I należy dodac, ze pancerz ten był odporny na zmiany kąta padania powodowane kołysaniem poprzecznym przy pociskach uderzających w burtę.
Radary
Jak widać ktos jednak miał  
  
... przynajmniej do odległości dwudziestu kilku tysięcy metrów - maksymalnej odległości ówczesnych bitew... oczywiście dokładne IZ zalezy od pocisków...
I należy dodac, ze pancerz ten był odporny na zmiany kąta padania powodowane kołysaniem poprzecznym przy pociskach uderzających w burtę.
			
			
									
						
										
						I należy dodac, ze pancerz ten był odporny na zmiany kąta padania powodowane kołysaniem poprzecznym przy pociskach uderzających w burtę.
Witam!!!
Czyżby nie było gdzieś tam tematu o Bismarcku i Rodneyu?
Całkiem zielony
 
 
Ksenofont
			
			
									
						
										
						Czyżby nie było gdzieś tam tematu o Bismarcku i Rodneyu?
Nie wiem, czy muszę przypominać, że nie koniecznie trzeba przestrzeliwać, żeby unieruchomić. Wystarczy uderzyć młotem w pancerz, i patrzeć, jak ludzie wewnątrz tracą przytomność i umierają. Bodajże HMS Illustorious dostał torpędę pod kil, która nie zrobiła otworu, ale mimo to zabiła kilku marynarzy, kilkunastu połamała nogi i kręgosłupy, pogięła wał.wszystko co znajdowalo sie ponad pokladem pancernym mogl przestrzeliwac na wylot
ale
sama cytadela - chroniona pasem pancernym 320mm + znajdujacym sie za nim skosem pancernym (pod katem 22-23') o grubosci 110-120mm + znajdujaca sie za skosem 45mm pionowa grodz wzdluzna - byla raczej nie do ruszenia...
Całkiem zielony
Ksenofont
no coz...
torpeda pod kil jest jednak grozniejsza niz uderzenie mlotem w pancerz
szczegolnie, ze plyty pancerza sa kilka metrow oddalone od scian pomieszczen wewnatrz cytadeli
a sama cytadela jest dosyc gesto podzielona na rozne przedzialy i pomieszczenia
Mullenheim wspomina
ze ludzie wewnatrz cytadeli nawet nie za bardzo odrozniali uderzenia w okret od wlasnych wystrzalow
takie uderzenie w pancerz (nawet bez przebicia)
moze byc natomiast grozne dla zalogi wiezy i dla mechanizmow samej wiezy...
			
			
									
						
										
						torpeda pod kil jest jednak grozniejsza niz uderzenie mlotem w pancerz
szczegolnie, ze plyty pancerza sa kilka metrow oddalone od scian pomieszczen wewnatrz cytadeli
a sama cytadela jest dosyc gesto podzielona na rozne przedzialy i pomieszczenia
Mullenheim wspomina
ze ludzie wewnatrz cytadeli nawet nie za bardzo odrozniali uderzenia w okret od wlasnych wystrzalow
takie uderzenie w pancerz (nawet bez przebicia)
moze byc natomiast grozne dla zalogi wiezy i dla mechanizmow samej wiezy...
A tak wracając do tematu, może ktoś wie cokolwiek na temat francuskich badań nad radarami?
Wiem tylko tyle że Francuzi rozpoczęli prace nad radarem w 1935 roku, prowadzili jakieś testy z falami metrowymi. Opracowywali wersje dla okrętów, ale także brzegowe do obrony baz. W kwietniu 39 roku nawiązali kontakty z Brytyjczykami, ale z wiadomych powodów nie trwała ona długo. W Vichy prowadzono prace aż do zajęcia Tulonu przez Niemców.
Żadnych szczegółów nie znam, może ktoś wie coś więcej? Albo zna jakieś źródła?
			
