienarodzonych, bo ludzie tak chcą. W innych krajach dopuszcza się strzał w tył głowy lub śmiertelny zastrzyk, bo ludzie tak chcą. Czym innym jest ludzka chęć, a czym innym prawda o życiu ludzkim. Też już to kilka razy pisałem, ale standardowo udajesz, że nie. Ja mogę zacytować, jakbyś potrzebował... choć szczerze wątpię, by to do Ciebie dotarło.
Napoleon pisze: ↑Twoje stanowisko ma charakter autorytarny - chcesz siłą narzucić jedno z wielu rozwiązań. Przecząc temu co wcześniej napisałeś: "Ja nikogo nie chcę do niczego zmuszać".
Kolejne niezła sztuczka. Moje stanowisko ma charakter logiczny, oparty na naukowych podstawach. Jedynych niepodważalnych (nad wszystkimi innymi można uprawiać filozoficzne pierdollo). Wskaż, gdzie chce
siłą narzucić jedno z wielu rozwiązań? No śmiało... zacytuj. Bo że w Twojej głowie coś tam się urodziło to możliwe, ale ja nie będę zajmował się Twoimi wyobrażeniami.
Powtórzę bez wiary w cuda: nikogo nie zmuszam. Przedstawiam niepodważone do tej pory argumenty naukowe i zachęcam, by się nad nimi zastanowić. Milczenie oznaczałoby przyzwolenie na lekceważenie faktów.
Tu nawet nie chodzi o to, że ja chcę kogoś przekonać. Tu chodzi o to, by ktoś we własnym rozumie rozważył to zagadnienie w oparciu o to co wiadomo, a nie w oparciu o to czego nie wiadomo.
Napoleon pisze: ↑No akurat tak nie pisał
Akurat to napisał w ten sposób.
Tak jak napisałem, to Twoja wariacja. Jeśli tak przerabiasz teksty św. Tomasza jak moje, albo co gorsza tak czytasz je jak moje wpisy to nie mam więcej pytań.
Napoleon pisze: ↑Gdyby pisał to oznaczałoby, że gdyby sodomia cieszyła się powszechnym poparciem to w sumie nie ma problemu by obowiązywała.
Znów nie rozumiesz tematu do którego się odnosisz. Gdyby sodomia cieszyła się "powszechnym poparciem" (idąc za twoim przykładem) to kto by chciał, mógłby ją uprawiać. Wszystko. NIC by nie obowiązywało - nikt do niczego nie byłby przymuszany. Naprawdę tego nie rozumiesz? Nie mieści Ci się w głowie to, że jest wiele rzeczy (nawet niemoralnych lub budzących wręcz obrzydzenie) które ludzie sobie mogą robić (choć nie muszą!) jeśli tylko w ten sposób nie naruszają dóbr innych ludzi? Naprawdę nie mieści Ci się to w głowie?!?!?!
No przecież sodomia nie narusza dóbr innych ludzi? Natomiast zabójstwo jak najbardziej narusza. To jest coś co właśnie św. Tomasz dość uniwersalnie ujął w czasach, które od naszych dość istotnie się różniły, a śmierć, czy niewolnictwo były zjawiskami dość powszechnymi. Niejedno prawo pozwalało na niewolnictwo i oczywiście św. Tomasz nic na to poradzić nie mógł. To zwykły fakt, ale nie znaczy, że popierany przez św. Tomasza. No sorry. Weź poczytaj coś więcej.... choć w sumie to wiem, że i tak ten święty za chwilę wróci, bo masz go nawiniętego na taśmę katarynki. Stad moje pytanie, czy to z jakiejś waszej broszury partyjnej?
Napoleon pisze: ↑Podstawowym konfliktem jest tu konflikt z rozumem.

Przecież sam nie rozumiesz pewnych spraw, na które zabierasz głos. Popełniasz błędy, przeczysz rzeczom oczywistym. O czym Ty tu piszesz?!
Definicja z wiki: "Rozum – zdolność do operowania pojęciami abstrakcyjnymi lub zdolność analitycznego myślenia i wyciągania wniosków z przetworzonych danych."
Marmik, przecież Ty nagminnie lekceważysz wszelkie konstrukcje myślowe oparte na abstrakcyjnym myśleniu, nie wyciągasz wniosków, nie odnosisz się do argumentów drugiej strony. Jeśli ktoś w tej dyskusji jest "w konflikcie z rozumem" to na pewno nie ja, tudzież nie osoby myślące podobnie do mnie. Zastanów się nad tym!
