Mając na uwadze, że dziś prawie każdy samochodowiec ma na pokładzie elektryki, a w sumie same w sobie samochodowce nie płoną wcale częściej niż kiedyś (to z natury dość "łatwopalna" kategoria statków), to jednak tytuły "płonie kolejny samochodowiec wiozący elektryki" to raczej typowe clickbajty. A potem okazuje się, że i owszem, palił się, przewoził elektryki, nie dało się ugasić, ale pożar wybuchł na pokładzie na którymi były wyłącznie samochody spalinowe (to przykład konkretny, z jednego z głośniejszych, niedawnych przypadków).
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Adam pisze: ↑
(to z natury dość "łatwopalna" kategoria statków)
Piszesz do faceta który pracuje na LNG.
Tu chyba nie chodzi o "łatwopalność" a o standardy bezpieczeństwa i "nieprzewidywalność" ładunku.
Piszą, że pożar pojawił się na pokładzie z "elektrykami", więc może coś jest na rzeczy. https://www.portalmorski.pl/zegluga/583 ... ning-midas
Zastanawiam się, czy zajęcie statku na wodach międzynarodowych nie jest aktem piractwa pod patronatem państwa.
Gdyby zrobił to np. Iran, to Trumpek by pewnie darł mordę o terroryzmie państwowym i posłał lotniskowiec, żeby zademonstrować "zaniepokojenie".
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Gregski pisze: ↑
Ciiiii!
Bo jeszcze posądzą nas o antysemityzm.
A tak na poważnie to masz rację.
A Greta dostała co chciała dostać. Odrobinę uwagi.
Jest powiedzenie, które brzmi: Powiedz prawdę w oczy, a do kija skoczy..
I właśnie politycy Izraela tak reagują na krytykę z jakiejkolwiek strony. Wysoki stopień zorganizowania diaspory tylko ułatwia takie wrzaski w każdym zakątku świata.
W tej sytuacji najbardziej bolesne jest to, że niewinni cierpią najbardziej. Zresztą, jak zwykle.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Fakt znany od dawna. Im wolno więcej.
Kilka lat temu zrobili to samo ze statkiem idącym do Gazy Chyba z Turcji. Załoga międzynarodowa. Szum w mediach. I rozeszło się po kościach.
Mimo, że statek znajdował się na wodach międzynarodowych i teoretycznie nikt nie miał prawa mu zabronić tam być.
W zasadzie to jest akt piractwa.
Pobocznym rezultatem takiego działania jest rosnąca niechęć do Izraela na świecie. I potem pan Braun ma swoje poparcie.
No ale to dyskusja do innego działu.