Powiedział "wielki politycznie nieomylny" facetowi, co napisał 7 historycznych książek i uczył trochę lat przedmiotu historia polską młodzież w szkole. Możesz się zdziwić jeszcze - z kim na forum dyskutujesz.
Tomie, z kim dyskutuję oceniam po wpisach tej osoby. Z tego wpisu zaś wynika, że napisałeś 7 książek i uczyłeś w szkole - bo tak to można zrozumieć. Chyba, że to Ty jesteś tym "wielkim politycznie nieomylnym" ale wtedy pojawiają się inne niedomówienia... To tak gwoli szczegółów - przeczytaj uważnie co napisałeś.
Napisałem Ci wyżej, że to przez głupotę zachodnich polityków, co chcieli latami robić gospodarcze deale z Putinem, lekceważąc sygnały ostrzegawcze z 2008, 2014 r. i nie zbrojąc się na czas.
Chciałem Ci zwrócić uwagę, że my robiliśmy dokładnie to samo. Nikt nie zamierzał nie handlować z Rosjanami (problem z Nord Stream był taki, że omijał Polskę, co w naturalny sposób mogło niepokoić, ale co zamierzano zrekompensować dodatkowymi połączeniami - i w tym kierunku szły działania z racji stanowiska niemieckiego). Staraliśmy się zapewnić alternatywne źródła, ale to nie oznaczało, że ktokolwiek chciał rezygnować z rosyjskiej ropy czy gazu. A co do zbrojeń, to w 2012 roku uchwalono i zaczęto realizować program modernizacji armii, całkiem rozsądny, który po 2015 roku został zlikwidowany. Mało się teraz mówi, że wydatki wojskowe na 2016 rok i 2017 były niższe niż na 2015 (na dodatek zawierały pewne sumy dla MSW i zakup samolotów VIP). Wyższe były na 2018 rok, ale gdyby uwzględnić wydatki na plany modernizacyjne (które zostały zarzucone) to powinny być jeszcze większe.
Tak więc my, nawet po 2014 roku, także bagatelizowaliśmy zagrożenie. Mniej niż Niemcy, ale także. Rząd PiS nawet bardziej bagatelizował niż rząd PO/PSL. Więc nie pisz tu takich rzeczy Tomie.
O zielonym ładzie dyskutowaliśmy tu już wielokrotnie, więc powtarzał się nie będę.
Dodam, że wbrew lansowanym przez KO teoriom, że Nawrockiego wybrały - jak to mówicie -"niedouczone oszołomy"...
Nie za bardzo wiem o co Ci chodzi? Mam znajomych profesorów, którzy głosowali na PiS - z bardzo różnych powodów (często dość "przyziemnych"). Natomiast jest FAKTEM, że przeciętny wyborca PiS pochodzi z prowincji (niekoniecznie ze wsi, ale w dużym stopniu) i jest gorzej wykształcony niż wyborca PO/KO. Chyba temu nie zaprzeczysz? Jest też mniej zamożny (co niekoniecznie musi oznaczać biedę). Chcesz z tym polemizować?!
PiS-owi udało się zmobilizować do wyborów osoby gorzej wykształcone, gorzej zarabiające, w dużym stopniu z prowincji, które wcześniej na wybory po prostu nie chodziły. Takich osób nie musiała być większość - wystarczy, że zadecydowały one o większości dającej PiS wygraną. To wszystko. A ponieważ politycy/partie ZAWSZE robią to co chcą ich wyborcy lub co ich wyborcy gotowi są zaakceptować, PiS będzie "ciągnąć Polskę na wschód". Będzie wyciągać Polskę z UE, niszczyć demokrację, działać etatystycznie itd. Interesy społeczne są bowiem sprzeczne a PiS reprezentuje takie jakie reprezentuje.
A co do depopulacji... To naturalny proces będący efektem wzrostu zamożności i po części szeroko rozumianego bezpieczeństwa. Ludzie z natury są wygodni i jeśli mogą mieć mniej dzieci, to mają mniej dzieci. Dzieci bowiem to i wydatki i przede wszystkim dodatkowe zajęcie. Tak to działa - i tak działało zawsze. Jeśli dochodziło do nagłego wzrostu populacji, to raz dzięki zwiększeniu podaży żywności, dwa dzięki lepszej opiece medycznej - jedno i drugie powodowało, że mniej ludzi umierało. Warunki życia się polepszały, co z kolei prowadziło do zmniejszania liczby urodzeń. Zjawisko takie mogło dotyczyć całe społeczeństwo albo tylko jego część (np. Oktawian August bardzo narzekał, że arystokratyczne rodziny rzymskie mają mało dzieci, proponował różne "bonusy" - i nic nie pomagało

). Czeka nas po prostu depopulacja, od której nie uciekniemy. To też ma znaczenie np. w kontekście migracji (

) choć ta depopulacja dotyka już i innych, a dotknie prędzej czy później wszystkich.