Tylko, że nie nagrałem, bo byłem zajęty i mnie zaskoczyło.

Było kilka wstawek filmowych, pokazujących żeglugę na Wiśle, sporo jednostek, port itd.
Dwóch emerytowanych kapitanów snuje wspomnienia na ten temat, a w szczególności o statku "Generał Sikorski", który władze w PRL postanowiły przemianować na "Pstrowski". Okazało się, ze załoga nie miała zamiaru przyłożyć do tego ręki i wszyscy pouciekali do domów. Tedy władze znalazły jakiegoś "plastyka" i ten w nocy dokonał przemalowania nazwy.
Rano, po przyjściu do portu, załoga nie chciała wejść na pokład twierdząc, że to nie ich statek. Po namowach wreszcie weszła i wyruszyła w rejs do Gdańska, ale co rusz "wpadali" na mielizny. No, tak jakoś się działo, bo to nie był już ten statek, co przedtem.


Jeden z kapitanów powiedział też, że w Dreźnie największe kolejki po bilety są na statki parowe, a na Wisle nie ma żadnego.