Wasze wizje PMW (przedwojennej)

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
gen. baron Piotr Wrangel
Posty: 239
Rejestracja: 2005-01-17, 22:05
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Wasze wizje PMW (przedwojennej)

Post autor: gen. baron Piotr Wrangel »

Jakiego typu jedn. byście budowali, a może wougle nie budować MW?
Jakie działa do ochrony baz?
Oczywiście wiemy że walczymy z Niemcami a nie z ZSRR (mamy ten komfort) :D .

Moja wizja to lekka flota złożona z minowców (15 około), kutrów torpedowo artyleryjskich (drugie tyle), trzech kanonierek (K.P, G.H+ Mazur), oraz jednej większej kanonierki.

To tak na początek. Walcie swoje propozycję.

Pozdrawiam Wrangel.
"Już czwartą dobę płonie stanica
Goreje pod nogami Dońska ziemia
NIe upadajcie na duchu poruczniku Galicyn
Kornecie Oboleński siodłajcie konia."

Białogwardzista z www.dws.org.pl
Adam Leszczyński GG:5607859
Milrek
Posty: 230
Rejestracja: 2004-01-30, 19:38
Lokalizacja: Warszawa

PMW

Post autor: Milrek »

Po upadku oddziałów w kraju nie posiadalibyśmy żadnych okrętów wojennych na Zachodzie. A to już byłą bardzo poważna strata moralna i jednak militarna.
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

I Ty Piotrze Nikołajewiczu piszesz:
Oczywiście wiemy że walczymy z Niemcami a nie z ZSRR

Oczywiście walczymy z Sowietami, a dopiero później z Niemcami.

1 krążownik,
1 stawiacz min,
6 kontrtorpedowców,
12 łodzi podwodnych,
6 eskortowców,
12 ścigaczy.
6 minowców.

Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
mac
Posty: 366
Rejestracja: 2004-10-22, 14:30
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: mac »

Ksenofont, jesteś na Forum OKRĘTÓW Wojennych a ty czerpiesz z rosyjskiego "padwodnaja łodka" ?? Fe.
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Patrząc z dzisiejszej perspektywy i wedzy - bez sensu jest flota na Bałtyku w 1939 - no może trochę małych minowców i kilka KT. Całą reszta do zbudowania to:
niszczyciele
okręty podwodne
może (ach te marzenia) krążownik lekki.
Pekin = całość do W.Brytanii.
Fax et tuba
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Sorry :oops: - ale "pł" to termin oryginalny używany oficjalnie w PMW przed 1934 rokiem, a i później się Świrskiemu zdarzało ;)
Formalnie: akurat w tym topicu dałoby się obronić moją terminologię :roll:
Faktycznie: masz oczywiście rację, zdarzył mi się rusycyzm :ups:
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
mac
Posty: 366
Rejestracja: 2004-10-22, 14:30
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: mac »

Cały problem u nas polegał na tym że bazy morskie znajdowały się w bezpośredniej bliskości od granicy niemieckiej. Gdyby nasze "oczy" ukierunkowane przez Piłsudskiego nie patrzyłyby cały czas na wschód to była mała szansa aby coś z tym zrobić, bo zrobiono mało żeby powiedzieć że nic. A można było wybydować silne umocnienia kilkulinjowe wzdłuż granicy z Niemcami, przynajmniej na Pomorzu. Jeśli takie by były i bazy byłyby bezpieczne wówczas należy martwić się flotą, a tak obudziliśmy się z ręką w nocniku.
Dr.
Posty: 171
Rejestracja: 2004-01-22, 13:32

Post autor: Dr. »

Wykorzystać jakąś kolejną "Mate Hari", zdobyć plany niem. typu "VII" i nabudować tego z 10-15 sztuk. Kilka baterii 152 więcej (jak Laskowskiego). No może też coś cięższego (203). Reszta to silne lotnictwo ("nasztancowane" Łosie, Wilki, Jastrzębie) itp.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Ksenofont pisze:Oczywiście walczymy z Sowietami, a dopiero później z Niemcami.
To "opór materii" czy nadal... żartujesz.
Ksenofont pisze: 1 krążownik,
1 stawiacz min,
6 kontrtorpedowców,
12 łodzi podwodnych,
6 eskortowców,
12 ścigaczy.
6 minowców.
Nieszczęsna tęsknota za dużą rybką ( krążownik ) - już to przerabialiśmy.
A co będziemy eskortować sześcioma eskortowcami i... do kąd?!
Może lepiej ten krążownik "poświęcić" dla większej ilości mniejszych
okrętów - np.:
8 niszczycieli ( dwa dyony )
2 szybkie stawiacze min ( coś na kształt typu Abdiel/Ariadne ) by zablokować
Pilau.
10 okrętów podwodnych wystarczy dla ofensywnej wojny podwodnej na
zachodzie Bałtyku
30 ścigaczy torpedowych dla "wymiatania" intruzów z Zatoki Gdańskiej
8-10 trałowców ( podobnych do typu YMS/BYMS )
oraz silne lotnictwo morskie - ok. 40 samolotów/wodnosamolotów.

