Nierealne. Szwedzi naszych podwodnikow nie puscili mimo, ze bardzo sie staralismy, wiec mielibysmy z tego pozytek w postaci dodatkowych 300 chlopa internowanych + Gryf i Wicher dla Ruskich po wojnie. Pozytek z takiej akcji, praktycznie zaden.Ksenofont pisze:Osobiście uważm, że należało wysłać okręty na tygodniowy rejs po środkowym/północnym Bałtyku, zatopić "Mietalista" i jakiegoś "Altmarka", a następnie - do Szwedów, a załogi - na Parisa
Dobry pomysl. Przypuszczam ze zostla odrzucony poniewaz osadzone okrety na plazy bez obrony p-lot portu zostaly by szybko zmasakrowane przez samoloty przeciwnikaOsadzenie na dnie i zafundowanie stałej baterii juz 3 . - i ratuje ludzi i wzmacnia obronę
Zycze powodzenia. Nawet jesli nie dorwaly by ich samolot zaraz po wyjsciu z portu [zakladam ze wychodza w nocy, tak wiec wykryc ich moga najwczesniej na srodkowym Baltyku], to albo dorwie ich U-boot, albo wraze krujzery. A nie zatopia nic, bo Niecmy zatrzymaliby calkowicie ruch na Baltyku, czego przykladem bylo wstrzymanie wszelkiego transportu morskiego po ucieczce Orla z TallinnaSkierowanie ich na Bałtyk, do prowadzenia wojny krążowniczej.
Moze sie przedra a moze dostana w dupsko. Ale tez uwazam, ze akcja na drake, bylaby [nawet pomimo duzo wyzszych strat] lepszym pomyslem niz praktycznie poddanie okretow...Skierowanie ich do Angli, może się przedrą
Nemo1 -> Borowiak, nie BartkowiakZobaczymy, co napisze o Unrugu jako wrześniowym dowódcy rozrywający rany na ciele Marynarki Wojennej Bartkowiak, który szykuję biografię naszego bohatera. Mnie osobiście najbardziej interesowałyby jego osiągnięcia z I Wojny Światowej.
