Zresztą predrednoty z natury rzeczy były przeładowane. I pierwsze amerykańskie typu Indiana z pełnym ładunkiem węgla miały pas burtowy pod linią wody i nawet Mikasa - flagowy adm. Togo rzadko brał więcej niż 700 ton węgla, bo wtedy pas główny zaczynał się zanurzać, a Rosjanie musieli zabunkrować ponad 2000 ton.
Zaryzykowałbym twierdzenie, że żadna ówczesna flota nie miała szans w tych warunkach wygrać bitwy, nawet Royal Navy, choć tego się nie dowiemy.
Zgadzam się też z twierdzeniem, że dowództwo rosyjskie zawiodło. Rożestwieński przeżył przed bitwą załamanie nerwowe i prosił o zwolnienie go z dowództwa... takiej prośby przed bitwą nie można lekceważyć, a Admiralicja przesłała depeszę: "we Władywostoku zda pan dowództwo"...
Inna sprawa, że Rożestwieński dokonał niezłego osiągnięcia przeprowadzając flotę pod Cuszimę... i jeszcze pobił brytyjskie kutry
ale w bitwie nie powinien dowodzić.
Pozostaje jeszcze problem używania dalmierzy... na pancernikach typu Borodino były urządzenia firmy Barr&Stroud - te co na japońskich, ale jak wynika z Nowikowa i z "Ostatni z Cuszimy" - autora wspomnień niestety nie pamiętam albo nikt ich nie umiał obsługiwać, albo po prostu nie były skalibrowane i wskazywały cokolwiek.
P.W.