Oczywiście należy silnie ufortyfikować ( fortyfikacje, bataliony forteczne,
artyleria nadbrzeżna, plot ) w zasadzie,,, cale wybrzeże + zagrody minowe.
A teraz coś na deser - TO MY MUSIMY ATAKOWAĆ!
W przeciwnym razie "zabawa" będzie do jednej bramki...

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
mac
Posty: 366
Rejestracja: 2004-10-22, 14:30
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: mac »

W przypadku bałtyku największą przyszłość miałoby silne lotnictwo morskie.
Ostatnio zmieniony 2005-01-30, 20:52 przez mac, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mac
Posty: 366
Rejestracja: 2004-10-22, 14:30
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: mac »

Dobrze by było mieć kilka dywizjonów wyposażonych w odpowiedniki powiedzmy Do-217 (torpedy,bomby)
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

I dwa pancerniki. Albo lepiej cztery - takie IOWY.
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4126
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Wszystko co trzeba bylo w tym temacie powiedziec, napisal juz Marek T. Nic dodac, nic ujac:
Uparcie pojawia się opinia, że trzeba było zbudować dużo ścigaczy w miejsce kosztownych niszczycieli.
Czy ktokolwiek się zastanowił - po co ???

Załóżmy, że przed wojną Polska posiadała np. 20 ścigaczy torpedowych i żadnego niszczyciela.
Jak wówczas wyglądałby nasz udział w wojnie morskiej?
Być może ścigacze zatopiłyby jeden lub dwa statki, może nawet SCHLESWIGA. Po tygodniu lub dwóch wszystkie ścigacze byłyby zatopione przez lotnictwo, które by na nich polowało jak na kaczki.

A załóżmy, że Polska miałaby wówczas 100 ścigaczy. Wywalczyłyby przewagę na Zatoce Gdańskiej, silne pozycje plot nie dopuściłyby niemieckich samolotów do zrobienia im krzywdy. Co mi tam, będę wspaniałomyślny - potężna pozycja minowo-artyleryjska skutecznie broniłaby dostępu do Władysławowa, Helu i Orłowa, a tym samym do baz ścigaczy.

Potęga.

I co dalej?
Jak długo taka enklawa mogłaby sie bronić?
Kiedy zostało przecięte połączenie Wybrzeża z resztą kraju? Od tego momentu wszelkie działania na Wybrzeżu miały tylko znaczenie moralne. Silna flota w niczym by tu nie pomogła. Niemcy by sobie poczekali, aż skończą sę zapasy - mogliby czekać rok albo dwa - w niczym by to im nie przeszkadzało.
A ścigacze mogłyby sobie do woli pływać wewnątrz tej pozycji - bo na pełne morze już by nie przeszły.

Zbudowano niszczyciele.
I bardzo dobrze - przynajmniej dały zaczątek naszej flocie na Zachodzie. Gdyby nie geopolityka z pewnością PMW po wojnie byłaby wzmocniona przez angielskie okręty, obsadzone załogami wyszkolonymi podczas wojny. I wówczas mówiono by jak to dobrze, że mieliśmy na początku te niszczyciele.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Dr.
Posty: 171
Rejestracja: 2004-01-22, 13:32

Post autor: Dr. »

Marek T pisze:I dwa pancerniki. Albo lepiej cztery - takie IOWY.
Myślisz, że dołożyliby do "osłony" jedną jednostkę typu "Essex"?.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Cały problem polega na tym, aby:
1. mieć pieniądze,
2, zbalansować rozwój marynarki z pozostałymi elementami sił zbrojnych. Jak powiedziałem wcześniej - po co silna marynarka, która będzie odcięta od reszty kraju?

Tak po prawdzie zastanawiam się, czy faktycznie ta nasza przedwojenna marynarka miała sens - poza reprezentowaniem bandery (przed wojną) i stworzeniem podwalin pod Polish Naval Detachment (w czasie wojny)?

A propos Piłsudskiego (już nie wiem, czy to w tym temacie, czy w równoległym): zarzuca sie Piłsudskiemu, że pod jego rozkazai zaniedbano plany wojny z Niemcami i koncentrowano się na Rosjanach. A tymczasem gdzieś mi się obiło o uszy, że około 1933 roku Piłsudski ZAKAZAŁ rozwijania planu "R" twierdząc, że ZSRR już jest za silny dla Polski i nie mamy szans wygrać z nimi wojny ...
Niestety - uprzedzając pytania - nie powiem, skąd to jest, bo nie pamiętam ...
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
Miała nasza przedwojenna marynarka sens Marku, tyle tylko, że w całości (no dobra, w 90%) była robiona przeciwko Rosjanom. Jedynie ścigacze torpedowe były robione tylko przeciw Niemcom. (Krążownik też miał byc zamówiony przeciw Niemcom - i to nie lekki, ale 15 000 ton). KT, OP, Gryf - to wszystko było zamawiane na wypadek "R". W razie "N" miał się chować na Helu, ewntualnie spływać do Francji/Anglii.
Tyle tylko, że gdy wspominam o zagrożeniu sowieckim to słyszę :(
To "opór materii" czy nadal... żartujesz.
Niestety, sprawy się tak potoczyły, że Stalin zaatakował dwa tygodnie później niż Hitler, a pomyślcie sobie co by się działo, gdyby było odwrotnie. Nie było to bynajmniej takie nieprawdopodobne.
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
ODPOWIEDZ