Lotnictwo morskie RP
- pothkan
- Posty: 4574
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Nie oszukujmy się, na nowe okręty większe niż kuter trałowy nas nie stać. Jeśli już myślimy o czymś w typie Mistrala, to musi to być coś mniejszego i używanego. Skoro już jesteśmy przy Francuzach, czy ktoś zauważył poprzedników klasy Mistral - typ Ouragan? Okręt tej nazwy kupiła rok temu Argentyna (chociaż ma 40 lat, widać jest wciąż w dobrej formie), a bliżniaczy Orage chyba właśnie wycofano z Marine Nationale. 6000 ton, w sam raz na nasze potrzeby. I z racji wieku dużo by pewnie nie kosztował (może by dali po cenie złomu?). Ciekawym, ile kosztował Ouragan. Podaję to tylko jako przykład, na pewno w innych flotach znalazłyby się inne (być może młodsze i ciekawsze) propozycje. Albo można poczekać na wycofanie we Francji któregoś z Foudre-ów (choć 8000 to może być trochę za dużo).
Znów odchodzimy od tematu, ale jeżeli coś jest ciekawe to mały OT chyba nie zaszkodzi
.
Na "Foudre" bym za szybko nie liczył. W 2015 nadal będzie w składzie Marine Nationale. Co do "Ouragan'a" to znam jeszcze lepszy przykład: amerykańskie okręty desantowe typu "Newport" z końca lat 60-tych. Spośród 20 jednostek, aż 9 znalazło nowych właścisieli (Australia, Hiszpania, Meksyk, Malezja, Brazylia, Maroko). Spośród tych najbliżej nas to oczywiście "Pizarro" i "Hernan Cortes". Wprawdzie nie mają doku, ale jakoś nie przeszkadzało to ww państwom.


Australijska "Kanimbla" - wygląd po modernizacji.
Kontynuując, założenia przyjęte dla polskiego UTL-a mówiły coć o tym, ze niejako jednostka "nie zatrudniona" do zadań na potrzeby MW miałaby zarabiać kasę na rynku cywilnym. Temu też podporządkowywano polskie projekty, dzięki czemu wyporność jednostki rozrosła się z 5 do 15 tys ton.
Ponownie jestem zdania, iż nie da się pogodzić tych dwóch ról. Można natomiast stosować wspólne rozwiazania konstrukcyjne co skutkować będzie unifikacją w 70-80% z jednostką na potrzeby rynku cywilnego (ro-ro?) o ile takowe będą.
PS
Crolick, idąc tropem Twojej idei wielozadaniowości rodem z amerykańskiego LCS zaczałem szerzej rozważać możliwość budowy modułowej jednostki do zadań przeciwminowych i patrolowych. Jaskby dobrze to rozegrać i szarpnąć się na jednostkę dość dużą (600-700 t które postulowałem) to jest to możliwe. Przy czym uwzględniam tu tylko rolę jednostki patrolowej, a nie uderzeniowej. Myślę nawet, że przy odrobinie inwencji i chęci porozumienia pomiędzy MW a MOSG mogłoby powstać coś całkiem rozsądnego. Ciekawa alternatywa dla lawinowo starzejącej się koncepcji niszczyciela min projektu 257 (Kormoran).
Na "Foudre" bym za szybko nie liczył. W 2015 nadal będzie w składzie Marine Nationale. Co do "Ouragan'a" to znam jeszcze lepszy przykład: amerykańskie okręty desantowe typu "Newport" z końca lat 60-tych. Spośród 20 jednostek, aż 9 znalazło nowych właścisieli (Australia, Hiszpania, Meksyk, Malezja, Brazylia, Maroko). Spośród tych najbliżej nas to oczywiście "Pizarro" i "Hernan Cortes". Wprawdzie nie mają doku, ale jakoś nie przeszkadzało to ww państwom.

Australijska "Kanimbla" - wygląd po modernizacji.
Kontynuując, założenia przyjęte dla polskiego UTL-a mówiły coć o tym, ze niejako jednostka "nie zatrudniona" do zadań na potrzeby MW miałaby zarabiać kasę na rynku cywilnym. Temu też podporządkowywano polskie projekty, dzięki czemu wyporność jednostki rozrosła się z 5 do 15 tys ton.
Ponownie jestem zdania, iż nie da się pogodzić tych dwóch ról. Można natomiast stosować wspólne rozwiazania konstrukcyjne co skutkować będzie unifikacją w 70-80% z jednostką na potrzeby rynku cywilnego (ro-ro?) o ile takowe będą.
PS
Crolick, idąc tropem Twojej idei wielozadaniowości rodem z amerykańskiego LCS zaczałem szerzej rozważać możliwość budowy modułowej jednostki do zadań przeciwminowych i patrolowych. Jaskby dobrze to rozegrać i szarpnąć się na jednostkę dość dużą (600-700 t które postulowałem) to jest to możliwe. Przy czym uwzględniam tu tylko rolę jednostki patrolowej, a nie uderzeniowej. Myślę nawet, że przy odrobinie inwencji i chęci porozumienia pomiędzy MW a MOSG mogłoby powstać coś całkiem rozsądnego. Ciekawa alternatywa dla lawinowo starzejącej się koncepcji niszczyciela min projektu 257 (Kormoran).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Portugalia ostanio KUPIŁA od USA dwie fregaty OHP - takie same i w takim stanie jak nasze.
Wracając do jednostek desantowych/logistycznych. Na rynku cywilnym można ekspolatować jedynie statki wykorzystywane do transportu wojska, tak jak to robia brytyjczycy z jednostkami klasy Beachy Head. Okrętów nikt na rynku cywilnym nie ekspolatuje bo ma to mały sens, choćby z tego powodu, że okręty mają dyskusyjną ekonomiczność.
Wracając do jednostek desantowych/logistycznych. Na rynku cywilnym można ekspolatować jedynie statki wykorzystywane do transportu wojska, tak jak to robia brytyjczycy z jednostkami klasy Beachy Head. Okrętów nikt na rynku cywilnym nie ekspolatuje bo ma to mały sens, choćby z tego powodu, że okręty mają dyskusyjną ekonomiczność.
musze przyznać, że też są fajne, no i na pewno praktyczniejsze niż nasz przymały nieco Czernicki!

szczególnie na tej fotce pod widać, że to wcale nie maluchy są!

no ale ktoś tu jak widzę dostrzegł amerykańskie na zbyciu! To niezły pomysł, dodać jeden desantowiec do OHP!


szczególnie na tej fotce pod widać, że to wcale nie maluchy są!

no ale ktoś tu jak widzę dostrzegł amerykańskie na zbyciu! To niezły pomysł, dodać jeden desantowiec do OHP!
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy pisząc te słowa, nie zerknawszy na stronę CCMar Nothwood, stwierdziłem nieprawdę. No cóż widzę, że nie tylko my mamy cechę lekkiej pozoracji (słyszałem kiedyś tezę, że czołg jest sprawny jeżeli samodzielnie będzie mogł opóścić park,..... nawet gdy nie ma wieży!). W dalszym ciągu współpraca Standard SM-2 (Block IIIA) z SMARTem L i APARem w wydaniu niemieckim (u Holendrów podobno hula, że aż miło - w końcu wyprzaja Niemców o jakieś 3 lata) to dla mnie ciekawostka.Marmik pisze:jak uporają się z problemami F-124, które jak dotychczas nie osiągnęły pełnej gotowości operacyjnej i jak jaskółki donoszą jeszcze trochę to potrwa.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.