Zatem porównanie ma czysto taktyczny wymiar i jedynym "technicznym" wyznacznikiem jest zasięg.Dziadek pisze:Przede wszystkim kierowałem się zasięgiem pocisku na morzu. [...] Zatem trzeba by dysponować jakimś orężem na okręty uzbrojone w Bazalty lub Granity, w przypadku gdyby [...] doszłoby do starcia np. Tico (nie mam na mysli Daewoo) z rosyjskimi okrętami uzbrojonymi w swoje dalekonośne piguły...
Dziadek pisze:Jeżeli chodzi o Kh-55, mamy do czynienia tylko z wersją powietrze -woda, zrzucana z Tu-22M3 bądź tu-160. Nie stwierdzono okrętu w nie wyposażonego jak i ich produkcji w wariancie woda-woda, zatem też nie do końca słusznym jeste jego bezpośrednie porównanie z TASMem



A kto porównywał z TASM?
Jako przyczynowo-skutkowy związek linii rozwojowej i ewolucji koncepcji uzycia uzbrojenia.Marmik pisze:AGM-86 -> Kh-55
AGM-86, dla przypomnienia


Różnica wieku nie ma znacznia, gdy przyjmie się pewne ustalone ramy, których Ty po poprostu nie podałeś, dając mi możliwość zanegowania Twojego porównaniaDziadek pisze:Poza tym nie najlepszym jest porównanie pocisku, który nie wiadomo czy jest na uzbrojeniu a jego najlepsze lata z pewnościa juz minęły z tak zaawansowanym pociskiem nowej generacji jak np. 3M54...

I o to chodziłoDziadek pisze: Poza tym wśród pocisków rakietowych jakiegokolwiek rodzaju i przeznaczenia na upartego zawsze znajdziemy wspólny zbiór cech, a moje porównanie jak powiedziałem służyło tylko zaakcentowaniu zasięgu i tego, że te pociski były przede wszystkim odpowiednikami Granitów i Bazaltów, w epoce Zimnej Wojny

Zaryzykuję twierdzenie, że byli w stanie, ale TASM powstał jako dodatek (ot tak, przy okazji) do opcji podstawowej, czyli pocisku manewrującego zdolnego precyzyjnie razić cele lądowe. To faktycznie mogło być ponad zdolności ZSRR (zwłaszcza system TERCOM i zasób baz danych doń). Gdyby mieli zrobić sam pocisk przeciokrętowy to zrobiliby go (przecież to doprawdy nic trudnego), ale radziecka filozofia projektowa zakładała, by dać przeciwnikowi jak najmniej czasu na reakcję. Poza tym pocisk poruszający się ponad 4Ma dociera do celu oddalonego 500 km w ciągu 6-8 minut i nie musi przeczesywać terenu by znaleźć cel, bo ten nie zdążył sie zbytnio oddalić. Pocisk lecący 0,75Ma potrzebuje na to ponad pół godziny co wydatnie zwiększa obszar poszukiwań (promień nawet ze 20 Mm od punktu celowania).Dziadek pisze: Acha jeszce ten techniczny punkt widzenia. Otóż w tamtych czasach z technicznego punktu widzenia to rosjanie nie byli w stanie zbudować pocisku o takich samych gabarytach reprezentującego podobne możliwości.
Myslę, że to nie przepaść technologiczna uniemożliwiała ZSRR opracowanie odpowiednika TASM, ale po prostu, nie było to glównym nurtem rozważań i zamiast komplikować, upraszczali. Czynili to mając dobre wyniki w zakresie uzyskiwania dużych prędkości przez pokpr.
Obawiam się, że to swoiste mitologizowanie antyminiaturyzacji w wykonaniu ZSRR/FR. Nie będę twierdził, że różnice nie wystepują (bo widziałem je na własne oczy), ale nie będę stosował tez porównań takich jakie przedstawiłeś. Gdybym to robił to musiałbym zmiażdzyć rakietę Aster 30, bo przy zasięgu porównywalnym do SM-2ER ma czterokrotnie mniejszą masę głowicy bojowej; albo Aster 15, cięższy od ESSM, ale głowica ponad dwukrotnie lżejsza i zasięg o 20 km mniejszyDziadek pisze:Nawet Uran, który powstał juz troche później od granita i Bazalta, jako bezpośredni odpowiednik harpoona nigdy nie odpowiadał mu parametrami, ze względu na niemożność zabudowania tak zaawansowanych systemów w tak małych gabarytach, o czym najlepiej świadczy jego głowica bojowa - 145 kg w porównaniu do 227 RGM-84.