Czy Leyte mogło się udać Japończykom?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Gość

Post autor: Gość »

MiKo pisze:Ja naprawdę nie wiem czego wy się go czepaiacie. Jak tylko Kurita zobaczył Amerykańców to spóścił ze smyczy pancerniki. Właśnie po to aby zaoszczędzić na czasie i nie pozwolić na start samolotów z lotniskowców (floty jak mniemał...). Można się spierać czy nielepiej było ustawić najpierw jakiś szyk z pancerników a póścić niszczyciele z krązownikami no ale nie że nie szedł do przodu...
"póścić" ------jestem wzrokowcem, niezależnie od zasad pisowni to po prostu głupio wygląda

Ocena bitwy jest następująca: Mimo przygniatającej przewagi jakościowej,ilościowej, technicznej japy uzyskali cel wyjściowy operacji: Wyprowadzili w pole Halseya i znaleźli sie u wrót Leyte, co należy uznać za wielki sukses taktyczny. Nie potrafili wyzyskać tego sukcesu i to tyle ...
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

... panowie nie skaczcie na Mikiego ponieważ ma rację , a mnie nieco emocje do przodu zagalapowały.Może gdyby Japonia "pomyslała" nieco dłużej nad planem i wzieła już wtedy ataki kamikadze pod uwagę ...
A tak nawet "szarża lekkiego Halseya" niewiele mogła w ostatecznym rachunku zmienić ...
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Gościu ! ;)
Nie umiem pisac bez patrzenia na klawisze buuuuuu.... a czytanie swoich własnych wypowiedzi jakoś mnie nie rajcuje ;)
Zmieniać więcej nie będę - ku przestrodze innych :x

Co do oceny bitwy to sie można generalnie zgodzić, ale...

Skoro celem było znalezienie się u "wrót", i cel ten osiągnięto, to jak można było go lepiej "wyzyskać"... :P
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

shigure pisze:... panowie nie skaczcie na Mikiego ponieważ ma rację , a mnie nieco emocje do przodu zagalapowały.Może gdyby Japonia "pomyslała" nieco dłużej nad planem i wzieła już wtedy ataki kamikadze pod uwagę ...
A tak nawet "szarża lekkiego Halseya" niewiele mogła w ostatecznym rachunku zmienić ...
Eeee... "kamikadze, tak mówili" USN miałaby zamiast 20, 18 lotniskowców...

Nic nie mogło pomóc Japcom....
dakoblue
Posty: 1616
Rejestracja: 2004-01-05, 08:42
Lokalizacja: Elblag

Post autor: dakoblue »

MiKo pisze:
shigure pisze:... panowie nie skaczcie na Mikiego ponieważ ma rację , a mnie nieco emocje do przodu zagalapowały.Może gdyby Japonia "pomyslała" nieco dłużej nad planem i wzieła już wtedy ataki kamikadze pod uwagę ...
A tak nawet "szarża lekkiego Halseya" niewiele mogła w ostatecznym rachunku zmienić ...
Eeee... "kamikadze, tak mówili" USN miałaby zamiast 20, 18 lotniskowców...

Nic nie mogło pomóc Japcom....
jestes okrutny :D
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

... no tak dakoblue - masz rację ... do Mikiego z sercem i jakąś nadzieją że może jednak USS United States wpadnie na mieliżnę ...
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

generalnie, (ameryki zresztą nie odkrywam) to plan był zbyt rozbudowany i miał małe szanse powodzenia. Zgranie w czasie na tak dużym terenie tylu zespołów, ze szwankującym łącznością i brakiem rozpoznania (nie mówiąc już o braku osłony z powietrza) - było z góry skazane na niepowodzenie. Ale z drugiej strony, niektóre rzeczy im wyszły (choćby właśnie wyciągnięcie Halseya), z tym że nie potrafili tego bidulki wykorzystać.
To był rzut na taśmę. Rzucili wszystko co mieli na jedną kartę. Poza tym, chyba nic innego im nie pozostało.
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

Takie pytanie z innej zupełnie beczki (żeby nie zakładac niepotrzebnie nowego tematu).
Jak sądzicie, czy mimo upływu czasu, nowych źródeł itd., Wykazy flot opracowane przez TWYPA są dalej godne zaufania? Oczywiście pewnie zdarzają się błędy, jak wszędzie, ale czy generalnie, można traktować je jako dobre autorytatywne źródło?
Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

MiKo pisze:Ja naprawdę nie wiem czego wy się go czepaiacie. Jak tylko Kurita zobaczył Amerykańców to spóścił ze smyczy pancerniki. Właśnie po to aby zaoszczędzić na czasie i nie pozwolić na start samolotów z lotniskowców (floty jak mniemał...). Można się spierać czy nielepiej było ustawić najpierw jakiś szyk z pancerników a puścić niszczyciele z krązownikami no ale nie że nie szedł do przodu...
Muszę przyznać, że mięknę z deczka.