Rany, gdyby nie ta Wikipedia to byś przepadł! No właśnie wielka szkoda, że zanim rozum zajmie się pojęciami abstrakcyjnymi uciekając do filozoficznego pierdollo to nie jest w stanie przetworzyć prostych, niepodważalnych danych. Uczciwy człowiek napisałby, że przetworzył te dane i uważa, że życie ludzkie nie zaczyna się w wielokrotnie wspomnianym przeze mnie momencie, a np. w 8 tygodniu życia, gdy kończy się etap zarodkowy ludzkiego życia. Wtedy byłaby szansa na ciekawą dyskusje na argumenty rzeczowe, bo droga dojścia do takiego stwierdzenia byłaby bardzo ciekawa. Jednak zamiast tego małe dziecko krzyczy: Nie! Nie! Nie!... Dlaczego... tego to nie wie, ale i inni tak mówią, więc musi tak być. Niezdolność do przeanalizowania możliwych wariantów i wyciągnięcia samodzielnego wniosku nazywam walką z rozumem. Tzn. ta walka polega na tym by go jak najmniej używać.
Dodano po 58 minutach 37 sekundach:
Dobra Zmiana pisze: ↑2024-12-30, 18:53W przeciwieństwie do ciebie myślę o dobru wszystkich kobiet, nie tylko tych w "lasach Kambodży".
Lasy Kambodży to jest przenośnia dla stawiania sobie zadań znacznie przekraczających możliwości (inna wersja to "Lasy w Amazonii"). To typowe dla młodych ludzi, bo chęć zrobienia czegoś znaczącego jest w pewnym wieku dość powszechnym zjawiskiem.
Bardzo fajnie, że myślisz o życiu wszystkich kobiet... za wyjątkiem tych zamordowanych (jakieś 20 milionów rocznie w skali świata).
Dobra Zmiana pisze: ↑2024-12-30, 18:53Gdyby to było w mojej mocy, to każda miałaby pełną kontrolę nad swoją rozrodczością, od "a" do "a".
Nigdy nie będzie czegoś takiego jak pełna kontrola nad rozrodczością, a w świecie idealnym nie byłbyś potrzebny. Jest ograniczona kontrola nad rozrodczością. Całkiem skuteczna w dzisiejszych czasach. Antykoncepcja hormonalna, metody barierowe, szklanka zimnej wody. Jest w czym wybierać.
Czasem zdarza się coś czemu nie udaje się zapobiec (gwałt), ale opowiedzialne planowanie życia to coś czego młode pokolenie nie chce. Chce - jak to ująłeś - "zdrowego egoizmu" w swoim rozumieniu. Robić coś się chce, a jak podejmę nieodpowiadaną decyzje to zawsze znajdzie się "łatwy" sposób na pozbycie się problemów. Tylko za społeczeństwo żyjące w wygodzie i samozadowoleniu najpewniej skieruje się ku upadkowi. nie ma na to naukowych dowodów jeśli chodzi o eksperymenty na ludziach, ale pewne przesłanki na podstawie badań na innych ssakach występują. Oczywiście może się mylę, ale należę do pokolenia, dla którego słowo odpowiedzialność coś znaczy.
Dobra Zmiana pisze: ↑2024-12-30, 18:53Co do "młodych ludzi" - niestety od dawna do nich nie należę, więc proszę bez tych "życiowych doświadczeń".
No jakby niezbyt interesuje się Twoimi doświadczeniami. Pisałem o sobie. Treść odnosi się do zapału w ratowaniu kambodżańskich lasów" jak go nie mam, bo mierze siły na zamiary.
Dobra Zmiana pisze: ↑2024-12-30, 18:53Rozwijając na życzenie - zapas farmakologiczny na wypadek "W". Jak będzie miała takowy każda, to w statystyce zostaną tylko przypadki ratujące życie kobiety. Nie będziesz miał bladego pojęcia, bez wprowadzenia jakiegoś Orwellowskiego systemu kontroli, jaka jest rzeczywista liczba. Obecnie cierpisz z powodu nadmiaru danych. Jak ich zabraknie... Co z oczu, to z serca.
Hmmm.... to po co na zachodzie tyle klinik aborcyjnych?
Jak kradną pieniądze ludziom przez Internet (dostępne dane to tylko wierzchołek góry lodowej, bo jednostkowo małych kradzieży ludzie nie zgłaszają), a ja nie widzę to też jakoś mogę z tym żyć. Nie znaczy, że popieram lub uważam, że zniknęło.
No i fajnie jak ta każda będzie pamiętać, że to nie są miętówki. Tak, wiem, tępych dzid nie ma.
Jest niewielkie bo niewielkie, wręcz bardzo niewielkie, ale nie nieprawdopodobne powikłanie w postaci pojawiania się łagodnych torbieli na jajnikach, wystąpienia ciąży pozamacicznej, perforacji macicy lub wypadnięcia systemu wewnątrzmacicznego.