W przypadku tych większych okrętów, wybranie jakiegoś punktu startu było dość łatwo wytłumaczyć. Okrety te były takimi czy innymi „spadkobiercami” jakiś tam klas żaglowców, a te jeszcze innych itd. aż do początków wszechświata. Pełny opis nierealny
W przypadku niszczycieli, mówimy o powstaniu okrętów w zasadzie „z niczego” jako odpowiedź na broń, która pojawiła się „znikąd” tak pod koniec XIX wieku. Aż się prosi, żeby napisać ich historię „od zarania dziejów”. Ich dziejów.
A to już powodem rozwodu może się stać
Ale zdradzę tajemnicę alkowy – żona coś nie wierzy w moje twarde postanowienie niepisania już na zawsze, awsze, awsze, awsze…
Tylko teraz zabrałem się za dłubanie w tej symulacji, co to ją kiedyś pokzaywałem. Nie da się robić wszystkiego. Poprawiłem fizykę okrętów na fali teraz biedzę się z poprawnym odwrozorwaniem systemów kierowania ogniem.
Aktualnie mogę sobie patrzeć przez okular dalmierza, nawet jeśli jest zamontowany w wieży artyleryjskiej i obraca się razem z nią. W opcji ze stabilizacją i bez.
Oj bez stabilizacji to zapomnij i odczycie odległości. Nie dziwię się, że przed stabilizacją autoamtyczną, to byli dedykowani ludzie, co tylko się zajmowali utrzymaniem wskaźnika tak, żeby dało się coś obserwować. Bardzo pouczające.
No i zbieram przekłamane dane, co ma pozwalać liczyć rangre rate and bearing rate i wersja z wyliczaniem kursu celu też ma być itd. I różne procedury wstrzeliwania się, a nie jak kiedyś, salwa, upadek, korekta, salwa, upadek, korekta. Laddery jak najbardziej a to się okazuje trudniejsze do realizacji bardziej pracochłonne niż myślałem.
A i koordynacja między okrętami przy strzelaniu do jednego celu też będzie. A to jeszcze bardziej skomplikowane.
A programowanie to jednak zadanie dla młodych, a mi już „trochę” lat strzeliło i widzę pewną mgłę umysłową...
A do tej pory jeszcze przerobiłem program na wielowątkowy. Jak wstrzymywałem prace, to procesory o więcej niż jednym corze to może gdzieś tam istniały, ale mnie nie było na nie stać. Na dwuprocesorową płytę główną serwerową też. Że o procesorach nie wspomnę, więc program był jednowątkowy, bo po co komplikować sobie życie.
Teraz trudno znaleźć procesor z mniej niż 4 corami, więc większość jego mocy obliczeniowej się marnowała.
Przerobione - każdy okręt to oddzielny wątek, więc im więcej okrętów tym więcej corów w procesorze się wykorzystuje.
Oj przyśpieszyło, przyśpieszyło nawet na moim prehistorycznym phenomie. A przeróbka bolała bardziej niż mi się początkowo wydawało i jeszcze na parę rzeczy muszę uważać bo są średnio "wielowątkowo friendly".
Jak widać nie ma czasu na jakieś głupoty o niszczycielach. Póki co.