			
									
						
										
						Wiem tylko tyle że Francuzi rozpoczęli prace nad radarem w 1935 roku, prowadzili jakieś testy z falami metrowymi. Opracowywali wersje dla okrętów, ale także brzegowe do obrony baz. W kwietniu 39 roku nawiązali kontakty z Brytyjczykami, ale z wiadomych powodów nie trwała ona długo. W Vichy prowadzono prace aż do zajęcia Tulonu przez Niemców.
Żadnych szczegółów nie znam, może ktoś wie coś więcej? Albo zna jakieś źródła?
zgadza sieshigure pisze:Pancerna cytadela Bismarcka wspaniałą jest rzeczą tylko kiedy ucięto mi nogi , ręce , zostawiono sam korpus a przy życiu utrzymuje mnie respirator - co ze mnie za pożytek ?.
Miał Kanclerz po prostu pecha iż to Atlantyk i nikt go doholować nie zdołał i to że uwadze uciekł drobny szczegół - STER.
ale!
wystarczy, ze bedzie wialo w druga strone i... wszystko nabiera sensu... innego sensu, co?
jak pamietamy
po trafieniu torpedy w ster
jedyny w miare stabilny kurs jaki Bismarck mogl utrzymywac to byl kurs z wiatrem
niestety (dla Bismarcka) byl to zarazem kurs najbardziej niekorzystny, pln-wschodni
czyli kurs ktory przyblizal Bismarcka do brytyjskiej pogoni
wyobrazmy sobie jednak sytuacje nastepujaca:
zastanowmy sie co by bylo
gdyby wiatr wial w druga strone?
czyli Bismarck w dalszym utrzymuje kurs do Francji
wprawdzie idzie wolniej - max 10w
i w sposob malo stabilny
ale w dalszym ciagu utrzymuje kierunek na Brest!
to niezla zabawa dla tych ktorzy lubia sobie pogdybac z linijka i cyrklem w reku...
 
			
			
									
						
										
						po trafieniu torpedy w ster
jedyny w miare stabilny kurs jaki Bismarck mogl utrzymywac to byl kurs z wiatrem
niestety (dla Bismarcka) byl to zarazem kurs najbardziej niekorzystny, pln-wschodni
czyli kurs ktory przyblizal Bismarcka do brytyjskiej pogoni
wyobrazmy sobie jednak sytuacje nastepujaca:
zastanowmy sie co by bylo
gdyby wiatr wial w druga strone?
czyli Bismarck w dalszym utrzymuje kurs do Francji
wprawdzie idzie wolniej - max 10w
i w sposob malo stabilny
ale w dalszym ciagu utrzymuje kierunek na Brest!
to niezla zabawa dla tych ktorzy lubia sobie pogdybac z linijka i cyrklem w reku...
- 
				Gość
 
jeden facet, niejaki Nathan Okun (taki amerykanski specjalista od pancerzy) nawet to policzyl...karolk pisze:ekwiwalent pancerza grubosci 650 milimetrów, ej adminek przesadzasznicpon pisze:wszystko co znajdowalo sie ponad pokladem pancernym mogl przestrzeliwac na wylot
ale
sama cytadela - chroniona pasem pancernym 320mm + znajdujacym sie za nim skosem pancernym (pod katem 22-23') o grubosci 110-120mm + znajdujaca sie za skosem 45mm pionowa grodz wzdluzna - byla raczej nie do ruszenia...nikt w historii nie miał takiego zabezpieczenia
oto jego opinia:
I plotted the striking velocity needed for complete penetration of a 4.33" Wh plate (assumed to be similar to U.S. Navy WWII STS plates against which my test data was compiled) versus obliquity from 45o to 68o. On the same graph I then used my face-hardened armor penetration computer program to plot the remaining velocity and the impact obliquity on the 4.33" plate - which equals the 68o backward plate slope minus the projectile's downward exit angle after penetrating the side armor - for the 38 cm projectile after it hits the 12.6" belt (plus backing) at a Target Angle of 90o (only angle of fall affects obliquity). The two curves gradually converged but never met, indicating that the sloped deck was impenetrable to the German 38 cm projectile at all ranges, as designed.
Similar computations with British 14-16" projectiles concerning hitting the sloped 4.33" deck after going through the 12.6" belt gave identical results. Even the 18.1" (46 cm) guns on the IJN YAMATO would have had to be placed directly against the side armor of the BISMARCK to have even a chance of penetrating that sloped deck. The German designers had done a very good job in this one protection area!
....
My computations also indicate that, as expected, the 3.15-3.74" horizontal portions of the lower armored deck could not be penetrated under any conditions after penetrating the 12.6" side belt by any projectile used on any actual warship.
konkluzja, w mniej barbarzynskim jezyku jest nastepujaca:
nie istnial taki pocisk, na zadnym okrecie
ktory moglby po przejsciu przez pancerz burtowy 320mm (plus podklad)
pokonac dodatkowo ten 110-120mm skosny pancerz Bismarcka... under any conditions
nicpon