Ale co mogło się stać
Mogło się stać, że depeszy "Worek" nie otrzymał, lub otrzymał z opóźnieniem. Tak samo jak dziennika działań wojennych nie było, bo MW nie posiadała odpwoiednich druków. Za to potem zarzucali mu, że nie prowadził dziennika działań. Przecież to jakaś paranoja
Crolick możesz wrzucić ten wykres kursów ? Ja nigdzie nie wyczytałem, że szedł prosto na północ. Z prtokołów to nie wynika, tak samo jak z zeznań świadków. Co ciekawsze por.Pierzchlewski zeznał, że tylko raz spotkali polski okręt, natomiast zarówno Kłoczkowski jak i Olesiński zeznają, że spotkali dwukrotnie.
Skoro chciał to dlaczego nie poszedł?! Skoro chorował to nie mógł rozkazać udać się w stronę Pillau?! Nie rozumiem...
Dość często powtarza, że miał nadzieję, iż mu ta choroba poluzuje, czy przejdzie. Widocznie objawy się nasiliły. Bosman Olesiński zeznał, że Kłoczkowski był na okręcie w chwili wybuchu wojny, i chorował już mniej więcej na tydzień przed 01.09.
W zasadzie ustosunkuję się do stwierdzenia, że marynarz ma obowiązek nawet popełnić samobójstwo bo taki jest rozkaz.
Myślę Crolick, że się mylisz. Okręty podwodne to specjalny rodzaj broni, gdzie rozkaz może zostać wykonany nie według życzeń amd. siedzącego za biurkiem, a właśnie według decyzji d-cy op, który jest na miejscu. Jeśli sytuacja taktyczna nie pozwala na wykonanie rozkazu wówczas się takowy ignoruje lub melduje o niemożności wykonania. Inaczej mamy doczynienia z kamikaze. Przypadek Sępa i ataku na jeden z niszczycieli niemieckich pokazał tylko jak wygląda taktyka walki op. w PMW. Czyli dobre 20 lat za innymi. Kadulski proponował salwę dogodną ale go zmiażdżyli twierdząc, że to marnotraswo torped, które kosztują tyle a tyle. Tylko, że cena 4 torped to i tak jest nic w porównaniu z ceną zatopionego okrętu. W związku z tym z łowcy Sęp stał się zwierzyną, jak to często w tym fachu bywa. Stał się nie dlatego, że d-ca Sępa popełnił błąd, a dlatego, że przestrzegał starych reguł. Reguł, których musiał przestrzegać bo dowództwo miało w ... nowe rozwiązania. Lub inaczej pisząc mieli za ciężkie pagony by sobie pozowlić na nowatorstwo jakiegoś młodzika. Sądzę, że Kłocza poprostu chcieli wrobić i to zrobili by się wykpić odpowiedzialności za klęskę 1939.