Ducha Kuricie odmówić nie można, choć dowodził niespecjalnie.
Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

shigure pisze:... panowie nie skaczcie na Mikiego ponieważ ma rację , a mnie nieco emocje do przodu zagalapowały.Może gdyby Japonia "pomyslała" nieco dłużej nad planem i wzieła już wtedy ataki kamikadze pod uwagę ...
A tak nawet "szarża lekkiego Halseya" niewiele mogła w ostatecznym rachunku zmienić ...
Lord Nimitz życzy sobie....

To już prędzej powiedziałbym "Szarża lekkiego Nishimury".
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

MiKo pisze:Ja naprawdę nie wiem czego wy się go czepaiacie. Jak tylko Kurita zobaczył Amerykańców to spóścił ze smyczy pancerniki. Właśnie po to aby zaoszczędzić na czasie i nie pozwolić na start samolotów z lotniskowców (floty jak mniemał...). Można się spierać czy nielepiej było ustawić najpierw jakiś szyk z pancerników a puścić niszczyciele z krązownikami no ale nie że nie szedł do przodu...
Oj zaraz czepiamy :D.
Kombinujemy dlaczego nie wyszło. A przecież nie można wszystkiego zwalić na okoliczności (czy tez ich zbieg).
Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

sebian pisze:
MiKo pisze:Ja naprawdę nie wiem czego wy się go czepaiacie. Jak tylko Kurita zobaczył Amerykańców to spóścił ze smyczy pancerniki. Właśnie po to aby zaoszczędzić na czasie i nie pozwolić na start samolotów z lotniskowców (floty jak mniemał...). Można się spierać czy nielepiej było ustawić najpierw jakiś szyk z pancerników a puścić niszczyciele z krązownikami no ale nie że nie szedł do przodu...
Oj zaraz czepiamy :D.
Kombinujemy dlaczego nie wyszło. A przecież nie można wszystkiego zwalić na okoliczności (czy tez ich zbieg).
Ani na zabiegi Amerykanów.
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

A ciągnąc wątek Oldendorffa - tak się zastanawiam, czy miałby w ogóle możliwości pójścia na pomoc puszkom?
Były jakies rozkazy, żeby wychodził?
Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

sebian pisze:A ciągnąc wątek Oldendorffa - tak się zastanawiam, czy miałby w ogóle możliwości pójścia na pomoc puszkom?
Były jakies rozkazy, żeby wychodził?
Czy dałby radę zdążyć?
To pytanie pierwsze.
Awatar użytkownika
wpk
Posty: 739
Rejestracja: 2004-02-23, 20:58
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Post autor: wpk »

A ciągnąc wątek Nishimury (szczątkowy zresztą)...

Jeżeli ktoś chciałby odpocząć ;) od gdybania w ogólnej taktyce i strategii, to polecam (tym co nie czytali) artykuł Tully'ego:
http://www.combinedfleet.com/atully06.htm
A szczególnie fragment dotyczący zatopienia Fuso.
Diabeł tkwi w szczegółach - w tym przypadku są one diabelskie. Czyta się z wypiekami na twarzy nawet mimo koślawej angielszczyzny.
Mógłby to ktoś kiedyś przetłumaczyć i zamieścić...
gość/radar1

Post autor: gość/radar1 »

MiKo pisze:Gościu ! ;)
Nie umiem pisac bez patrzenia na klawisze buuuuuu.... a czytanie swoich własnych wypowiedzi jakoś mnie nie rajcuje ;)
Zmieniać więcej nie będę - ku przestrodze innych :x

Co do oceny bitwy to sie można generalnie zgodzić, ale...

Skoro celem było znalezienie się u "wrót", i cel ten osiągnięto, to jak można było go lepiej "wyzyskać"... :P
A dałbyś przed bitwą min. szanse, że chociaż tyle "ugrają" japsy ?

Dla mnie jest to porażka US NAVY w znaczeniu taktyki. Mieli doświadczenie z dywersyjna akcją Ryujo w 42 i dalej "poszli za marchewką" czyli Ozawą
ODPOWIEDZ